sobota, 25 stycznia 2014

Soczi. Igrzyska Putina - Wacław Radziwinowicz, czyli kulisy organizacji najdroższej olimpiady zimowej w historii

Uwaga, książka pojawi się do zdobycia już za kilka dni! Kto chętny ten niech trzyma łapkę na pulsie, zagląda na bloga, lub na profil Notatnika na FB.
Już coraz bliżej do zimowej olimpiady w Soczi (kto nie widział reklamówki autorstwa m.in. Bagińskiego to polecam!), rośnie zainteresowanie zarówno występami naszych sportowców jak i samą olimpiadą. I ta niegruba książeczka wpisuje się idealnie w ten czas i w to nasze zainteresowanie, przybliżając nam kulisy tego wydarzenia. Wiadomo przecież, że organizatorzy dołożą starań by przed kamerami wszystko było idealnie, a pewnie mało kto z nas ma czas i możliwość by pojechać tam kibicować naszym i zobaczyć na własne oczy nie tylko obiekty, ocenić organizację, ale i spotkać się z mieszkańcami Soczi i porozmawiać z nimi na temat tego co dla nich znaczy olimpiada.
Wacław Radziwinowicz (to ten od Gogola w czasach Google'a) kilkukrotnie odwiedził miasto i okolice, by przyglądać się przygotowaniom, na bieżąco mieszkając w Rosji śledzi różne doniesienia medialne i stara się docierać do różnych źródeł informacji, ale daje nam też sporą dawkę historii i geografii przybliżając nam region, w którym Rosjanie igrzyska organizują. Dzięki temu różne pytania jakie nam zadaje autor (m.in. o koszty, sens olimpiady w tym miejscu, wpływ inwestycji na dalsze życie w regionie) wydają się oparte nie na jakichś plotkach, ale na solidnych podstawach.

Czy Olimpiada jest próbą ratowania wizerunku wspaniałego imperium (na zasadzie zastaw się a postaw się); czemu koszty przygotowań przerosły wszystko to co wydano na poprzednie olimpiady zimowe w ostatnim dwudziestoleciu; jak władze radzą sobie z trudnościami np. dotyczącymi wykupu ziem, protestami ekologów, albo czemu tak bardzo olimpiadą interesują się rosyjskie służby bezpieczeństwa. To tylko przykłady pytań na które możecie znaleźć tu odpowiedź. A przecież równie ciekawe jak współczesność, są wątki historyczne np. czystek etnicznych na Czerkiesach na tych terenach w XIX wieku, przemilczanych kart w historii Rosji, rozwoju kurortu w czasach Stalinowskich.
Soczi już na pewno nie będzie takie samo jak przed olimpiadą. Autor jednak stawia pytanie czy życie normalnych mieszkańców tych terenów zmieni się na lepsze czy na gorsze. A co z unikalną przyrodą i walorami uzdrowiskowymi tego miejsca? 
Pomysł by urządzać olimpiadę zimową na wybrzeżu Morza Czarnego, w kurorcie który słynie z mikroklimatu i temperatur po kilkadziesiąt stopni na plusie od początku był sporym zaskoczeniem, ale bliskość Kaukazu daje władzom Rosji możliwość dokonania niemożliwego. Bez względu na cenę. 
O tej cenie i o tych kulisach przygotowań warto pamiętać gdy będziemy oglądać zmagania w pięknych, nowych i robiących wrażenie obiektach sportowych. Przecież pytania o cenę, o to co dalej z tymi obiektami, komu będą służyć i kto na tym wszystkim tak naprawdę zyskuje, są jak najbardziej na miejscu. Dlatego zachęcam do przeczytania tej książeczki. Pisana zdaje się na szybko, bo ostatni rozdział z rozmowami ze sportowcami jadącymi na igrzyska (niestety trochę mętny) powstał chyba kilka tygodni temu - rzecz więc świeżutka i na czasie.
A za możliwość recenzji książki dziękuję wydawnictwu Agora.

3 komentarze:

  1. Zaglądam, i na FB polubiłem, może uda się zdobyć, bo coraz większy rusofil ze mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lekko napisane, choć Gogol lepszy bo więcej treści. A Zajączkowskiego czytałeś? To nie reportaż a rzecz bardziej historyczno-polityczna ale fajna!
      http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2013/11/rosja-i-narody-osmy-kontynent-szkic.html

      Usuń
    2. Dodane do poszukiwanych :)

      Usuń