niedziela, 28 sierpnia 2011

Wniebowstąpienie, czyli Rosjanie o duszy nawet w socjalizmie opowiadali wspaniale

Dziś późnym wieczorem powrót z 3 dniowej eskapady w okolice Sandomierza (może jutro coś napiszę) więc tylko krótka notka o filmie, który obejrzany jeszcze przed wyjazdem. Po raz kolejny "materiału" do notki dostarczył kanał Wojna i Pokój - dość regularnie odświeżający klasykę. Bo ten film spokojnie można by wrzucić do tego rodzaju. Rzecz o wojnie, ale dość nietypowa, kameralna, a można nawet by dodać, że dość mistyczna. Kiedy dziś sporo osób kręci nosem na kino radzieckie, że to propaganda, kłamstwa itd. powinno im się pokazywać tego typu rzeczy, bo mają one w sobie naprawdę dużo magii. Może trochę brakowało tam odważnych, by łamać różne granice, trendy i tabu - to jednak wykorzystując nauki dawnych mistrzów, wykorzystując dostępną pule tematów udało sie stworzyć rzeczy uniwersalne (choć może i ciężko się dziś to ogląda gdy ktoś jest od małego karmiony zupełnie innym kinem - szybkim, prostszym, podomykanym od a do z bo inaczej widz by nie zrozumiał). Tu mamy pewnego rodzaju moralitet, ale tak poprowadzony, że mimo jasnego podziału ról, to jak w teatrze dotyka się pewnego rodzaju tajemnicy bohaterstwa, zdrady, przemiany, cierpienia. Poprzez zdjęcia i aktorstwo te przeżycia aż krzyczą z ekranu.
Fabuła: Białoruś, zima roku 1942. Przymierający głodem oddział partyzancki wysyła Sotnikowa i Rybaka po żywność. Partyzanci zatrzymują się najpierw w chacie współpracującego z Niemcami starosty, a po potyczce z Niemcami (w wyniku której Sotnikow zabija jednego z Niemców, a sam został ranny w nogę), w chacie Awgienii, samotnie wychowującej troje dzieci. Tam znajduje ich niemiecki patrol i zostają aresztowani. Do aresztu trafia także starosta, Awgienia i mała Żydówka. Śledczy (Rosjanin współpracujący z Niemcami) usiłuje złamać torturami delikatnego Sotnikowa, inteligenta, i skłonić go do zeznań. Do Rybaka podchodzi inaczej - jemu obiecuje wolność w zamian za wyznanie informacji i przystąpienie do Niemców. Pierwsza połowa filmu - brnięcie przez śniegi, ich przekomarzanie, dyskusje, zmęczenie, postawa wobec starosty - być może przypominać może nam inne filmy wojenne - akcja rozwija się co prawda bardzo powoli, ale też nie ma w niej miejsca na rozważania filozoficzne. 
Po aresztowaniu film nie tyle przyspiesza co nabiera głębi. Kamera, która zatrzymuje się na długie sekundy by pokazać nam uczucia kolejnych postaci - od przerażenia, walki o życie za wszelką cenę, rozpaczy (matka myśli co będzie z dziećmi gdy zginę?), poczucia winy (to przez nas aresztowali innych, którzy nie byli winni), a wreszcie walki o swą godność nawet gdy ceną jest śmierć...
Umierający za ideę Sotnikow niczym Chrystus, dręczony przez oprawców, cierpiący, ale niezłamany wewnętrznie. I Rybak choć silniejszy fizycznie i bardziej wytrwały ulega - wmawiając innym, iż trzeba ratować swoje życie, nawet gdy to oznacza przyłączenie się "na chwilę" do wroga, potępiając "bezmyślną śmierć" jest niczym Judasz. Patrząc na powieszenie pozostałych nie będzie raczej cieszył się z tego, że przeżył. Czy warto żyć za taką cenę?
A więc opowieść o sensie ofiary, o ludzkich wyborach. I to wszystko mimo, że robione w ZSRR, że żaden bohater bynajmniej przecież nie jest wielce religijny, to jednak film ma właśnie religijny czy mistyczny wydźwięk. Oj Rosjanie potrafią opowiadać o takich sprawach... Jest to przypowieść o ludzkim sumieniu. Opowieść bardzo głęboko poruszająca i odnosząca się do wyborów moralnych czy etycznych (nawet gdy np. uznamy, że jedyną wartością było ratowanie życia innym, ale pozostaje jeszcze kwestia np winy, czy odkupienia). I sporo znajdziemy tu odniesień do Pasji - choćby ostatnia droga skazańców. 
Film czarno-biały, cholernie surowy, ascetyczny, przez długie chwile nie ma nawet żadnej muzyki tylko sam obraz... No i kapitalne kreacje aktorskie. Wpatrywanie się w te twarze pełne emocji zapiera dech. Choć pewnie dla młodych to wszystko przerysowane i przesadzone - bo "nikt teraz już tak nie kręci". Ano nikt. Może niestety. Dlatego też kto nie widział filmu Łarisy Szepitko to zachęcam...
zwiastuna niestety nie znalazłem :( ale za to film od niedawna można obejrzeć na platformie iplex.pl

3 komentarze:

  1. Dla dopełnienia warto zerknąć na późniejszy film jej męża, Elema Klimowa - Idź i Patrz - równie wstrząsający obraz o wojnie.
    Ostatni film Larisy przed tragiczną śmiercią, szkoda, szykował się drugi Tarkowski...
    (M)

    OdpowiedzUsuń
  2. o filmie już kiedyś wspominałeś, musze go sobie przypomnieć. Ale nawet nie wiedziałem, że to małżeństwo... Ale swoja drogą to Tarkowski jednak pokazał im po mistrzowsku pewne ścieżki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech to rosyjskie kino, ileż tam perełek. Wojny i Pokoju Ci zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń