
Pomysł na to bardzo prosty: kilka anegdot, kilka informacji zdobytch w trakcie rozmów, może jakieś informacje historyczne, a jak brakuje nam pomysłów to zawsze można się posiłkować wspomnieniami z innego kraju. Tu autor zastosował tę sztuczkę opisując spotkanie z parą królewską (prawie 1/3 książki właśnie o rodzinie królewskiej) gdzie przez parę stron dokonuje porównań jak to go inaczej przyjmowano w Białym Domu.
Jeżeli pozbędziemy się oczekiwań, że dowiemy się o Szwecji sporo nowych rzeczy to przeczytamy pozycję Kraśki z przyjemnością. Ot - przystawka dla tych, którzy chcą potem szukać dalszych informacji, aby poznać ten kraj i jego mieszkańców. Bo tu naprawdę wszystko jest zaledwie "liźniete" - od ekologii, bezpieczeństwo, sukcesów ekonomicznych, rozrywkowych (muzyka), oszczędności mieszkańców, aż po obawy królowej czy aby moda na szwedzkie kryminały nie zepsuje opinii o tym kraju na świecie. Czyta się w miarę przyjemnie, jak wsomniałem bardzo szybko, potem się odkłada na półkę i niewiele w głowie zostaje.
Skoro pan Piotr pisze w miarę lekko powinien pokusić się o uporządkowanie wiedzy na jakiś temat i zaproponowania czegoś szerszego. A tak - zbiorek ciekawostek od sasa do lasa, który raczej rozbudza apetyt nie dając specjalnie żadnej szerszej wiedzy (no bo i jak można np. o kulinarnych upodobaniach Szwedów wnioskować tylko z jednej potrawy jaką jest zgniły śledź?)
Skoro pan Piotr pisze w miarę lekko powinien pokusić się o uporządkowanie wiedzy na jakiś temat i zaproponowania czegoś szerszego. A tak - zbiorek ciekawostek od sasa do lasa, który raczej rozbudza apetyt nie dając specjalnie żadnej szerszej wiedzy (no bo i jak można np. o kulinarnych upodobaniach Szwedów wnioskować tylko z jednej potrawy jaką jest zgniły śledź?)
Niby tylko 10 złotych, ale to i tak sporo jak na taką zawartość. Nadaje się jako dodatek do NG i tak też to otrzymałem :)
Nie przepadam za autorem, więc raczej jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lekka, łatwa i przyjemna :)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że pan Kraśko po prostu kasy potrzebował ;)
OdpowiedzUsuńoj wygląda na to że faktycznie to ciut za mało by zastanowić się nad zakupem... Przynajmniej okładki bardzo ładne, jak na NG przystało :-)
OdpowiedzUsuń