czwartek, 22 listopada 2012

Antonina Krzysztoń - Turkusowy stół, czyli taniec z aniołami. I roztrzygnięcie konkursu

Tośkę (choć powinienem chyba mówić Panią Antoninę) uwielbiam od lat. Wiele nagrań mam jeszcze na kasetach, ale staram się w tej chwili kompletować wszystko na bieżąco na CD, już trudno mia nawet policzyć wszystkie koncerty gdy mogłem jej słuchać... I za każdym razem to przeżycie, które zaliczam do tych "duchowych". Jeżeli po koncercie wszystko aż w duszy ci śpiewa, gra, chce ci się tańczyć, nucić, przytulać ludzi, do wszystkich się uśmiechasz i w nosie masz wszystkie problemy - to chciałoby się tylko aby takie chwile zdarzały się częściej.
Niesamowita postać, głos, wrażliwość. Zawsze na scenie na bosaka, by mieć bliższy kontakt z ziemią, gdy zaczyna śpiewać wszyscy zdajemy sobie sprawę, że ma też kontakt z aniołami. Sporo swoich nagrań komponuje albo pisze teksty w trakcie rekolekcji, wyciszenia. Ale choć często mają one w sobie coś bardzo prostego, prawie medytacyjnego, fragmenty do powtarzania, śpiewania wraz z nią, to nie jest muzyka smutna czy ascetyczna. Wręcz odwrotnie - w tych magicznych folkowych dźwiękach jest mnóstwo radości, piękna, uniesienia. Na koncertach w zależności od składu czasem jest ascetycznie (np. tylko gitara i przeszkadzajki, fujarka). ale widzieliśmy już ją z całym zespołem (m.in. Słoma na bębnach), a na płytach jest już zwykle świetny zespół i po prostu bajkowo...

Ostatnia płyta jaką posiadam to Turkusowy Stół - płyta piękna, bujająca, roztańczona. Jest melancholijnie, lirycznie, poważnie, ale też mnóstwo tu radości i pięknych tekstów o miłości dwojga ludzi. Tośka tworzy nastrój taki, że tuż po włączeni odtwarzacza zaczynasz odpływać zasłuchany w tą muzykę, teksty, nucić, wsłuchiwać się w te wibracje - dlatego nie polecam słuchania w pracy (rozkojarzenie gwarantowane).
Często jest spychana w niszę "piosenki religijnej", dośpiewania w kościołach, ale ta płyta naprawdę jest dla każdego. Mądrze, z uczuciem, szczerością, szczyptą humoru, pięknie zaśpiewane (ten głos dla mnie jest magiczny), a muzycznie oprawione w folk, tango, jazz... Poezja śpiewana? Jak widać nie trzeba dużego nadęcia. U Tośki wszystko jest takie proste, naturalne, tak bliskie.
Płyta pełna radości, prostych prawdziwych uczuć. Miłości. Nadziei. Wiary rozumianej jako dialog z Panem Bogiem. Ja najchętniej określam to wszystko: pełna "pokoju". Tośka czuje się, że ten pokój ma, tego szuka i tym stara się obdarzać słuchaczy. Pokój w sercu. Nie ma tu miejsca na złość, zazdrość, długotrwały żal, oskarżanie innych, rozpacz... I tego samego i Wam życzę.
A na okrasę dodam, że płyta pięknie wydana i zilustrowana (Paweł Pawlak). 
Aż 15 piosenek. Poniżej próbka- 4. Ale gorąco zachęcam - szukajcie tej płyty lub najnowszej koncertowej Tośki. Nie będziecie żałować.


Wciąż zaganiany, do tego jakoś organizm źle reaguje na takie tempo i odczuwam sporo jakichś dolegliwości :( Żeby tak jeszcze można było położyć się i pochorować. Ale nic to.
Na dziś szybciutko: rozstrzygnięcie tego konkursu, do którego nagrodę ufundowała platforma Audeo.pl (podziękowania raz jeszcze). Szczęściarą (chyba, bo wpis anonimowy) została osoba z adresem dookola@o2.pl. Gratulacje! Jutro przekażę Twojego e-maila do audeo i oni podeślą Ci kody do odbioru nagrody. Miłego słuchania/smakowania lektury! A jak tylko będziesz miała chęć, napisz proszę potem jak wrażenia, bo sam książki też jeszcze nie znam!
Czytam aż 6 rzeczy naraz - to chyba mój rekord... A niedługo notki o: Miedziance, nowych płytach Voo Voo, Lao Che, wreszcie zdobytej (dla żony) Luxtorpedzie, o Tośce Krzysztoń, biografii Iwaszkiewicza...
PS Bawiliście się kiedyś skórkami z mandarynek lub pomarańczy? Obok przykładowe efekty zabaw z dziećmi - polecam!

No to coś muzycznego na dobranoc. Kamp! Aha - czy Was też kusi nowy Smolik

13 komentarzy:

  1. 6 rzeczy naraz... rajuśku ja mam problem gdy czytam jedną książkę i słucham audiobooka... a mówią że kobiety mają lepszą podzielność uwagi ;-)

    Gratuluję wygranej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano tak wyszło, bo zależy mi by przeczytać szybko, a że niektóre rzeczy gatunkowo cięższe, to wtedy mam urozmaicenie - sięgam po coś lżejszego nie przerywając czytania. Rowling mnie tak zdopingowała bo na DKK muszę skończyć by przekazać kolejnej osobie

      Usuń
  2. Gratuluję i dziękuję za zabawę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie bardziej niż Smolik, kusi właśnie nowe Voo Voo i Lao Che. Czekam na notki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa jestem co tam sobie czytasz :) Ja tak po trzy sobie czytam - jedna książka w papierku, jedna audio, jedna na kindlu. Będę wypatrywała recenzji, bo pewnie wszystkie ciekawe, skoro nie możesz się zdecydować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wymienić? Rowling, dwie biografie Iwaszkiewicza (w kolejce jeszcze dziennik) Clarkson, Nabokov i jeszcze jeden płyciutki kryminałek... A na audiobooku była jeszcze Miedzianka.

      Usuń
  5. A ja o Krzysztoń.Dla mnie to uduchowione zjawisko muzyczno - wokalne. Kogoś takiego nie można nie kochać.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że mimo iż gdzieś tam notka przerabiana to jednak udaje się ją odnaleźć. Witaj w takim razie w klubie miłośników Tośki. Niech nam śpiewa jak najdłużej!

      Usuń
  6. Bardzo lubię utwór "Jest cisza" Antoniny Krzysztoń. Przez ostatnie kilka dni słuchałem go co najmniej kilkanaście razy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszą takie perełki i tylko żal, że tak mało ich w radiu, nie?

      Usuń
    2. Mi tam nie żal, bo prawie nie słucham radia ;) Zdarza mi się tylko wtedy, gdy jestem zmuszony do tego (czyt. autobus), ale nawet wtedy raczej zajmuję się czytaniem.

      Usuń