Haidt zadaje pytania i pokazuje nam sposoby na poszukiwanie na nie odpowiedzi. Jego książka jest z jednej strony próbą wyłożenia jego teorii, w dość uproszczonej, zwizualizowanej formie (jeździec i słoń), ale też ciekawą podróżą przez historię badań nad zagadnieniami psychologii próbującej pytać o źródła moralności w człowieku.
Przecież to nie tylko środowisko ani normy prawne mają wpływ na to, że coś uznajemy za dobre, a coś innego za złe. A może jednak? Czy wszystko co nieznane oceniamy na zasadzie podobieństwa do tego co znamy, a egoistyczne tendencje powoli temperujemy dostosowując się do oczekiwań otoczenia? Czy da się tak wyjaśnić wszystko? Czy naprawdę musimy dokładnie odpowiedzieć na pytania skąd wiemy, że coś jest obrzydliwe, niesprawiedliwe, godne potępienia społecznego, czyli tylko wskazując źródło intelektualne naszej oceny będziemy mieli do niej prawo, a inaczej zostajemy uznani za śmiesznych z naszymi ocenami? Dodajmy źródło intelektualne podlegające ocenie tych, którzy mogą mieć zupełnie inne wizje świata...
Od pytań o to co kieruje naszym postępowaniem, aż po decyzje wyborcze i ocenianie innych ludzi - matryce moralne wydają się dość mocno w nas wtłoczone i nawet ludzie deklarujący umiłowanie wolności w formie skrajnej, deklarują istnienie pewnych granic, które akceptują.
Masa przykładów (od pytań o śmiecenie, kłamstwa, aż po wydawałoby się absurdalne pytania o kopulowanie z martwym zwierzęciem), odniesień do różnych wartości religijnych czy programów wyborczych dają nam przestrzeń do tego, by nie tylko samemu nad pewnymi rzeczami się zastanowić, ale i analizować dobór materiału w przytaczanych badaniach. Wnioski wyciągać łatwo, ale często okazuje się, że w innej grupie można uzyskać inne wyniki i nie bardzo wiadomo jakie czynniki mogą na to wpływać. Czy na pewno psychologom uda się wszystko wepchnąć w ramy i udowodnić, że za wszystkim stoją mechanizmy funkcjonujące w naszych organizmach, że niewiele nas różni od zwierząt. Zawsze przecież można oskarżyć ich o brak obiektywizmu i z góry postrzeganie pewnych poglądów jako mniej wartościowych, głupich (to nie tylko ludzie wierzący mają punkt wyjścia "skażony" poglądami). Ich stwierdzenie, że emocje kierują naszymi wyborami, a to że nadajemy im jakąś wartość wzniosłą, duchową, to jedynie oszukiwanie samych siebie budzi na pewno sprzeciw. Warto jednak samemu poznać argumenty jakie wysuwają na obronę tej tezy. W końcu poprzez kształtowanie swojej świadomości, myślenie krytyczne, poszukiwania odpowiedzi na różne pytania, wciąż się uczymy, tym samym mamy więcej możliwości, by kontrolować nasze reakcje, nie iść za emocjami zupełnie bezmyślnie.
Smutna to konstatacja gdy ocenimy, że rzeczywiście najczęściej to słoń nami rządzi, czyli uczucia, intuicyjne przeświadczenia, a racjonalna część naszej natury, czyli jeździec reaguje nawet nie tyle do rozstrzygania dylematów, przemyślenia naszej reakcji, ale to obrony kierunku, który już został obrany. Oczywiście jest to redukcjonizm, nie musimy się zgadzać z Haidtem, dobrze jednak przemyśleć jego metaforę i przykłady jakie pokazuje.
Wiedza która fajnie gdyby pojawiała się częściej w ramach różnych programów na studiach czy w szkołach średnich (obok np. manipulacji reklamy), nie wiem jednak czy rzeczywiście dla wszystkich wezwanie do dialogu będzie uznane jako skierowane do nich. Istnieje ryzyko, że niektórzy jeszcze bardziej okopią się w swoich poglądach, uważając że dialog powinien polegać na tym, że to tylko przeciwnicy mają otworzyć się na ich argumenty, a nie oni na to co myślą tamci. Zresztą sam autor niestety pokazuje zastosowanie swoich teorii do pewnego rodzaju manipulacji, czyli tego jak lepiej przekonywać swoich przeciwników politycznych, budując komunikaty oparte na ważnych dla nich wartościach, w zasadzie ignorując prawdziwe przekonania i zamierzenia wobec tych wartości, tych którzy by mieli je głosić. W kraju który jest ostatnio tak mocno podzielony warto by było spróbować znaleźć praktyczne sposoby na wykorzystanie tej wiedzy, choć obserwując to co się dzieje, trudno być optymistą. Na pewno jednak samemu warto nie ulegać emocjom, nie oceniać tak pochopnie i nie przekreślać ludzi dlatego że myślą i czują inaczej.
Warto czytać!
Bardzo ciekawa recenzja! Prawy umysł to jedna z tych książek, które naprawdę otwierają oczy na mechanizmy stojące za naszymi przekonaniami i podziałami społecznymi. Haidt świetnie pokazuje, jak emocje i intuicja wpływają na nasze decyzje, a dopiero później dorabiamy do nich logiczne uzasadnienia. Zastanawiam się, czy po lekturze zmieniło się Twoje podejście do dyskusji na tematy polityczne i społeczne? Ja odniosłem wrażenie, że po tej książce łatwiej zrozumieć drugą stronę, nawet jeśli się z nią nie zgadzamy.
OdpowiedzUsuń