poniedziałek, 27 czerwca 2016

Naturalnie Polska, czyli ruszaj w drogę

Wakacje to najlepszy czas na dłuższe i krótsze wypady, planowanie i realizację marzeń. A ja od z równie wielką przyjemnością kreślę palcem po atlasie Europy, jak i po mapie Polski. Tyle jeszcze jest pięknych miejsc, w których nie byliśmy, tyle rzeczy warto pokazać dzieciakom. Dlatego z przyjemnością od ponad tygodnia oglądam też drugi sezon programu "Naturalnie Polska" na Planete+, którego twórcy chcą pokazać to co mniej znane, do końca nie odkryte dla masowego zwiedzania. Zaległe odcinki możecie pewnie upolować w sieci, a nowe mają premierę w każdą niedzielę (łącznie będzie ich 10).
Program nie jest jedynie czymś w rodzaju przewodnika, reklamy miejsc, to za każdym razem pewna opowieść osnuta wokół pewnego regionu, opracowanej trasy, atrakcji i ciekawostek, a dodatkowo również elementów technik przetrwania (lub jak kto woli turystyki bardziej zbliżonej do natury). Omijamy więc hotele, pensjonaty i full wypas apartamenty, za to obcujemy z dziką przyrodą i niepowtarzalnym klimatem tych miejsc.


W pierwszym odcinku były to Góry Sowie i m.in. kompleks Riese, ostatnio Podlasie (np. opuszczona wioska proroka Ilji), a co dalej? Zapowiadany jest wygasły wulkan, podziemne miasto, będą i Bieszczady i Mazury... Zobaczymy. Na pewno plusem jest to, że nawet bardziej znane miejsca ekipa pokazuje trochę od innej strony, wchodzą w najbardziej ciemne i ciasne zakamarki, prowadzący sypie ciekawostkami. Właśnie: prowadzący. Łukasz Tulej budzi sympatię, choć jak dla mnie niektóre fragmenty jego "lekcji przetrwania" są dość banalne i mało pasują do tras, w których na upartego nawet by nie trzeba było nocować w lesie, czy na odludziu. W końcu to nie tajga i taka konieczność rzadko istnieje. No chyba, że dla przyjemności - ktoś lubi tego typu atrakcje, ale wtedy większość tych gadżetów i zasad dobrze zna. Chociaż fakt - gdy na niego się patrzy, człowiek też ma ochotę zostawić samochód gdzieś daleko i w dalszą trasę ruszyć na nogach z plecakiem, a nie podjeżdżać wszędzie i wpadać w pośpiechu, pędząc do kolejnego miejsca.
Bardziej niż surwiwal interesują mnie miejsca i ich atmosfera. A tu ogromnym plusem są zdjęcia - robione zarówno z nieba jak i ziemi, często używane zbliżenia, spowolnienia (np. jazda konna w ostatnim odcinku) - za to ogromne brawa. Nie jest pocztówkowo, ale czuje się właśnie pewną wyjątkowość, dzikość tych miejsc. Zwłaszcza, że jakoś dziwnie w pobliżu nie widać żadnych innych ludzi, a ekipa nie siedzi bynajmniej czekając na najlepsze warunki pogodowe, tylko kręci to co jest. I to tworzy fajny klimat.
Czytaj więcej na stronach kanału Planete+

5 komentarzy:

  1. Pierwszy raz o tym słyszę, ale brzmi bardzo interesująco!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tym programie. Bardzo chętnie obejrzę, bo sama uwielbiam zwiedzać polskie zakątki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pierwszy sezon prowadził ktoś inny - warto zerkać - odcinki nie są długie, a bardzo sympatyczne

      Usuń
  3. Oglądam z przyjemnością i chętnie odwiedzam polecane miejsca. Natomiast czy ktoś wie, jak nazywa się motyw skrzypcowy zwiastujący zakończenie filmu? Będę wdzięczna za informację.

    OdpowiedzUsuń