sobota, 10 listopada 2012

Na tropie Marsupilami, czyli co ja tutaj robię i rozdawajka: kogo nam się najlepiej słucha

Byliśmy na tym w kinie już kilka tygodni temu i dotąd jakoś nie mogę się doprosić córy, by coś na temat filmu napisała, więc postanowiłem sam. Coraz bardziej utwierdzam się w tym, by jednak czas przeznaczony na wypad do kina z dziećmi spędzać w kawiarni, bo szkoda mi czasu i kasy na takie głupotki. Ale one za to zachwycone - działo się sporo, jest uroczy zwierzak, trochę prostego humoru (gagów w stylu zły obrywa po głowie, ktoś się przewraca itd.), czyli zadbano by dla dzieci film był strawny i ciekawy. Dla dorosłych ten humor jednak jest mało zabawny, jak na przygodówkę to jest zbyt naciągane i proste, a i z sentymentu nic do tego filmu nie ciągnie (jak choćby do Asterixa).
Potwierdziło mi się po raz kolejny: jak widzi się hasła typu: tak błyskotliwej komedii dla całej rodziny, jeszcze w Polsce nie było, to znaczy że spece od reklamy już sami nie wiedzieli jakie zalety w tym filmie znaleźć i postanowili pojechać po całości (zupełnie jak przy Kac Wawa.
Kadr z filmu "Na tropie Marsupilami"W skrócie o fabule: Dan - dziennikarz i sława zawodu (Alain Chabat) , słynący z odważnych reportaży w młodości dostaje kolejne zadanie: przeprowadzenie wywiadu z wodzem dzikiego plemienia Payów. Wyrusza więc o egzotycznej Polombii gdzie w wyprawie ma pomóc mu lokalny przewodnik Pablito. Okazuje się, że podobnie jak kiedyś Dan, tak i jego nowy towarzysz to niezły cwaniaczek, który postanowił szybko zdobyć kasę specjalnie się nie trudząc. Dwóch oszustów, ludzi niekoniecznie odważnych i raczej obrywających na każdym kroku od życia zupełnie przypadkiem stanie przed zadaniem, które według legendy Payów jest jedyną szansą na uratowanie świata przed zagładą. Marsupilami - legendarne zwierzę żyjące w puszczy jest zagrożone, bo odkryto że po jego śladach można dotrzeć do rośliny, która ma moc odmładzania. Nasi bohaterowie będą więc musieli stawić czoła nowemu dyktatorowi i jego armii i udowodnić, że nie są takimi nieudacznikami za jakich ma ich otoczenie.
Familijne? No cóż. Nie ma w tym jakiegoś szczególnie mądrego morału. Ot po prostu zabawne wygłupy kilku aktorów i sympatyczny zwierzak. Bo siła humoru tu raczej w wygłupach, a nie dialogach, więc nawet niezły dubbing specjalnie nie pomógł. Dorośli będą mieli ubaw z queerowego show w rytmie utworu Celine Dion "I'm alive", ale to mruganie okiem do dorosłych (np. grzybki u indian) jakoś średnio pasuje do filmu dziecięcego. 
Nic szczególnego. Znajoma bardzo reklamuje najnowszego Asterixa, więc może tam będzie lepiej. 
A poniżej o rozdawajce
 

 











Sobota to zwykle dzień na generalne sprzątanie, więc jakoś nie bardzo czas żeby siedzieć długo i pisać coś od siebie. Ale przecież w zanadrzu obiecany przy okazji pisania o "Kaprysiku" konkurs (nie jedyny w najbliższych dniach - obiecuję!). Notka więc już prawie gotowa, a ja zaraz biegnę odkurzać, myć, ścierać i gotować - po całym tygodniu za biurkiem to nawet fajnie się tak przerzucić na coś fizycznego (pod warunkiem, że ktoś pomaga, zauważa i że efekt widać). Słuchawki na uszy i kolejny audiobook odpalamy - wzorem Kasi spróbuję w trakcie prac domowych.
A więc do rzeczy: mam dla Was książkę w formie audiobooka ufundowaną przez sklep audeo.pl (przy okazji warto zajrzeć, bo mają właśnie promocję na książki Wetbildu): to "Jeden dzień" Dawida Nichollsa czytany przez Agnieszkę Grochowską. O książce kilka słów poniżej, sam jeszcze jej nie słuchałem, ale ma dobre recenzje. A teraz co zrobić by ją zdobyć:
- piszecie w komentarzu poniżej: zgłaszam się lub coś bardziej ambitnego, ale o podobnym znaczeniu :)
- ale to nie wystarczy: musicie jeszcze napisać o Waszym ulubionym lektorze/aktorze jakiego zdarzyło Wam się słuchać czytającego książkę (możecie podać tytuły). Może być oczywiście więcej niż jeden - to dla mnie raczej forma zebrania Waszych  rekomendacji, a nie konkurs.
- dla tych, którzy jeszcze nie mają zbyt wielu doświadczeń z audiobookami jest zadanie alternatywne: napiszcie proszę kogo byście chcieli posłuchać i w jakim tytule go (lub ją) sobie wyobrażacie.
Proste? To do dzieła! Czas do 19 listopada do godziny 12.00!
Zwycięzca będzie losowany przez jakaś sierotkę (jeszcze nie wiem kogo, ale coś wymyślę). Nagroda będzie dostarczona błyskawicznie na e-mail: to kody do zakupienia książki (bezpłatnie oczywiście) - będziecie jedynie musieli założyć konto na audeo.pl, a potem możecie już ściągnąć pliki w części lub całości i słuchać, słuchać, słuchać. Pozostaną one w sklepie na Waszej półce, więc nigdy nie da się ich "zgubić"...
To co? Są chętni?        

Jeden dzień autorstwa Dawida Nichollsa w formacie audiobooka czyta Agnieszka Grochowska, aktorka znana z filmów Pręgi, S@motność w sieci, Wszyscy jesteśmy Chrystusami, czy Trzy minuty. 21:37 - za drugoplanową rolę w tym ostatnim otrzymała nagrodę Złotego Lwa.
W Jednym dniu aktorka wprowadza nas w świat Emmy i Dexa, którzy po odebraniu dyplomów uniwersyteckich spędzają ze sobą noc, a następnego dnia każde z nich udaje się w swoją stronę. Trudno bowiem o bardziej niedopasowaną parę: ona jest zakompleksioną, szukającą miłości idealistką w grubych okularach, on zaś - przystojniakiem szukającym okazji do seksu, uważającym, że cały świat należy do niego. Co będą robić każdego kolejnego dnia rocznicy ich wspólnego zbliżenia? Czy kiedykolwiek się jeszcze spotkają?

Wielka, absorbująca, błyskotliwa… - Nick Hornby
 
Genialna książka! Każdy czytelnik ją pokocha! - Tony Parsons

21 komentarzy:

  1. Oczywiście zgłaszam się.
    Przyznam szczerze, że właśnie skończyłam mojego pierwszego w życiu audiobooka (także z fantastycznego Audeo!). Nigdy nie byłam przekonana do tego typu zapoznawania się z treścią książki, ale postanowiłam, że spróbuję.. Może akurat przekonam się do nich? Cieszę się, że zdecydowałam się na ten krok. Audiobooki to wspaniała alternatywa dla papierowych książek - możemy ich słuchać praktycznie zawsze i wszędzie. Nie trzeba dźwigać opasłych tomisk, wystarczy mieć przy sobie słuchawki.
    Moim pierwszym (na razie jedynym, ale na pewno nie ostatnim!) audiobookiem był "Sekretny język kwiatów" autorstwa Vanessy Diffenbaugh. Lektorką jest wspaniała Katarzyna Zielińska, której głos potrafi zaczarować. Ta kobieta sprawia, że podczas słuchania czuję, jakby siedziała obok mnie i po prostu opowiadała mi tę powieść.. Świetnie moduluje głos i dostosowuje do bohaterów oraz ich uczuć - za co wielki plus.
    Mój e-mail w razie czego: sylwiapis@wp.pl
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ma się rozumieć, że się zgłaszam. Bez audiobooków nie wyobrażam już sobie funkcjonowania. ;)
    Najlepszym dla mnie lektorem jest Roch Siemianowski, kocham jego głos do tego stopnia, że nie przeszkadzają mi nawet błędy w wymowie obcych słów, na które u innych reaguję wysypką. Mogę w nieskończoność słuchać go czytającego Wiedźmina czy Czarnoksiężnika z Archipelagu. Number two to Piotr Olędzki, który głos ma już nie tak magiczny, ale i tak bardzo przyjemny (czytał Strogowa i Hobbita). Wielu jest takich lektorów, których słucha mi się obojętnie, ale jest dwóch ciężkich do strawienia: Jasieński i Kiss - męczą mnie straszliwie i, jeśli tylko mogę, unikam. Jasieński robi irytujące błędy: "tutej", "dzisiej" i idiotycznie akcentuje zdania, a Kiss ma po prostu niemiły dla mnie głos i czyta, jakby miał się za chwilę rozpłakać.
    Uff, mam nadzieję, że trochę się to przyda w wyborach. :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja się zgłoszę, a co!
    Z audiobookami jeszcze nie miałam do czynienia, więc myślę, że czas spróbować. A posłuchać chciałabym... Michała Żebrowskiego. Bo ma obłędny głos. :D
    A tytuł książki już mi jest obojętny, Żebrowskiego mogłabym słuchać w nieskończoność, nieważne co by czytał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anna Dereszowska do "Przeminęło z wiatrem" pasowałaby idealnie.
    dookola@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgłaszam się :)
    A najbardziej z lektorów odpowiada mi Roch Siemianowski - Gra Endera jego głosem to zupełnie nowa przygoda!

    OdpowiedzUsuń
  6. Monia-w2: witam, ja również, choć jako anonimowy użytkownik, chcialabym się zgłosić. A moim ulubionym lektorem jest pan Wojciech Pszoniak, dzięki któremu miałam okazję wysłuchać "Idioty"Dostojewskiego -to monumentalne i powiedzmy szczerze również nie łatwe dzieło, staje się zupełnie przystępne dzięki temu wspaniałemu aktorowi. Pan Pszoniak każdej z postaci nadaje -uwierzcie - jedynie barwą głosu i intonacją specyficzne cechy i manierę. Ostatnio wysłuchałam również Kongresu Futorologicznego w interpretacji Pana Ferencego -również świetny głos i świetny aktor i lektor.
    A audiobooki przydają się nie tylko podczas sprzątania, ale również młodym rodzicom podczas codziennych spacerów - kiedy maleństwo słodko śpi, rodzic może słuchać popychając wózeczek. Pozdrawiam monia-w2@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Słuchałam "Władcy Pierścieni" w interpretacji Rocha Siemianowskiego. MA świetny głos doskonale pasujący do tego typu utworów. Z przyjemnością mi się go słuchało. Pochwalę, że widziałam go także na żywo i poznałam po głosie.
    zgłaszam się do konkursu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja polecam Marka Kondrada czytającego Agenta Manueli Gretkowskiej :) mi się bardzo podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Audiobooki u mnie się nie sprawdzają (usypiam przy nich...), ale info dorzucę do siebie na bloga :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za dorzucenie info b dziękuję! a z audiobookami i ja tak miałem, ale po prostu teraz słucham w ciągu dnia :) wieczorem tylko filmy albo książka na papierze!

      Usuń
    2. W ciągu dnia zbyt wiele rzeczy mnie rozprasza :P Wychodzi na to, że kiepski ze mnie słuchacz ;p

      Usuń
  10. I ja się zgłaszam :) Z pytaniami mam łatwo, bo jeszcze nigdy nie słuchałam audiobooka ( oprócz nauki języka,ale to się chyba nie liczy), jestem ciekawa swojej reakcji, natury. Co chciałabym posłuchać to...hm... może Jeden dzień czytany przez Agnieszkę Grochowską? ;) Bo tak naprawdę innych nie znam. Muszę jeszcze sprawdzić czy to u mnie zda egzamin. Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja własnie mam drugie podejście do audiobooków, mam nadzieję, że okaże się lepsze niż poprzednie;p. Zatem w ramach przełamywania się do audiobooków zgłaszam się:)
    Z racji tego, że nie mam zbyt wielu doświadczeń z tego typu książkami napiszę tak, że chętnie słuchałabym Michała Bajora czytającego "Wichrowe wzgórza" - ulubiona książka z czytana przez ulubionego Artystę byłaby niezwykle cenna:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Film był cudny, więc zgłaszam się :)

    Słuchałam tylko dwóch i z obu byłam zadowolona: Janusz Zadura czytający Tygrysie Wzgórza absorbował moją uwagę pomimo wykonywanych w trakcie czynności naukowych a przy okazji ma przyjemny głos. Marcin Rudziński na wesoło choć dość poważnym tonem opowiadał wrażenia pewnego brytyjczyka z "prawdziwego Paryża" czy "Paryż na widelcu". Genialnie się go słuchało i nie raz zdarzyło mi się zachichotać :D

    Zatem polecam oba audiobooki, ewentualnie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgłaszam się i ja. Po obejrzeniu filmu, ciekawa jestem jego książkowego pierwowzoru.

    Zbyt dużego doświadczenia z audiobookami nie mam, jednak podczas zakupu moich pierwszych pozycji, odsłuchałam wiele przeróżnych lektorów, aby zadecydować, czy jest mi z nimi po drodze. Z niektórymi niestety nie było i choć miałam ochotę na daną książkę, wiedziałam, że głos czytającego może zamienić przyjemne chwile z audiobookiem w katorgę. Okazało się za to, że w ciemno brać mogę wszystko, co tylko wyszło z ust Marii Peszek. Ma ona tak przyjemny i delikatny głos, że snuta przez nią opowieść po prostu kładzie nam się na umyśle zupełnie nieinwazyjnie i błogo. Odsłuchałam tak już prawie do końca "Tysiąca wspaniałych słońc" Khaleda Hosseiniego, którą to książkę zresztą serdecznie polecam.

    Mój mail: bezrobotna@10g.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Oglądałam film i uważam, że książka musi być rewelacyjna. Do kina poszliśmy w ciemno i każdy z nas wracał taki zamyślony. Jak to życie się układa...
    Nie mam książki więc chętnie przygarnęłabym audiobooka - sprawdzają się w długich podróżach :D
    Jeśli chodzi o lektora bardzo podobał mi się Wiktor Zborowski w audiobooku "Jednym strzałem" Lee Childa. Pan Zborowski tak fajnie czyta wolno wymawiając wyrazy, przeciągając je i tym samym potęgując "wrażenia" :D
    Słuchałam też "Księżniczki z lodu" czytanej przez Marcina Perchucia. Też dobrze się go słucha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak w ogóle to oczywiście zgłaszam się :D
      elima@poczta.fm

      Usuń
  15. Absolutny numer jeden męski to Roch Siemianowski, szczególnie do czytania s-f.
    Absolutny numer jeden żeński to Karolina Gruszka - odkryłam ją przy okazji słuchania "Służących", a potem, szukając czegokolwiek, co jeszcze czytała, trafiłam na znakomitego "Rycerza nieistniejącego".

    Świetnie czytają aktorzy, ale uwaga, nie wszyscy. Nie mogłam słuchać Wiktora Zborowskiego ani Romana Wilhelmiego. Adam Ferency, Andrzej Łapicki, Anna Seniuk, Roma Gąsiorowska - polecam z całego serca.

    OdpowiedzUsuń
  16. przepraszam za opóźnienie w roztrzygnięciu - dzis do 21.00 będzie informacja!

    OdpowiedzUsuń