czwartek, 21 listopada 2019

Kastor - Wojtek Miłoszewski, czyli kapitalizm się rodzi, a dla policji pora umierać

Akcja Czytaj.pl  z roku na rok ma coraz większe zasięgi i jeżeli tylko nie załapaliście się na jedną z 12 tegorocznych książek, namawiam Was do tego gorąco - za darmo, a każdy znajdzie coś dla siebie. W wersjach e- oraz audio. Jakby co na dole macie kod do zeskanowania.
A ja coraz częściej sięgam właśnie po audio. Z akcji wybrałem "Chrobot" i słucham z przyjemnością, ale nie mogło u mnie obyć się też bez kryminału. W ostatnich dniach zarzuciłem sobie audiobooka z książką Wojtka Miłoszewskiego, dużo lepszą moim zdaniem od serii Inwazja-Farba-Kontra. A przynajmniej mnie bardzie wciągnęło. Janusz Zadura sprawdza się w tych kryminalnych, męskich klimatach naprawdę fajnie. No i jest Kraków, który bardzo lubię.

 
Bałem się trochę, że powieść, jako że jej akcja dzieje się na początku lat 90, będzie przeładowana jakimś kiczem, złotymi łańcuchami, dresami, disco polo itp. Na szczęście jednak nie. Jest pewien koloryt, ale raczej dotyczy to zmieniającej się rzeczywistości, dla ludzi mocno nieraz zaskakującej. I dla gliniarzy też. Przyzwyczajeni do tego, że władza ma autorytet albo się ją omija szerokim łukiem, nagle policjanci stają zdziwieni przed faktem, że w demokracji byle dupek na stołku chce nimi rządzić i traktuje ich jak chłopców na posyłki. Nędzne zarobki, brak środków np. na dobre auta, odchodzenie kolegów do "prywatnej działalności" frustrują ich strasznie. A dookoła kwitnie tyle "biznesów", że ze zdziwieniem można dostrzec oznaki bogactwa jakie jeszcze parę lat wcześniej były nie do pomyślenia.
Główny bohater to trochę idealista, niby narzeka na nędzne zarobki, ale wcale nie myśli o tym by rzucić tą pracę. Wierzy w sprawiedliwość. Choć ze zdziwieniem patrzy na młodych, którzy mówią to samo, nie bardzo im dowierzając. Gdy zmierzą się jednak ze sprawą seryjnego mordercy, wszystkie ręce przydadzą się do roboty, zwłaszcza że wydział Kastora jest niewielki i nie oszukujmy się, nie zawsze w pełni sprawny. Te obrazki z ich pracy, jeden alkoholik, który pół dobry poje na umór, a drugie pół zachwyca elegancją, drugi stary wyga z dziwnymi nawykami, sprawny jedynie w pisaniu protokołów, młody, który przecież się dopiero uczy... I Kastor. Ten to nigdy nie rozstaje się ze spluwą, nawet na randce gotów jest porzucić wybrankę i biec za podejrzanym. Tym razem jednak sprawa okaże się go chyba przerastać, bo nawet gdy już wszyscy twierdzą, że sprawca jest złapany, jemu zdecydowanie coś w całej tej historii nie pasuje. Choć początkowo może i się uśmiechamy przy opisach różnych scen i dialogach, potem robi się coraz bardziej ponuro.   
Trochę drażnił mnie wątek ze snami głównego bohatera i odkrywanie po latach własnych wspomnień, ale całe śledztwo, atmosfera miasta i tamtych czasów naprawdę palce lizać! No i finał dobry. Więcej Kastora!
A poniżej kod do 12 darmowych książek - ważny jeszcze ponad dwa tygodnie
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz