środa, 25 stycznia 2012

George Bidwell - Lwie serce czyli kolejna zagadka 24-godzinna

Poprzednia zagadka okazała sie dość prosta - przynajmniej dla @sardegny, a tu był do zdobycia jeden egzemplarz książki tego autora. By książkę zdobyć musieliście odgadnąć pisarza, który jest na tym zdjęciu. Gratulacje dla Izy!
A byl to oczywiście George Bidwell - bardzo ciekawy pisarz bardzo związany z naszym krajem (choć pisał po angielsku). Warto sięgać po jego pozycje, bo to świetnie napisane powieści historyczne - żywe, bogate w szczegóły... A dziś o jednej z nich...
Bidwell zwykle skupia się na jakimś wybranym fragmencie biografii i stara się rzetelnie pokazać fakty. Ale to powieści historyczne fabularyzowane - oczywiście tło, akcja, dialogi między postaciami są jego wyobrażeniem, ale naprawdę pisząc to wykonywał kawal roboty przygotowawczej. Dla każdego miłośnika historii to świetna lekka lektura - żywa, barwna i nie przeładowana szczegółami. Dla tych, którzy wiedzę historyczną mają mniejszą sporo tu wydarzeń, postaci, faktów, które podane w sposób przystępny oga być łatwo zapamiętane. W tej książeczce znajdziecie np. sporo informacji o wyprawach krzyżowych i walkach rycerstwa w Ziemi Świętej. Jest to więc popularyzacja historii (głównie wysp brytyjskich), ale tworzona w sposób nie tylko przystępny, ale i bardzo interesujący. 
Samej książki, choć ją polecam, streszczać nie będę. Wystarczy sama postać, aby się skusić na jej lekturę - czyż wiecie wystarczająco dużo o tym ideale króla-rycerza, bohaterze pieśni, podań i legend? Możemy bliżej mu się przyjrzeć - człowiekowi odważnemu, ale nie bez słabości czy wad, honorowemu, ale i porywczemu, hojnemu ale i pysznemu. Obraz wcale nie papierowy i podany w sposób, który wciąga. 
Ryszarda Lwie Serce często podawano za wzór średniowiecznego rycerza. I niejeden chłopiec w XX wieku, bawiąc się w wojnę, wybierał jego imię, naśladował jego wzór. Ale w takiej zabawie, jak w teatrze, nie leje się prawdziwa krew. Natomiast chwała śrdniowiecznego rycerza opierała się w głównej mierze na ilości krwi, jaką zdołał przelać. W owej epoce zdolność wywierania autorytetu na drodze pokojowej i tworzenia dobrobytu dla ludzi mniej ceniono od siły fizycznej, uroku osobistego, talentu wojennego i dzielności w boju. Dzięki tym zaletom Ryszard Pierwszy Angielski stał się jedną z najsławniejszych postaci w historii średniowiecza... 

7 komentarzy:

  1. Zdecydowanie Bidwell, więc mogę pogratulować Izie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również gratuluję:) Orwell to raczej papierosy a nie fajka:) Nie ten George:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A tytuł też trzeba podać? Może tzw. Trylogia irlandzka- "Michał i Pat" i kolejne części?;-)
    w każdym razie- Gratuluję Izie.

    OdpowiedzUsuń
  4. wystarczył autor, kurcze nieźli jesteście - takie tempo :) Gratulacje dla Izy, prosze o kontakt na przynadziei@wp.pl... jutro wyjazd na cały dzień więc notkę pewnie zrobię w piątek

    OdpowiedzUsuń
  5. przepraszam za opóźnienie - do niedzieli postaram się tu wrzucić recenzję

    OdpowiedzUsuń