
Ciekawe jest to uchwycenie spirali przemocy i nienawiści z obu stron (bo ulegali temu nie tylko młodzi, ale i policjanci, którzy ewidentnie nadużywali swej siły przy akcji "porządkowej"). Plotka, pragnienie zemsty, jakieś namawianie się przeciw policji, chęć popisania się przed kolegami i już lecą kamienie, benzyna, albo dochodzi do strzelaniny. Z drugiej strony komuś z mniejszości etnicznych wystarczyło wyjść z domu na ulicę, a już mogłeś zostać uznany za groźnego dla otoczenia chuligana, do którego można strzelać (by odegrać się za rannego kolegę). Koszmar.
No i tych trzech luzerów - trawka, alkohol, kombinacje i życie z dnia na dzień. Rozróba i ucieczki przed policją mogą być ich zdaniem nawet fajne, bo stanowią jakąś odmianę. Chyba jedynie Hubert miał jakieś ambicje, ale podczas zamieszek, sami młodzi spalili salę treningową na której trenował. Bezmyślna destrukcja by wyrazić protest. A potem narzekanie, że nic nie ma, że władza nie odbudowuje...
Czarno biały obraz podkreśla jeszcze bardziej surowy klimat filmu i różnicę pomiędzy blokowiskiem, w jakim żyją i bogatymi dzielnicami, gdzie nikomu nic nie brakuje, a mieszkańcy najchętniej odgrodzili by się od tych biednych jakimś wysokim murem. Odrobina szaleństwa w wyprawie chłopaków i trochę pokręcone dialogi mogą wydawać się zabawne, pokazują ich normalność i tym bardziej finał filmu daje po głowie niczym obuchem. Kto wtedy jeszcze myśli o nich w kategoriach: margines i bandyterka?
Specyficzne kino i pewnie nie każdemu podejdzie. Ale warto!
Opowieść o społeczeństwie które upada i w locie powtarza sobie: jeszcze jest dobrze, jeszcze jest dobrze. A przecież nie chodzi o to jak lecisz, tylko jak upadniesz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz