sobota, 1 lutego 2025

50 słów, czyli nie zawsze tak jak w bajce

Luty zaczynam z dużymi trudnościami technicznymi, ale zagryzam zęby i na początek będzie maraton teatralny. Zaczyna Mirka.

***

Mocno mi się zaczął rok teatralny 2025. Teatr POLONIA udostępnił deski swojej sceny dla łódzkiego Teatru Kamila Maćkowiaka, który zaprezentował spektakl „50 słów” autorstwa Michaela Wellera. Spektakl - dla mnie - z efektem WOW!, zapadający w pamięć, drapiący od spodu skórę. Spektakl dla ludzi szczerych wobec siebie i nie bojących się prawdy o sobie. Spektakl dla szczęściarzy, którzy zdołali wygrać dobry związek. I chyba przede wszystkim dla tych, którzy planują małżeństwo.


Zapatrzeni w telewizję i ckliwe komedie romantyczne często marzymy o ślubie jak z bajek i filmów Disney’a. Nikt jakoś nie zwraca uwagi, że autorzy bajek i sam Disney zatrzymywali się w tym momencie ze słowami: i żyli długo i szczęśliwie. Dlaczego? Wiedzieli coś o czym nie chcieli mówić?

Michael Weller w swoim dramacie opowiada co może zdarzyć się później, a Maria Seweryn i Kamil Maćkowiak dają popis gry aktorskiej ani na chwilę nie obniżając sobie poprzeczki. Wzruszają, bawią, przerażają. Tną słowami ostrymi jak brzytwa. Ma się wrażenie, że na scenie mamy dwie pierwotne i przeciwstawne siły yin i yang, które dostały w dłonie miecze samurajskie i przystępują do walki na śmierć i życie. Nie wiemy tylko jakie będzie zakończenie, ani kto jest kim w tej walce.


Lena i Adam są małżeństwem od 11 lat i właśnie nadarzyła się okazja spędzenia nocy tylko we dwoje. Ich dziesięcioletni syn zanocuje u kolegi z klasy, więc oni mają wieczór i noc tylko dla siebie. Próba „uwiedzenia” żony kończy się fiaskiem co wywołuje napięcie. On ma następnego dnia wyjechać po raz kolejny w interesach, ona zaabsorbowana jest rozkręcaniem własnej firmy. Z minuty na minutę obserwujemy jak w obojgu przesuwają się wektory emocji, coraz mocniej zaczynają akcentować potrzeby, coraz częściej przestaje być miło. Znikają uśmiechy, głosy zaczynają być o ton wyższe, słowa coraz mocniejsze w sile i wymowie. Prawda jaka nam się odsłania jest szczera do bólu i inteligentnie skomplikowana. Tekst sztuki z niebywałą wirtuozerią i ogromną inteligencją bada i analizuje irracjonalne momentami zachowanie małżonków, ich wściekłość, miłość, nienawiść, logikę, postrzeganie siebie. Autor rozkłada ten związek na czynniki pierwsze z chirurgiczną precyzją, brutalnie go rozbijając. Tylko czy na pewno go rozbija?


To co dzieje się na scenie wciąga, szokuje, odkrywa prawdę życia we dwoje, a kunszt tej sztuki tkwi w szczegółach, we wnikliwej obserwacji, przenikliwości, wyłapywaniu niuansów życia tej pary. Widzowie otrzymują jazdę bez trzymanki z ciągłymi zwrotami akcji, z huśtawką nastrojów i paletą emocji, a Maria Seweryn i Kamil Maćkowiak po mistrzowsku to przekazują. I to tango argentyńskie, które towarzyszy nam od początku… rozbrzmiewa drapieżnie, nieprzejednanie i bezlitośnie. Aż chce się powiedzieć za twórcą tego tańca, Enrigue Santos Discepolo, który nazwał tango smutną myślą, którą się tańczy.


Prosta scenografia (barwne schody), kilka rekwizytów, para wybitnych aktorów i otrzymujemy spektakl, który zapada w pamięć, skłania do dogłębnych przemyśleń i z lekka przeraża. Czy jak się tak szczerze i mocno zastanowić to taka jest kondycja współczesnych związków?

Bardzo polecam.

MaGa


Teatr Kamila Maćkowiaka gościnnie w POLONII
Reżyseria: Waldemar Zawodziński
Tłumaczenie: Bogusława Plisz-Góral
Scenografia: Waldemar Zawodziński
Opracowanie muzyczne: Kamil Maćkowiak
Kierowniczka produkcji: Joanna Dutkowska
Obsada:
Maria Seweryn i Kamil Maćkowiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz