sobota, 26 lutego 2011

FireProof, czyli czy związek może być ognioodporny?


Reżyseria: Alex Kendrick
Scenariusz: Alex Kendrick , Stephen Kendrick
Caleb Holt żyje według starego porzekadła każdego strażaka: nigdy nie porzucaj twojego partnera. Wewnątrz płonących budynków to jego naturalny instynkt. W stygnącym żarze małżeństwa, to jest już całkiem inna historia. Przez dziesięciolecie małżeństwa, Caleb i Catherine Holt oddalili się na tyle, że gotowi są, by dalej żyć bez siebie. Ponieważ już przygotowują się do postępowania rozwodowego, ojciec Caleba prosi swojego syna, by spróbował podjąć eksperyment: Wyzwanie miłosne przez kolejnych 40 dni.
Caleb ufający, że "Wyzwanie miłosne" nie ma nic wspólnego z jego "odrodzonymi w wierze" rodzicami, podejmuje próbę.
Podczas rozmowy ojca z synem pojawiają się pytania, na które bohater w zaskakujący sposób znajduje odpowiedzi.
Jednak czy może próbować pokochać swoją żonę, podczas gdy odrzuca się możliwość miłości Boga?
Czy człowiek jest zdolny ciągle okazywać miłość osobie, która już ma dosyć jego uczucia?
Czy jest to kolejne małżeństwo, które musi "pójść z dymem", bo do takiego obrazu zdążyliśmy się przyzwyczaić we wszelkich produkcjach filmowych?
Według mnie postacie są mocno przerysowane, jednak dodaje to tylko uroku i skutkuje wybuchami śmiechu na widowni. Wiele sytuacji zmusza jednak do przemyślenia czy w naszym związku nie jest podobnie.
Film także polecam singlom, aby mogli zobaczyć na jakie pułapki w związkach mogą się natknąć i jak im zapobiegać.
trailer

4 komentarze:

  1. sam padam z nóg i nie mam siły na nic po 13 godzinach charówki ale dzięki Ryszardowi recenzja na dziś już czekała :) dzięki. Film znalzałem i niedługo sam zobaczę to coś dorzucę od siebie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli dobrze przeczytałem napis na plakacie to niedługo mają grać ten film u nas w MOKu

    OdpowiedzUsuń
  3. w Piastowie już niestety projekcja się odbyła (i to darmowa)

    OdpowiedzUsuń
  4. wreszcie miałem okazję zobaczyć i powiem tak - mimo pewnych uproszczeń i schematyzmu - podobało mi się. Ale tu nawet nie chodzi o sam film ale o jego wydźwięk, przesłanie i o to że może dla niektórych osób być motywujący do zmian. Bo sama opowieść - mało skomplikowana :) ale to nie znaczy że nie wzrusza i nie daje do myślenia! sto razy bardziej wolę takie filmy niż mdłe seriale w których nie wiadomo o co chodzi czy tańce na lodzie. Właśnie w ten sposób tv też mogłaby realizować swoją misję, brakuje tam tego typu filmów! jest moralistycznie i z happy endem ale mimo wszystko podoba się - może dlatego, że opowiada o sprawach, które widzi się dookoła albo się ich doświadcza. Niech darmowe pokazy idą w Polskę i gratuluję pomysłodawcom tej akcji świetnego pomysłu!

    OdpowiedzUsuń