środa, 5 września 2012

W drodze, czyli bunt i młodzieńcze ideały

Wciąż nie mogę się jakoś pozbierać po dzisiejszym seansie "Miłości" Hannekego, ale przecież jestem sobie i Wam winien jeszcze inny film Gutka, który w tym tygodniu wchodzi na ekrany. Ekranizacja słynnej powieści Jacka Kerouaca, więc i film wchodzi na ekrany ze sporym hałasem. Czy to co było kultowe w czasach bitników i fascynowało tamto pokolenie dziś może być atrakcyjne? Pewnego rodzaju nonkonformizm, odrzucenie kariery za wszelką cenę, odrzucenie wartości i zasad starszego pokolenia (i poświęcenie swojej wolności), otwartość na różnego rodzaju eksperymenty (seks, narkotyki), fascynacja muzyką... Hmmm. Tych podobieństw całkiem sporo. 

Trudno mi porównywać film z książką, bo jakoś nigdy mnie do niej nie ciągnęło, krótko więc o samych wrażeniach z kina.
To przede wszystkim opowieść o poszukiwaniu własnego miejsca, jakiejś swojej drogi, dojrzewaniu. Młody pisarz Sal Paradise (alter ego samego Kerouaca, a w filmie Sam Riley) marzy o tym by napisać powieść, szuka więc różnych inspiracji, stara się przeżyć jak najwięcej, znaleźć w wyzwoleniu, w drodze, w spontaniczności to "coś" co sprawi, że poczuje, że jest spełniony. W różnych jego szaleństwach towarzyszyć mu będzie trochę nieobliczalny i szalony przyjaciel - Dean Moriarty (Garrett Hedlund). Na różnych etapach drogi pojawiać się będą też inni m.in. dziewczyna Deana - Marylou (Kristen Stewart), jego żona Camille (Kristen Dunst), Old Bull Lee (w rzeczywistości William S. Borroughs, a w filmie Viggo Mortensen), Carlo Marx (w rzeczywistości Allen Ginsberg, a w filmie Tom Sturridge)... Zwykle ci, którzy są jako tako poukładani w życiu przedstawieni są jako nudni i mało szczęśliwi, a pełnią żyją ci, którzy czerpią z niego garściami (praca jedynie by zarobić na dalszą podróż) i potrafią się bawić. No i jest jazz (za muzykę odpowiadał Gustavo Santaolalla). Muzyka to chyba jedna z mocniejszych stron tego obrazu (jak dla mnie) - to zatracanie się w muzyce, to szaleństwo...  
Film jest dość długi, w którymś momencie nawet trochę nuży, ale chyba najbardziej przeszkadzała mi nie tyle monotonia tych ich zrywów i upadków, dołków i odlotów, ale jakiś brak autentyczności w tym wszystkim. Może ze względu na te młode hollywoodzkie gwiazdki, które zatrudniono do obsady? Gaże niewyobrażalne, życie w luksusie, a oni tu mają być autentyczni w tej podróży na zachód i odrzuceniu obłudy? Cholera, przecież nawet ten film wykorzystany będzie m.in. do tego by ci "idole" indywidualizmu" mogli sprzedać kolejne dżinsowe mundurki, albo skórzane płaszcze tym, którzy chcą uchodzić za buntowników. 
No dobra grają nieźle - ale i tak mi coś zgrzyta...

Mamy trochę odważnych i pseudo filozoficzno-alkoholowych deklaracji, sporo szaleństw, pogoń za jakąś ułudą szczęścia i wolności. I w tym wszystkim po prostu zagubienie, doświadczenie tego, iż gdy tylko próbują spokojnie osiąść na tyłku, stwierdzają, że tam nie pasują, nie mogą się odnaleźć. To droga ich uszczęśliwia, nawet jeżeli w końcu żaden wyznaczony cel nie daje ukojenia.
 
Ci, którzy się wybiorą wkrótce do kin, mogą cieszyć się podwójnie - w Polsce film wchodzi na ekrany nawet przed premierą w Stanach i co pewnie ważne dla tych co obłudy nie lubią - w wersji bez cenzury (Amerykanie tak odważni nie są). Zobaczcie sami. W kinach już za tydzień - od 14 września.
Ja się z rekomendacją wstrzymam. Nie dlatego, że nie fascynuje mnie kino drogi i nie lubię filmów o buntownikach. Ale w tym trochę czegoś mi zabrakło.
Oprócz zwiastuna dorzucam Wam jeszcze trochę muzyki - nie z filmu, ale inspirowanej powieścią. 
A za możliwość zobaczenie filmu dziękuję firmie Gutek Film.
PS Gdyby ktoś chciał więc informacji o filmie proszę o kontakt na e-mail!


Blues for Jack Kerouac


The Go Betweens - The House Jack Kerouac Built

Bob Dylan "Desolation Row"


The Doors "Break on Through"


The Beatles "Tomorrow Never Knows"


Tom Waits "Rain Dogs"


The Smiths "Pretty girls make graves"

3 komentarze:

  1. ale jak to? "Miłość" ma premierę dopiero 2 listopada, gdzie zaznałeś tyle szczęścia???

    co do drugiego filmu słyszałam i się wybieram ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pokaz prasowy organizowany przez Gutka. Film naprawdę poruszający

      Usuń
  2. Prawdę mówiąc, nie mogę się doczekać. Odświeżam sobie właśnie książkę. Z tego co piszesz, filmowcom udało się oddać klimat powieści.
    Kiedy wyczytałem kiedyś, jak wygląda obsada, byłem trochę sceptycznie nastawiony. Dziewczyna wampira jako Marylou...? Za to Sam Riley świetnie wypadł w 'Control', może jako Sal też da radę... Viggo Mortensen też się podobno bardzo starał, żeby jak najbardziej oddać charakter Starego Byka/Borroughsa.
    Czekam, czekam z wielką ciekawością.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń