Strony

piątek, 28 grudnia 2012

Przeczytane 2012, czyli podsumowań część 2


Dopiero patrząc się wstecz na różne notki mogę zobaczyć jak dużo udało się przeczytać, a jednocześnie jak inny był ten rok od poprzedniego. Zanim przejdę do konkretnych tytułów książek, kilka ogólnych refleksji. Tak ja w roku ubiegłym miałem czasem poczucie, że się nie wyrabiam z czytaniem i że stosy rosną - to rok 2012 pokazał mi, że to była dopiero przygrywka... Uwielbiam czytać, ale te liczba rzeczy do recenzji, rzeczy pożyczonych i do przeczytania na już, przekroczyła już ponad 30. A to już nie tylko wyrzut sumienia, a raczej jakiś koszmar co się śni po nocach. Muszę coś z tym zrobić, bo czytanie ma być przecież przyjemnością. Nie mogę dopuścić do tego by w każdym tygodniu pojawiało się 3-5 nowych pozycji, bo w takim tempie to życia nie starczy. 
Z braku czasu odpuściłem niestety wiele fantastycznych okazji i wyzwań - jeden klub dyskusyjny on line co prawda umarł śmiercią naturalną, ale do Ani  zaglądam nadal, żałując strasznie, że nigdy nie mogę się wyrobić z lekturą. Zapisuję tytuły i lista różnych rzeczy podpatrzonych na innych blogach robi się coraz dłuższa. Ale to tylko radość - przy każdej wizycie w bibliotece człowiek przeżywa dreszcz przyjemności i nie mam problemów z tym by coś wybrać. A to wszystko również dzięki Wam - którzy piszecie o książkach, dyskutujecie, dzielicie się opiniami. Cieszę się, że wszedłem w ten "światek", wciąż poznaję nowe osoby, nowe blogi. Bogactwo w różnorodności :) I dlatego nie specjalnie mnie interesują nagrody, konkursy na najlepszy blog.
Przyjemnością pozostają kluby dyskusyjne - pozostałem w dwóch, trzeci na razie poszedł w odstawkę - to fajne doświadczenie nie tylko czytania ciekawych lektur, po które nie wiem czy bym sięgnął tak szybko (Colas Breugnon, Fabryka muchołapek, Korczak - próba biografii, czy Pra. O rodzinie Iwaszkiewiczów), ale przede wszystkim okazja do spotkania i rozmów z fajnymi ludźmi. 
Udało się przeczytać 85 tytułów. Gatunkowo...
...bardzo różnorodnie. Ale tak właśnie lubię. Czasem czytam po kilka rzeczy naraz, by przeskakiwać w zależności od nastroju od rzeczy poważniej do lekkiego czytadła. Królowały wersje papierowe, ale w tym roku odważyłem się spróbować i e-booków i wersji audio (głównie dzięki zaproszeniu do współpracy audeo.pl) i o ile czytanie na czytniku albo na kompie mnie tak bardzo nie wciągnęło, to słuchanie książek sprawdziło się idealnie (szczególnie do samochodu)!
Jeżeli chodzi o współpracę z wydawnictwami to ten rok to był ogromny krok do przodu - do kilku ubiegłorocznych (z którymi z różnych względów kontaktów mniej) doszło kilka nowych - szczególnie ucieszyły mnie oryginalne tytuły od DodoEditor. Smucą ogromnie problemy finansowe Świata książki, bo to zdecydowanie chyba rekordzista jeżeli chodzi o pozycje zdobyte w roku 2012 - i to nie tylko egzemplarze do recenzji, ale i kupione dzięki promocjom realizowanym od lata - łącznie pewnie ponad 50 tytułów z jednego wydawnictwa. Kilka stosów pokazywałem w trakcie roku, ale sporo rzeczy poupychane na różne półki, szafki wciąż czeka na odkrycie.
Moje prywatne wyzwanie: Czy znasz Prusa - nie do końca wypaliło. Może to kwestia braku czasu, może słabego doświadczenia i przygotowania samej formuły. Grunt, że nawet samemu nie udało mi się zrealizować planu - pozostały mi jeszcze dwa zaległe tytuły. Ale na pewno to dokończę - choćby dla siebie. Będę też zbierał dalej Wasze recenzje książek Prusa. Jest wart uwagi i odkrywania go na nowo. Dlatego cieszę się mimo wszystko z tego wyzwania - dla mnie samego to było interesujące. Wyzwanie pewnie zmieni trochę kształt - obok Prusa na rok przyszły pojawi się kolejny autor, który wart jest uwagi i odkrycia go na nowo. To plan dla mnie - w roku przyszłym kontynuować poznawianie/przypominanie sobie Prusa i przeczytać jak najwięcej publikacji Korzeniowskiego. Może ktoś dołączy :)
W konkursach rozdałem kilkadziesiąt książek, ale z powodu jakiegoś wirusa straciłem archiwum i nawet nie bardzo mam możliwość przypomnienia wszystkich zwycięzców. Pewnie jeszcze do konkursów wrócę. Ale póki co postanowiłem zaproponować chętnym inna formułę. Zerknijcie proszę na akcję: Podaj książkę dalej i jak możecie reklamujcie ją u siebie. A może ktoś jest chętny na jakiś tytuł? 
  
Aby notka była nie za długa, to troszkę wspomnień o konkretnych tytułach. A że nie da się ich zestawiać gatunkowo to rekomendacji pewnie będzie podobnie jak w roku ubiegłym kilka.
Rzeczy lekkie i popularne - w tym roku mój powrót m.in. do Akunina, ogromne rozczarowanie Chmielewską, niezły Ciszewski, zachwyt Miłoszewskim, ale wyróżnienie chyba pójdzie na rzecz czytaną niedawno, czyli na Wyrok Mariusza Zielke. No dobra: na podium razem z Uwikłaniem! W tej "kategorii" powinienem pewnie wrzucić też Sci-Fi, czyli post-apokaliptyczne książki Diakowa. Ale jednak trudno je porównać - nie budzą we mnie aż takich emocji jak kryminały :) 

To był rok, w którym udało się przeczytać dużo biografii i reportaży i to chyba właśnie te pozycje w tym roku sprawiły mi najwięcej przyjemności - nie jeden, dwa dni, ale całe wieczory lektur wciągających, angażujących i intelekt i emocje. O ile książki Kopra to raczej rozrywka i ploteczki, to np. biografia Korczaka to czysta przyjemność i odkrywanie na nowo tej postaci. Ciekawe było też odkrycie, że polityka nie musi być nudna - biografia Tymoszenko wydana przez Otwarte wciągnęła na tyle, że już kolejna pozycja o tej tematyce czeka na półce. Ale najdłużej w pamięci pewnie zachowam reportaże - tu liczy się nie tylko waga rażenia tematu (Tochman), ale i pomysł na to by materiałem zainteresować. I dlatego moje wyróżnienie pada na książkę Springera. Na razie jej słuchałem, ale pewnie będę polował by mieć ją na własność.

Powieści i wszystko inne - tu wciąż mieszają się rzeczy stare i nowe, ale nie potrafię się czasem powstrzymać, by zamiast biegać za nowinkami, raczej sprawdzać jakie jeszcze wielkie nazwiska pozostają dla mnie zagadką i pustą kartą do wypełnienia. Dlatego sorry, ale zamiast Rowling, wolę zachwycać się choćby Orwellem, Bułhakowem, Nabokovem,odkrywać Kereta, Bolano, Jacobsena, Ostergrena, Sabacha, Tulli. To co głośno reklamowane wcale nie musi być najciekawsze. Libera mnie nie powalił, Mendoza też raczej nie, kolejna zdobyta pozycja Piątka to ogromne rozczarowanie, a Murakami nie wzbudził wielkich emocji. Pewnie z sentymentu po lekturze po raz piąty, mógłbym książką roku ogłosić Mistrza i Małgorzatę, ale jednak muszę być szczery - inna powieść wzbudziła większe emocje. Hubert Selby jr wydany u nas po tylu latach od debiutu to rzecz wciąż wstrząsająca, oryginalna i dająca do myślenia.                 


