piątek, 6 września 2019

Kociarz - Kristen Roupenian, czyli empatii nasze smartfony nas nie nauczą

Szkoda, że w Polsce dziś już coraz mniej okazji do takich debiutów. A przecież opowiadania i minipowieści to dobra szkoła dla każdego pisarza. Jak radzisz sobie z budowaniem historii, postaci, czy potrafisz zaskoczyć, powiedzieć coś ważnego czytelnikowi. Opowiadanie opublikowane na łamach „New Yorkera” stało się przedmiotem gorących dyskusji na temat relacji męsko-damskich w dzisiejszym świecie. Kristen Roupenian zaskoczyła fundując obraz młodej kobiety, która nawiązuje bliską relację, choć wcale nie ma na nią ochoty, nic do mężczyzny nie czuje. Czy w dobie głośnego mówienia o molestowaniu, wykorzystywaniu, pokazanie że kobiety też potrafią traktować partnerów instrumentalnie, bawić się nimi, to próba prowokowania dyskusji? Czy młodzi ludzie wyciągają wnioski z różnych kampanii społecznych, a jeżeli tak to jakie - czy przekłada się to na jakąś ostrożność w relacjach? Kto tu jest ofiarą i kto kogo rani?
To tytułowe opowiadanie, czyli "Kociarz" pewnie wzbudzi najwięcej refleksji i kontrowersji, warto jednak spróbować poukładać sobie szerszy obraz bohaterów Roupenian ze wszystkich opowiadań.





Część z tych 12 tekstów to obraz współczesnych Stanów Zjednoczonych, relacji w pracy, poza pracą, randek, szkoły - dla autorki świat social mediów jest oczywistością, czymś tak oczywistym jak dla nas kiedyś samochody, czy czas spędzany wieczorem przed telewizorem. Dziś to niewielkie urządzenia do których jesteśmy podłączenie prawie non stop wpływają na nasze marzenia, lęki, to w ten sposób zawiera się znajomości i często tak się je kończy. Szukanie adrenaliny, czegoś ekscytującego co wybije z nudy, z samotności przedkłada się niejednokrotnie na nieostrożność, nawet na brak rozsądku w różnych decyzjach. Jacy są ci bohaterowie? Niby świadomi swoich praw, ale zagubieni, bombardowani obrazkami i komunikatami że mogą wszystko lecz naiwni i pełni obaw, często poddający się marazmowi. Z jednej strony to pokolenie uważa się za lepsze, świat wirtualny uważa za ogromne ułatwienie i dar od niebios, ale nie radzi sobie z emocjami, z prawdziwym życiem w którym te ich technologie okazują się mało przydatne. Empatii nasze smartfony nas nie nauczą. Czy my nauczymy jej nasze dzieci?

Również w opowiadaniach bardziej odrealnionych, wzorowanych na baśń lub opowiadających o innych kulturach (Afryka z jej legendami) można odnaleźć ciekawe podobieństwa. Tam już nie ma technologii, ale jest inność, pragnienie czegoś co trudno uchwytne, mocne skupianie się jedynie na sobie. Cały zbiór jest całkiem interesujący, w każdym z opowiadań jest jakiś ciekawy finał, pozostawiający czasem nas z historią otwartą, z jakimiś pytaniami o to co dalej. Na pewno nie są to teksty słodkie, łatwe i przyjemne. Jak dla mnie nie niosą też zbyt wiele szczególnie nowych obserwacji i przemyśleń, również nie szokują. Lektura na pewno jednak warta polecenia.

1 komentarz:

  1. W sumie można powiedzieć, że przyszłość ludzkości nie jawi się jakoś szczególnie optymistycznie. A młodych jak ćmy do światła przyciągają coraz nowsze gadżety, które pozbawiają ich normalnych kontaktów i gry komputerowe, w których tracą poczucie realności czynów.
    Chyba w tej sytuacji nie żałuję, że schodzę pomału ze sceny zwanej życiem...

    Pozycja ciekawa.

    OdpowiedzUsuń