Chyba naprawdę przekonam się do komiksów - stara się o to od jakiegoś czasu Piotrek podrzucając mi to i owo, ale najczęściej to rzeczy mało komercyjne. A tu odkrywam rzecz jak najbardziej rozrywkową, ale z takim fajnym klimatem, że sama w sobie już by mnie zainteresowała. Ale powiem Wam, że przeniesienie tej historii, z jej detalami, z tą fajną kreską, na ekran, pozwala ją docenić jeszcze pełniej.
To właśnie wizja Paryża lat 50 XX wieku, ale w alternatywnej rzeczywistości jest tu najciekawsza. Oto świat, w którym nie doszło do wojny Francji i Prus w roku 1870, nadal rządzi więc dynastia Napoleona. Dużo ciekawsze jest jednak to, że na świecie od dłuższego czas znikają tam wszyscy naukowcy, świat więc wcale nie przeżył rewolucji technologicznej, a przynajmniej nie w tak szybki sposób. Wszystko nadal oparte jest na węglu i maszynach parowych, zanieczyszczenia powietrza są coraz bardziej dotkliwe, ludzie żyją trochę jakby nadal w poprzednim stuleciu. A mimo to, w tej wizji nie brak fantastycznych pomysłów, które mają w sobie dużo uroku. Plastycznie - naprawdę świetne!
Ciut gorzej z fabułą, ale tu za dużo nie chcę zdradzać - po prostu mniej więcej od połowy, gdy już wyjaśnia się trochę zagadka zaginionych naukowców, robi się moim zdaniem ciut zbyt dziecinnie i przewidywalnie. Ale bohaterów nie przestałem lubić nawet na chwilę: czupurnej nastolatki, jej gadającego kota, ekscentrycznego dziadka, czy pomagającego im młodego złodziejaszka. Dzięki nim ta historia nabiera a to odrobiny humoru, a to znowu tempa.
Czemu na początku wspomniałem o komiksie - oczywiście to adaptacja steampunkowych historii Jacques’a Tardi (Francja i Belgia lubują się w komiksach i są one zupełnie inne niż amerykańskie).
Zawsze przedkładałem animacje, które są dziełem rąk ludzkich ponad te, które produkuje się przy użyciu komputerów. Sami zobaczcie, czy taki klimat zobaczycie np. w produkcjach Disneya, czy Pixara. Dla mnie świetny seans. I bynajmniej nie jest to animacja dla dzieci. Jej urok docenią najbardziej chyba właśnie dorośli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz