Tośkę (choć powinienem chyba mówić Panią Antoninę) uwielbiam od lat. Wiele nagrań mam jeszcze na kasetach, ale staram się w tej chwili kompletować wszystko na bieżąco na CD, już trudno mia nawet policzyć wszystkie koncerty gdy mogłem jej słuchać... I za każdym razem to przeżycie, które zaliczam do tych "duchowych". Jeżeli po koncercie wszystko aż w duszy ci śpiewa, gra, chce ci się tańczyć, nucić, przytulać ludzi, do wszystkich się uśmiechasz i w nosie masz wszystkie problemy - to chciałoby się tylko aby takie chwile zdarzały się częściej.
Niesamowita postać, głos, wrażliwość. Zawsze na scenie na bosaka, by mieć bliższy kontakt z ziemią, gdy zaczyna śpiewać wszyscy zdajemy sobie sprawę, że ma też kontakt z aniołami. Sporo swoich nagrań komponuje albo pisze teksty w trakcie rekolekcji, wyciszenia. Ale choć często mają one w sobie coś bardzo prostego, prawie medytacyjnego, fragmenty do powtarzania, śpiewania wraz z nią, to nie jest muzyka smutna czy ascetyczna. Wręcz odwrotnie - w tych magicznych folkowych dźwiękach jest mnóstwo radości, piękna, uniesienia. Na koncertach w zależności od składu czasem jest ascetycznie (np. tylko gitara i przeszkadzajki, fujarka). ale widzieliśmy już ją z całym zespołem (m.in. Słoma na bębnach), a na płytach jest już zwykle świetny zespół i po prostu bajkowo...
Ostatnia płyta jaką posiadam to Turkusowy Stół - płyta piękna, bujająca, roztańczona. Jest melancholijnie, lirycznie, poważnie, ale też mnóstwo tu radości i pięknych tekstów o miłości dwojga ludzi. Tośka tworzy nastrój taki, że tuż po włączeni odtwarzacza zaczynasz odpływać zasłuchany w tą muzykę, teksty, nucić, wsłuchiwać się w te wibracje - dlatego nie polecam słuchania w pracy (rozkojarzenie gwarantowane).
Często jest spychana w niszę "piosenki religijnej", dośpiewania w kościołach, ale ta płyta naprawdę jest dla każdego. Mądrze, z uczuciem, szczerością, szczyptą humoru, pięknie zaśpiewane (ten głos dla mnie jest magiczny), a muzycznie oprawione w folk, tango, jazz... Poezja śpiewana? Jak widać nie trzeba dużego nadęcia. U Tośki wszystko jest takie proste, naturalne, tak bliskie.
Płyta pełna radości, prostych prawdziwych uczuć. Miłości. Nadziei. Wiary rozumianej jako dialog z Panem Bogiem. Ja najchętniej określam to wszystko: pełna "pokoju". Tośka czuje się, że ten pokój ma, tego szuka i tym stara się obdarzać słuchaczy. Pokój w sercu. Nie ma tu miejsca na złość, zazdrość, długotrwały żal, oskarżanie innych, rozpacz... I tego samego i Wam życzę.
A na okrasę dodam, że płyta pięknie wydana i zilustrowana (Paweł Pawlak).
Aż 15 piosenek. Poniżej próbka- 4. Ale gorąco zachęcam - szukajcie tej płyty lub najnowszej koncertowej Tośki. Nie będziecie żałować.
Wciąż zaganiany, do tego jakoś organizm źle reaguje na takie tempo i odczuwam sporo jakichś dolegliwości :( Żeby tak jeszcze można było położyć się i pochorować. Ale nic to.
Niesamowita postać, głos, wrażliwość. Zawsze na scenie na bosaka, by mieć bliższy kontakt z ziemią, gdy zaczyna śpiewać wszyscy zdajemy sobie sprawę, że ma też kontakt z aniołami. Sporo swoich nagrań komponuje albo pisze teksty w trakcie rekolekcji, wyciszenia. Ale choć często mają one w sobie coś bardzo prostego, prawie medytacyjnego, fragmenty do powtarzania, śpiewania wraz z nią, to nie jest muzyka smutna czy ascetyczna. Wręcz odwrotnie - w tych magicznych folkowych dźwiękach jest mnóstwo radości, piękna, uniesienia. Na koncertach w zależności od składu czasem jest ascetycznie (np. tylko gitara i przeszkadzajki, fujarka). ale widzieliśmy już ją z całym zespołem (m.in. Słoma na bębnach), a na płytach jest już zwykle świetny zespół i po prostu bajkowo...
Ostatnia płyta jaką posiadam to Turkusowy Stół - płyta piękna, bujająca, roztańczona. Jest melancholijnie, lirycznie, poważnie, ale też mnóstwo tu radości i pięknych tekstów o miłości dwojga ludzi. Tośka tworzy nastrój taki, że tuż po włączeni odtwarzacza zaczynasz odpływać zasłuchany w tą muzykę, teksty, nucić, wsłuchiwać się w te wibracje - dlatego nie polecam słuchania w pracy (rozkojarzenie gwarantowane).
Często jest spychana w niszę "piosenki religijnej", dośpiewania w kościołach, ale ta płyta naprawdę jest dla każdego. Mądrze, z uczuciem, szczerością, szczyptą humoru, pięknie zaśpiewane (ten głos dla mnie jest magiczny), a muzycznie oprawione w folk, tango, jazz... Poezja śpiewana? Jak widać nie trzeba dużego nadęcia. U Tośki wszystko jest takie proste, naturalne, tak bliskie.
Płyta pełna radości, prostych prawdziwych uczuć. Miłości. Nadziei. Wiary rozumianej jako dialog z Panem Bogiem. Ja najchętniej określam to wszystko: pełna "pokoju". Tośka czuje się, że ten pokój ma, tego szuka i tym stara się obdarzać słuchaczy. Pokój w sercu. Nie ma tu miejsca na złość, zazdrość, długotrwały żal, oskarżanie innych, rozpacz... I tego samego i Wam życzę.
A na okrasę dodam, że płyta pięknie wydana i zilustrowana (Paweł Pawlak).
Aż 15 piosenek. Poniżej próbka- 4. Ale gorąco zachęcam - szukajcie tej płyty lub najnowszej koncertowej Tośki. Nie będziecie żałować.
Wciąż zaganiany, do tego jakoś organizm źle reaguje na takie tempo i odczuwam sporo jakichś dolegliwości :( Żeby tak jeszcze można było położyć się i pochorować. Ale nic to.
Na dziś szybciutko: rozstrzygnięcie tego konkursu, do którego nagrodę ufundowała platforma Audeo.pl (podziękowania raz jeszcze). Szczęściarą (chyba, bo wpis anonimowy) została osoba z adresem dookola@o2.pl. Gratulacje! Jutro przekażę Twojego e-maila do audeo i oni podeślą Ci kody do odbioru nagrody. Miłego słuchania/smakowania lektury! A jak tylko będziesz miała chęć, napisz proszę potem jak wrażenia, bo sam książki też jeszcze nie znam!
Czytam aż 6 rzeczy naraz - to chyba mój rekord... A niedługo notki o: Miedziance, nowych płytach Voo Voo, Lao Che, wreszcie zdobytej (dla żony) Luxtorpedzie, o Tośce Krzysztoń, biografii Iwaszkiewicza...
PS Bawiliście się kiedyś skórkami z mandarynek lub pomarańczy? Obok przykładowe efekty zabaw z dziećmi - polecam!
No to coś muzycznego na dobranoc. Kamp! Aha - czy Was też kusi nowy Smolik?
Gratulacje ;)
OdpowiedzUsuń6 rzeczy naraz... rajuśku ja mam problem gdy czytam jedną książkę i słucham audiobooka... a mówią że kobiety mają lepszą podzielność uwagi ;-)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej!
ano tak wyszło, bo zależy mi by przeczytać szybko, a że niektóre rzeczy gatunkowo cięższe, to wtedy mam urozmaicenie - sięgam po coś lżejszego nie przerywając czytania. Rowling mnie tak zdopingowała bo na DKK muszę skończyć by przekazać kolejnej osobie
UsuńGratuluję. ;-)
OdpowiedzUsuńGratuluję i dziękuję za zabawę :)
OdpowiedzUsuńMnie bardziej niż Smolik, kusi właśnie nowe Voo Voo i Lao Che. Czekam na notki :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co tam sobie czytasz :) Ja tak po trzy sobie czytam - jedna książka w papierku, jedna audio, jedna na kindlu. Będę wypatrywała recenzji, bo pewnie wszystkie ciekawe, skoro nie możesz się zdecydować...
OdpowiedzUsuńwymienić? Rowling, dwie biografie Iwaszkiewicza (w kolejce jeszcze dziennik) Clarkson, Nabokov i jeszcze jeden płyciutki kryminałek... A na audiobooku była jeszcze Miedzianka.
UsuńA ja o Krzysztoń.Dla mnie to uduchowione zjawisko muzyczno - wokalne. Kogoś takiego nie można nie kochać.)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że mimo iż gdzieś tam notka przerabiana to jednak udaje się ją odnaleźć. Witaj w takim razie w klubie miłośników Tośki. Niech nam śpiewa jak najdłużej!
UsuńBardzo lubię utwór "Jest cisza" Antoniny Krzysztoń. Przez ostatnie kilka dni słuchałem go co najmniej kilkanaście razy.
OdpowiedzUsuńcieszą takie perełki i tylko żal, że tak mało ich w radiu, nie?
UsuńMi tam nie żal, bo prawie nie słucham radia ;) Zdarza mi się tylko wtedy, gdy jestem zmuszony do tego (czyt. autobus), ale nawet wtedy raczej zajmuję się czytaniem.
Usuń