niedziela, 5 czerwca 2016

Asteriks i Obeliks. Osiedle bogów, czyli z czym Wam kojarzy się niedziela

Moje wspomnienie niedzieli z dzieciństwa to zawsze jakieś "inne" śniadanie, np. ciasto, msza święta, rodzinny obiad, może spacer i... bajki. Nie wiem czemu, ale jakoś kojarzy mi się ten dzień nie tylko z seansami starego kina, ale z jakimiś filmami familijnymi np. z Asteriksem i Obeliksem. 12 prac to był film, który oglądałem już nawet nie pamiętam ile razy. I mam do niego ewidentną słabość.
I dziś, choć te filmy są zupełnie inne, przeładowane komputerowymi efektami, nadal z przyjemnością oglądam te animację. Wolę taką wersję, niż tą fabularną, z aktorami.
No i muszę przyznać, że teraz dubbing, jest naprawdę na świetnym poziomie - może trochę przerysowany, ale za to podkreślający humor tej kreskówki. Mecwaldowski i Jakubik - fenomenalni.

photo.title
Siłą Asteriksa i Obeliksa od zawsze były nie tylko same ich przygody, charaktery obu postaci, zmagania ich wioski z Rzymianami, ale i cała masa postaci drugoplanowych, które wywoływały uśmiech. Tak jest i tu - rodzinka, która wygrała nowe mieszkanie, nic nie wiedząc, że są elementem polityki osiedleńczej Cezara, który chce zmienić mentalność Galów, biurokracja urzędników (kto pamięta dom wariatów z 12 prac?), czy nawet zwariowany dzik, który wciąż czuje się obiektem polowań. Wolę takie świetnie wymyślone miniaturki niż potyczki po użyciu napoju magicznego, które przecież za każdym razem wyglądają podobnie.
photo.title

Tym razem akcja nie dzieje się ani w wiosce, ani też w Rzymie, scenarzyści mieli więc trochę miejsca do nowych pomysłów - w lasach przy osadzie Galów, Rzymianie postanowili bowiem wybudować osiedle i w ten sposób (nie wojskiem, a cywilami) wpływać na oswojenie swoich największych i niepokonanych wrogów.
Cała Europa podbita, a ta jedna wioska jakoś nie chce ulec władzy Cezara.
Chyba nawet rodzice będą mieli lepszą zabawę niż dzieci, bo przecież wszystkie smaczki z ekipą budowlaną, dla najmłodszych są raczej nie do odczytania. Klasa robotnicza ma tu okazję do zaznaczenie swojej obecności :) A obrazki jak to wielkomiejski styl życia kusi naszych przyjaciół to już jawna kpina na mody, jakie w sposób szalony i bezmyślny kopiowane są dziś przez sporą ilość ludzi.


2 komentarze:

  1. Z mojego punktu widzenia najbardziej interesującym materiałem z uniwersum Asterixa były stare komiksy - doskonałe poczucie humor twórców oraz świetny styl rysunku, który do dziś sobie cenię :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och tak, na komiksach i ja się wychowałem - Asterix (wtedy ciężki do zdobycia), Tytus, Kajko i Kokosz. Piękna sprawa.

      Usuń