Linki do wszystkich wymienianych autorów i tytułów macie poniżej :)

Taki to był dla mnie rok 2012 na blogu. A co dla Was jest książką roku? Umówmy się, że wśród wszystkich komentarzy rozlosuje nagrodę niespodziankę (książkową i z nowości) - proszę więc o Wasze komentarze i zostawianie e-maili przez osoby, które odwiedzają mnie anonimowo.

Przeczytane 2012
Akunin Boris - Pelagia i czerwony kogut 
Akunin Borys - Pelagia i biały buldog
Akunin Borys - Kochanek śmierci
Alex Joe - Śmierć mówi w moim imieniu

Arasse Daniel - Nie widać nic. Opowiadanie obrazów
Barańczak Stanisław - Książki najgorsze
Bart Andrzej - Fabryka muchołapek
Beaton M.C. - Agatha Raisin i ciasto śmierci

Bolano Roberto - Chilijski nokturn 

Budziaszek Jan - Do nieba idzie się...
Bukowski Charles - Zapiski starego świntucha
Bułhakow Michał - Mistrz i Małgorzata
Chmielewska Joanna - Gwałt 
Ciszewski Marcin - Upał
Clarkson Jeremy - Wytrącony z równowagi
Conan Doyle Arthur - Znak czterech

Diakow Andriej - Do światła
Diakow Andriej - W mrok
Erikson Thomas - Złudzenie
Fadiman Anne - Ex libris
Goscinny Rene, Jean Jacques Sempe - Wakacje Mikołajka
Grzegorczyk Jan - Adieu. Przypadki księdza Grosera
Hosseini Khaled - Tysiąc wspaniałych słońc

Jackowska Anna - Samotnie przez Bałkany

Jacobsen Roy - Cudowne dzieci
Jakimowicz Marcin - Radykalni
Jonasson Jonas - Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął
Jurgielewicz Irena - Ten obcy  
Kamińska Anna - Miastowi. Slow food i aronia losu

Keret Etgar - Pizzeria Kamikaze

Kobus Anna i Krzysztof - Mali podróżnicy w wielkim świecie. Chorwacja

Koper Sławomir - Życie prywatne elit artystycznych II Rzeczpospolitej
Koper Sławomir - Życie prywatne elit II Rzeczpospolitej

Kosmoska Barbara - Niebieski autobus
Kraśko Piotr - Świat według reportera. Szwecja

Libera Antoni - Madame

Łubiński Sławomir - Ballada o Januszku
Maciej Maciejewski - W piekle lepiej być nikim
McEwan Ian - Dziecko w czasie
Meller Marcin, Dziewit-Meller Anna - Gaumardżos
Mendoza Eduardo - Wyspa niesłychana
Miłoszewski Zygmunt - Uwikłanie
Miłoszewski Zygmunt - Ziarno prawdy

Modelski Łukasz - Dziewczyny wojenne
Murakami Haruki - Przygoda z owcą
Nabokov Vladimir - Lolita
Nabokov Vladimir - Śmiech w ciemności

Olczak-Ronikier Joanna - Korczak, próba biografii

Orwell George - Na dnie w Paryżu i w Londynie 
Orwell George - Bez tchu
Patchett Ann - Stan zdumienia

Pawlikowska Beata - Blondynka na Zanzibarze
Persson Leif GW - Między tęsknotą lata i chłodem zimy 
Piątek Tomasz - Antypapież

Pilch Jerzy - Moje pierwsze samobójstwo

Polakowa Tatiana - Mąż do zadań specjalnych
Prucia Agnieszka i Grzegorz (Mumags Travellers) - Podróże małe i duże
Przełomiec Maria - Tymoszenko. Historia niedokończona

Rolland Romain - Colas Breugnon

Roth Philip - Upokorzenie
Rowling J. K. - Trafny wybór
Sabach Petr - Gówno się pali
Sabach Petr - Podróże konika morskiego
Selby Jr Hubert - Requiem dla snu
Simeon George - Maigret w Vichy

Slater Nigel - Tost. Historia chłopięcego głodu

Smith Craig - Włócznia przeznaczenia
Smith Robert Rowland - Śniadanie z Sokratesem

Springer Filip - Miedzianka. Historia znikania
Stockett Kathryn - Służące
Szczygieł Mariusz - Gottland

Szczygieł Mariusz - Laska Nebeska 
Szczygieł Marcin - Kaprysik. Damskie historie
Szymborska Wisława - Tutaj

Terakowska Dorota - Samotność bogów
Terlikowski Tomasz - Operacja Chusta
Tochman Wojciech - dzisiaj narysujemy śmierć

Tulli Magdalena - Włoskie szpilki
Wilk Paulina - Lalki w ogniu
Włodek Ludwika - Pra. O rodzinie Iwaszkiewiczów
Xinran Xue - Dobre kobiety z Chin

Zielke Mariusz - Wyrok

Ziemkiewicz Rafał - Ognie na skałach

Autorzy różni - 2012
komiksy:

Floris - Modlitwa. Co to takiego?
Sceny z życia murarza

47 komentarzy:

  1. Jejku całkowicie zapomniałam o Twoim wyzwaniu. Bloga tego czytam praktycznie codzienie choć rzadko zostawiam komentarz. 85 książek to ładny wynik Gratuluję serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic to, sam zapomniałem, nie dałem rady się wyrobić :)

      Usuń
  2. Kolorowo czytasz! I to jest piękne. Nad moją naj- zastanowię się w okolicy sylwestra. Nigdy nie martwiła mnie liczba nieprzeczytanych/ niezrecenzowanych. Już na studiach nazywali mnie chomikiem. Najważniejszy jest ten książkowy dreszczyk, o którym wspominasz. Pięknych, kulturalnych dni noworocznych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i wzajemnie! i jeszcze wielu spotkań przy okazji rozmów (może nie będą już tak zacięte).

      Usuń
  3. Nie martw nic...! To się nazywa "klęska urodzaju". I pomysleć, że przed Tobą kolejny rok tego ksiązkowego szaleństwa, bo jak inaczej to nazwać:) Ja dopiero co odkryłam blogosferę książkową i już zaczynam czuć ciężar odpowiedzialaności. Aktualnie właśnie siedzę w kącie i czekam, aż mi minie to napięcie...
    Poza tym instaluję u siebie akcję Podaj książkę dalej.
    Zaś jako swoje odkrycie roku 2012 zgłaszam Michała Głowińskiego 'Kręgi obcości' za szczerość aż do bólu.
    A tak w ogóle to dzięki za wspaniały wzór autentyczności blogowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację to szaleństwo :) A Głowińskiego biegnę poszukać bo nie znam tego tytułu

      Usuń
  4. Myślałam i myślałam, ale chyba postawiłabym na przeczytany ostatnio 'Dzienny patrol' [wcześniej wypisałabym pewnie wywiad rzekę z Brando] S. Łukjanienki. Fantastyczna książka o tym, że nic w świecie nie jest czarno- białe, że dobro i zło pomimo walki musi koło siebie współistnieć i że czasem ta wzajemna korelacja powoduje wiele cierpienia, dla ludzi po przeciwnej stronie barykady. Fantasy najwyższej półki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dawno już nie sięgałem po tego typu rzeczy, ale Diakow mnie dobrze nastroił więc wpisane obok klasyki, czyli Strugackich do zaliczenia w roku przyszłym!

      Usuń
  5. Odkąd do Ciebie zaglądam to jestem pod wrażeniem Twojej pracowitości.Codziennie post i to nie krótki, zbyty, tylko dopracowany.
    A poza tym czytasz, oglądasz, słuchasz by przecież mieć o czym pisać. A praca, a rodzina. Jakoś Ci się udaje na wszystko udaje znaleźć czas.
    Sporo przeczytałeś. Ja chciałam dobić do 52, pewno może i tyle przeczytałam, ale styczniowego czytania nie zapisywałam.
    A jeżeli chodzi o książkę roku to myślę, że dla mnie były to dwie Sigrid Undset "Gymnadenia" i "Krzak Gorejący" a z nowości może "Ostatnie fado".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo też mało znane mi nazwisko, notuję do kajeta! Masz rację - czasem jest trudno, ale jak już wejdzie się w rytm, to pisanie idzie szybko (stąd może błędy i czasem mało składnie formułowane myśli). A materiału do notek aż nadto! Kiedyś chyba nie oglądałem ani nie czytałem aż tyle, więcej za to czasu marnotrawiłem bezmyślnie skacząc po kanałach, albo czytając prasę (teraz za mało czasu).

      Usuń
    2. Gdybyż mój syn tak chciał zamiast uzywać komputera do łażenia po sieci i grania.)

      Usuń
    3. ano właśnie - i z gier na kompie zrezygnowałem :)

      Usuń
  6. Imponujące podsumowanie :)
    U mnie to jakieś 50 książek mniej!
    No cóż...
    Moją najlepszą książką tego roku jest Bluszcz prowincjonalny", ale nie za wątek główny (dotyczący Anny), a za wspaniały opis Podlasia, jego tradycji i zwyczajów, a także mnóstwo wątków pobocznych. Historii innych mieszkańców Bujan - nie potrafię tego wyjaśnić, ale to właśnie drugi plan książki mnie tak zachwycił, podbudował i oczarował.
    Być może za jakiś czas zapomnę o co właściwie chodziło z Anną, ale nie zapomnę, że na Podlasiu kupuje się jajka parami, dlaczego przed domami tuż przy drodze stoją ławeczki i do czego służy Miejsce Mocy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaciekawiłaś. Podlasie na pewno fascynujące, więc kto wie, może i ja się skuszę!

      Usuń
  7. Gratuluję Ci podsumowania roku 2012. Bardzo dużo książek przeczytałeś. Dobrze, że odkrywałeś w tym roku nowe rzeczy, które Cię zainteresowały. Akurat mnie reportaże czy biografie nie interesują, jednak ten świat jest tak skonstruowany, że dla każdego się coś znajdzie, co przyciągnie jego uwagę.
    Książka tego roku? Przyznam Ci się szczerze, że trudno będzie wybrać jeden tytuł. Było wiele pozycji, które mnie w jakiś sposób zachwyciły, historii, które zapadły głęboko w mej pamięci. Choćby "Nadzieja" Katarzyny Michalak. Książka, która wywołała u mnie burzę emocji i sprawiła, że wypłakałam przy niej oczy. Jednak i "Misja na czterech łapach" zyskała moją sympatię. Historia psa kochającego swojego pana, który w każdym kolejnym wcieleniu go poszukiwał, by ostatecznie odnaleźć go i pozostać z nim aż do jego śmierci. Piękne, wzruszające, prawdziwe.
    Nie chcę się tu rozpisywać. Chciałabym Ci jednak życzyć, aby ten Nowy Rok 2013 był dla Ciebie jeszcze lepszy, niż ten, który powolutku zbliża się ku końcowi. Życzę Ci mnóstwa interesujących książek do przeczytania oraz filmów do obejrzenia. A potem pisz, pisz, pisz i dziel się tu z nami swoimi przemyśleniami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję! i Tobie również - wielu dobrych lektur, czasu na czytanie i natchnienia by pisać - wielu dobrych emocji na nadchodzący rok!

      Usuń
  8. Kurczę... też bym tak chciała... tyle książek! Mam wrażenie, że nie mam na nie czasu, ale ty (chyba,że woli Pan na Pan,ale nie zauważyłam) na pewno masz go jeszcze mniej niż ja, na 100%. Kiedy udało się tyyyle przeczytać? Audiobooki jeszcze ujdą, sprawdzają się w podróży (choć mnie nie porwały, pewnie zależy od lektora), ale odnoszę czasem wrażenie, że cierpisz na chorobę (choroba moich marzeń) nie pozwalającą sypiać i zapadasz w lekturze na całe noce... cóż, pewnie wrażenie złudne, ale podziw szczery, naprawdę. Gratuluję wytrwałości i życzę (tak przy okazji), aby nadchodzący rok okazał się przepełniony tym co kochasz, a żadna książka nie stanowiła wyzwania wbrew samemu sobie, ale była źródłem radości i wewnętrznego spełnienia jakie rodzi tylko dzieło zrodzone z pasji i miłości!
    Ada:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko nie Pan, wystarczy, że dzieci mi mówią, że stary jestem :)
      Śpię i to sporo, prawdę mówiąc raczej mam wrażenie, że nie poświęcam na czytanie tyle czasu ile bym chciał - może ilość robi wrażenie, ale zauważ, że sporo z tych lektur to rzeczy lekkie do łyknięcia w jeden dzień. Podziwiam tych co czytają poważniejsze lektury i to wcale nie mniejsze ilości (w komunikacji trudno jednak mi się skupić)...
      Również dla Ciebie - wiele przyjemnych chwil z lekturami, filmami i kulturą!

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo, jednak nie dam tych książek tak podzielić,krótsze nie znaczy przecież niepoważne; jest tu sporo książek stawiających pytania, rodzących refleksje, wcale niełatwych do przełknięcia, także może przeczytasz w krótszym czasie, ale sporo zostaje w człowieku i też swój czas i nerwy potrzebuje, bo według mnie najlepsze książki to te, które zaczynają się, gdy na papierze się kończą. Także połkniesz w dwa dni, a trawisz całe życie!

      Usuń
    3. lekkie w znaczeniu łatwe a nie cienkie :) Tulli cienka i przeczytana szybko, ale pamiętana długo - masz rację

      Usuń
  9. ps
    To tylko wolna myśl, ale może warto założyć listę przeczytanych autorów albo jakoś tematycznie, bo jak czasem szukam recenzji jakieś powieści to muszę się przedzierać przez całe archiwum, a często i tak jej nie znajduję.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieporadnie tworzę coś takiego - to te zakładki na górze: przeczytane, obejrzane, przesłuchane - spis jest alfabetyczny w przypadku pisarzy nazwiskami - dla mnei samego to spore ułatwienie

      Usuń
    2. O kurczę! aż wstyd przyznać, że przeleciałam archiwum ze sto razy, a o tym zupełnie zapomniałam... a jeszcze niedawno oglądałam zakładkę przesłuchane, szukałam jakiś płyt... czy to skleroza? czy przeładowanie umysłu? (może dlatego,że właśnie trawię Kafkę, działam jak nieprzytomna :/) no dziękuję!

      Usuń
  10. "Rasowy, niestatystyczny" czytelnik! Imponujące!
    Wczoraj zrobiłam ranking najlepszych według mnie książek 2012 roku, ale z wąskiego zakresu, bo z literatury faktu, bo o taki zostałam poproszona. Wkrótce go opublikuję na swoim blogu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny wynik! Piękny. Ja już nie pamiętam kiedy dopiłam do 8o książek. Kilka lat temu ostatni raz. Od jakiegoś czasu oscyluje w okolicach 50/60 sztuk. Nie wiem jak Ty robisz, że jesteś w stanie czytać i pisać tak dużo i tak profesjonalnie. Chylę czoła!

    Moja książka roku? Hmm to dobry rok, bardzo dobry rok książkowy.
    Najważniejsza książka roku: "Wielka Trwoga. Polska 1944-1947. Ludowa reakcja na kryzys" Marcina Zaremba, na równi z najbliższą sercu książką "Ocaleni z XX wieku" Mikołaja Grynberga.

    Zbieram energię na notkę podsumowującą ten rok:)

    Pozdrawiam serdeczniasto!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widziałem te dwa tytuły i kuszą od dawna, ale na razie i brak kasy i trochę obawa\, że w taką książkę wsiąknę na wiele tygodni...
      A propos wyników czytelniczych - własnie zobaczyłem u Fernira - przeczytał w tym roku 250 książek... kopara opada. Co tam moje 80...

      Usuń
    2. Ocalonych Grynberga czyta się szybko, choć faktycznie najlepiej czytać jedną rozmowę dziennie. Rozmów jest 14, więc dwa tygodnie czytania. Natomiast Zaremba tak. W to się wsiąka na długo. Zwłaszcza, że dobrze jednak czytać coś jeszcze lżejszego jednocześnie dla oddechu. Ja czytałam cały miesiąc i było mi tak strasznie ciężko jak skończyłam, bo obcowanie tak długo z jedną książką wiąże. Ale warto dać się uwiązać, bo to bardzo dobrze napisana, fascynująca pozycja. Ja Zarembę zakupiłam dzięki promocji w Znaku. Normalnie też bym sobie na nią nie mogła pozwolić. Może jeszcze się uda, bo że do biblio trafi to nie wiem. Może. Tak czy siak, to pozycja obowiązkowa, a jeśli interesuje Cię ta tematyka, to rzekłabym konieczność dziejowa hihi.

      A co do Fernira, to nie do końca ufam w te liczby, nie to żebym nie wierzyła, że ten ktoś przeczytał taką liczbę książek, bardziej zastanawiam się nad jakością takiego czytania. To wychodzi 20 książek miesięcznie. To pewnie jest możliwe jeśli poświęcać cały swój czas tylko na czytanie, albo czytać same cieniutkie książeczki, takie na jedno wieczorne chapnięcie. Ewentualnie może ktoś jest po kursie szybkiego czytania i tu znów się zastanawiam czy tak szybkie czytanie (bo to przecież są techniki żeby ogarniać jak największą część tekstu za jednym rzutem oka-chyba) ma sens w kontekście literatury pięknej. Może i czytający rozumie tekst, łapie fabułę, ale czy smakuje słowa, czy jest w stanie się zachwycić frazą, płynąć po tekście? Nie wiem wydaje mi się, że podczas czytania takiego Manna, Marqueza, Pilcha czy na przykład Vargi (gdzie fraza jest ważna) szybkie czytanie (po kursie) ma kiepskie zastosowanie. Nie wiem być może się mylę?
      Może być i tak, że ci czytający takie ilości książek, do przeczytanych zaliczają te nieskończone. Tak robi mój tato. Dobija do 150 albo i więcej rocznie, ale w przeczytanych znajdują się także opowiadania, eseje, czy felietony, które nie są przeczytane w całości. Ja za przeczytane uznaję tylko te tytuły, które mam przeczytane od pierwszej do ostatniej strony, od pierwszego do ostatniego felietonu czy opowiadania. Z powieściami jest to bardziej oczywiste. Tak sobie kombinuje.

      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
    3. nie wiem jak to robi, ale czyta nie tylko rzeczy cienkie - ogranicza się głównie do S-F, thrillerów więc może dlatego czytanie mu idzie szybko...

      Usuń
  12. Moje typy: Igor T. Miecik "14:57 do Czyty. Reportaże z Rosji" oraz "Miasto ryb" Natalki Babiny (obydwie recenzowane na blogu).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. drugiej nie znałem, dzięki bardzo!

      Usuń
    2. Jest świetna, z czystym sumieniem polecam! Jeszcze do listy dodałabym "Corvusa" Esther Woolfson, o którym nie wiedzieć czemu zapomniałam, zwłaszcza że właśnie przymierzam się do recenzji :)

      Usuń
    3. "Miasto ryb" bardzo przyjemna książka. Przyjemna i świetna:)

      Usuń
  13. upominek rozlosuję wśród komentujących 1 stycznia ok? A jak ktoś jest chętny to mam nagrodę dodatkową - miesięczny dostęp do całej oferty Polityki. Ktoś chętny?

    OdpowiedzUsuń
  14. Hm... dodam jeszcze moją książki roku: "Dziewczynka w zielonym sweterku" Krystyny Chigerowej, "Próba rekonstrukcji" Różewicza, "Wspomnienia z domu umarłych" Dostojewskiego i "Krąg biblijny" Brandstaettera. Plus cała masa urzekających lektur, w tym Madame Bovary, którą wybrałam do pracy maturalnej.
    Może niezbyt ambitnie, ale właśnie te bardzo mnie wciągnęły.

    OdpowiedzUsuń
  15. Trudno wymienić jedną książkę roku, myślę, że niedawno czytane Korekty na równi z Mr.Pebble i Gruda. Obie świetne. Elka otworzyła mnie na biografie, Pilch na Dzienniki, za mało reportaży czytałam, chociaż mnie ciągnie.
    Z tymi stosami to masz rację, wpędza się człowiek w doły molowe, bez sensu
    Podsumowując, chociaż nie lubię, powiem jednak, że najlepsze z tego wszystkiego jest poznawanie takich ludzi jak Ty w przestrzeni wirtualnej. Niech Ci się darzy w nowym roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj żebyś wiedziała :) ludzie cieszą na równi z lekturami - to że można o nich rozmawiać jest w tym wszystkim najpiekniejsze

      Usuń
  16. Ależ Ty jesteś systematyczny i pełen pomysłów! Czasami aż nie nadążam za czytaniem twoich wszystkich notek ;) Ja wstępnie ułożyłam swoją listę najlepszych książek, przeczytanych w poszczególnych miesiącach i za najlepszą uznałam "Służące". Słuchałam ją w formie audiobooku, ale dla mnie jest to tegoroczny hit :) przesyłam noworoczne pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Służące całkiem miłe, szczególnie w zestawieniu z filmem

      Usuń
  17. Gratuluję wyniku! Nie mam pojęcia, skąd Ty bierzesz ten cały czas - dla mnie już lista książek jest długaśna, o filmach nie wspomnę! Życzę takiej organizacji (a może i jeszcze lepszej ;)) w przyszłym roku. Tak trzymaj :)
    Dla mnie książką roku jest bezapelacyjnie "Mistrz i Małgorzata". Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powieść, do której się wraca i wciąż zachwyca, ale to ciekawe, że podobno na świecie nie jest tak powszechnie uznawana jak u nas...

      Usuń
  18. Ciężko wybrać jedną-jedyną książkę roku. Ważna była "W pośpiechu" czyli wywiad z Konwickim. Ciekawie napisana (żywa rozmowa), pozwala zaprezentować różne oblicza pisarza, a przede wszystkim gwarantuje spotkanie z niezwykłą osobą. Plus zmusza do odświeżenia znajomości z książkami Konwickiego. Zdecydowanie warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muszę kiedyś sięgnąć, już dawno po Konwickiego nie sięgałem - może na DKK?

      Usuń
    2. Jestem zdecydowanie ZA!.;)

      Usuń