Zaczęło się od zagadki -można było wygrać książkę zgadując autora i tytuł - okazało się, że nie było to takie trudne. Słowa klucze to:
„Szalone życie Meriana ...” - chodziło o biografię Meriana Coopera - cholernie ciekawa postać (może sam jeszcze kiedyś o niej napiszę) ojca naszego bohatera.
Szekspir, teatr - Maciej Słomczyński choć znany głównie z kryminałów był też dramaturgiem i tłumaczem - m.in. wszystkich dzieł Szekspira.
Kwaśniewski - trochę dla zmyłki, bo mało kto pamięta ten drugi pseudonim pod jakim pisał powieści o dzielnych milicjantach.
Rotary Club - okazało się dość dużo mówiąca wskazówka, Słomczyński szefował organizacji w Krakowie.
"Krzesła", teatr - ta sztuka jest odgrywana w powieści, akcja dzieje się w teatrze...
Gratulacje dla Sardegny za szybką reakcję.
A o samej książce...
Lubię kryminały i to chyba nawet większym sentymentem darzę te klasyczne - gdzie do rozwiązania zagadki bardziej konieczne są dedukcja, inteligencja, intuicja, a nie jak często współcześnie gnat, pięść i portfel... Książki Słomczyńskiego, choć można powiedzieć, że już nie są tak atrakcyjne jak dawniej gdy nie miały prawie konkurencji na rynku, akcja może ciut się dłużyć, ale mimo wszystko czyta się je nadal ciekawie. Może postacie ciut archaiczne i sztywne jak na dzisiejsze czasy, ale motywacje, emocje jakie nimi targają jak najbardziej dobrze uchwycone. To klasyka, którą można spokojnie postawić na półce obok Christie.
Bohaterem jest (chyba we wszystkich) pisarz powieści kryminalnych współpracujący ze Scotland Yardem - Joe Alex. Tu cała historia rozpoczyna się w trakcie przedstawienia teatralnego, na które Joe wraz ze swoja przyjaciółką zostają zaproszeni przez inspektora Parkera. Cała sztuka "Krzesła" Ionesco jest dość szczegółowo opisana, bo potem te szczegóły będą mogły nam pomóc rozwikłać zagadkę. Tuż po przedstawieniu okazuje się bowiem, że w garderobie znaleziono ciało odtwórcy roli głównej ze sztyletem w sercu. No i dalej się domyślacie - śledztwo, przesłuchania i to co może jednym się bardzo spodobać, innych drażnić. Jesteśmy bowiem kilka razy bliscy wskazania mordercy, już już wydaje się, że znamy motyw, policjant szykuje nakaz aresztowania, gdy nasz bohater nagle z całym spokojem obwieszcza, że ten ktoś jest niewinny i obala nasze domysły. Co bardziej wytrawni smakosze kryminałów domyślą się rozwiązania, ale gdy czyta się to po raz pierwszy naprawdę momentami można poczuć się równie "mało inteligentnym" jak inspektor, który biernie podąża za wskazówkami swego utalentowanego kolegi.
Rozkosz dla czytelnika - jest morderstwo, nikt ofiary nie lubił, motywy są, a wszyscy mają alibi, choć przecież wiemy, że ktoś coś ukrywa. Wyjaśnienie tajemnicy i pewnego splotu przypadków choć stopniowo odsłaniane już w połowie książki to naprawdę lektura sprawia przyjemność do samego końca.
Lektura lekka i przyjemna - szczególnie dla miłośników kryminałów. Niedługo pakuję ją do koperty i pofrunie do @Sardegny (jeszcze raz gratulacje!).
„Szalone życie Meriana ...” - chodziło o biografię Meriana Coopera - cholernie ciekawa postać (może sam jeszcze kiedyś o niej napiszę) ojca naszego bohatera.
Szekspir, teatr - Maciej Słomczyński choć znany głównie z kryminałów był też dramaturgiem i tłumaczem - m.in. wszystkich dzieł Szekspira.
Kwaśniewski - trochę dla zmyłki, bo mało kto pamięta ten drugi pseudonim pod jakim pisał powieści o dzielnych milicjantach.
Rotary Club - okazało się dość dużo mówiąca wskazówka, Słomczyński szefował organizacji w Krakowie.
"Krzesła", teatr - ta sztuka jest odgrywana w powieści, akcja dzieje się w teatrze...
Gratulacje dla Sardegny za szybką reakcję.
A o samej książce...
Lubię kryminały i to chyba nawet większym sentymentem darzę te klasyczne - gdzie do rozwiązania zagadki bardziej konieczne są dedukcja, inteligencja, intuicja, a nie jak często współcześnie gnat, pięść i portfel... Książki Słomczyńskiego, choć można powiedzieć, że już nie są tak atrakcyjne jak dawniej gdy nie miały prawie konkurencji na rynku, akcja może ciut się dłużyć, ale mimo wszystko czyta się je nadal ciekawie. Może postacie ciut archaiczne i sztywne jak na dzisiejsze czasy, ale motywacje, emocje jakie nimi targają jak najbardziej dobrze uchwycone. To klasyka, którą można spokojnie postawić na półce obok Christie.
Bohaterem jest (chyba we wszystkich) pisarz powieści kryminalnych współpracujący ze Scotland Yardem - Joe Alex. Tu cała historia rozpoczyna się w trakcie przedstawienia teatralnego, na które Joe wraz ze swoja przyjaciółką zostają zaproszeni przez inspektora Parkera. Cała sztuka "Krzesła" Ionesco jest dość szczegółowo opisana, bo potem te szczegóły będą mogły nam pomóc rozwikłać zagadkę. Tuż po przedstawieniu okazuje się bowiem, że w garderobie znaleziono ciało odtwórcy roli głównej ze sztyletem w sercu. No i dalej się domyślacie - śledztwo, przesłuchania i to co może jednym się bardzo spodobać, innych drażnić. Jesteśmy bowiem kilka razy bliscy wskazania mordercy, już już wydaje się, że znamy motyw, policjant szykuje nakaz aresztowania, gdy nasz bohater nagle z całym spokojem obwieszcza, że ten ktoś jest niewinny i obala nasze domysły. Co bardziej wytrawni smakosze kryminałów domyślą się rozwiązania, ale gdy czyta się to po raz pierwszy naprawdę momentami można poczuć się równie "mało inteligentnym" jak inspektor, który biernie podąża za wskazówkami swego utalentowanego kolegi.
Rozkosz dla czytelnika - jest morderstwo, nikt ofiary nie lubił, motywy są, a wszyscy mają alibi, choć przecież wiemy, że ktoś coś ukrywa. Wyjaśnienie tajemnicy i pewnego splotu przypadków choć stopniowo odsłaniane już w połowie książki to naprawdę lektura sprawia przyjemność do samego końca.
Lektura lekka i przyjemna - szczególnie dla miłośników kryminałów. Niedługo pakuję ją do koperty i pofrunie do @Sardegny (jeszcze raz gratulacje!).
I na dobranoc coś muzycznego (ale to już nie ma związku z zagadką ani z książką).
„Śmierć mówi w moim imieniu” Joe Alex (Maciej Słomczyński) :)
OdpowiedzUsuńZabawa świetna, dobry pomysł z zagadkami ;-) Tym razem jednak nie wezmę udziału ;-)
OdpowiedzUsuńJa to ogólnie jestem mało szybka, ale zabawa fajna :-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się idea! :)
OdpowiedzUsuńSuper konkurs :)
OdpowiedzUsuńPomysł się podoba - powtarzaj :)
Spróbuję szczęścia następnym razem ;)
Puściłam sobie Stinga i to był błąd, bo się nie mogę skupić. Z drugiej strony nie będę zachłanna, jedną wygrałam dopiero co, dam innym (co jest po prostu zasłoną dymną, bo nie mam pojęcia co to za książka). A Sting cudny, jak zawsze, kiedy słucham
OdpowiedzUsuńStephen King "Dallas'63" ;)
OdpowiedzUsuńCo prawda tylko z częścią słów kluczowych mi się kojarzy, ale więcej nic nie wymyślę:)
A i bardzo dobry pomysł na konkurs:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSpóźniłam się :)gratulacje Sardegna.
OdpowiedzUsuńdobrze - nie ma co trzymać w niepewności, sardegna mnie zaskoczyła szybkością - rzeczywiście chodzi o kryminał Słomczyńskiego - postaram sie dziś skrobnąć kilka słów... przy okazji uświadomiłem sobie jaka to ciekawa postać - zarówno jego ojciec (ale życiorys!!! nie wiedziałem, że to on stworzył King-Konga) jak i syn - tłumacz, pisarz z talentem i ambicjami, a pamiętamy go głównie jako twórcę kryminałów Joe Alexa (powieści milicyjnych pisanych pod pseudonimem Kwaśniewski wogóle nie kojarzę). Gratulacje dla Sardegny. No to kolejna zagadka może wkrótce
OdpowiedzUsuńDziękuję :) podpowiedź Rotary Club mnie naprowadziła :) dzięki za możliwość udziału w konkursie i super zabawę :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, to teraz powiedz, o co chodziło z Rotary Club, bo tego akurat nie wiem, reszta owszem, Alex(sander), teatr, krzesła, Stary, Stara i Mówca, ale Rotary Club?
OdpowiedzUsuńOk, wybacz, zajrzałam tylko na komentarze, nie zauważywszy, że notka uległa edycji :)
OdpowiedzUsuńdopiero co:) obiecywałem małą notkę to i jest.
UsuńCiesze się, że pomysł na zagadki się spodobał, muszę następnym razem wykombinować trudniejsze - choć cieszy fakt, że ktoś tu zaglada i tak szybko reaguje :)
Może spróbujesz zrobić coś w rodzaju rebusów obrazkowych?
UsuńKiedyś się w takie coś bawiłam, sto lat temu. O takie: http://forum.pclab.pl/topic/178358-konkurs-Rebusy-ksi%C4%85%C5%BCkowe-obrazkowoskojarzeniowe/page__hl__rebusy
niestety nie mam uprawnień aby to obejrzec :( i niestety zdolności plastycznych u mnie za grosz...
OdpowiedzUsuńOj, szkoda. Bo zdolności plastycznych tam nie było potrzeba za grosz, raczej coś takiego:
OdpowiedzUsuńWyżej zdjęcie głowy (jakiejkolwiek, popiersie, coś takiego);
niżej dwa zdjęcia tranzystorów.
Fotki z gugla.
Rozwiązanie: "Głowa na tranzystorach". :)