poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Stosik nr 2, czyli zdobycze i znowu parę wspominek muzycznych

Jeszcze jeden stos nie przeczytany, a już uzbierał się kolejny, wciąż przestawiam sobie rózne rzeczy na wierzch albo niżej w tym stosie w zależności od tego na co wydaje mi się, że będe miał ochotę na lękturę. Kontakt z wydawnictwami zobowiązuje żeby rzeczy nie leżały zbyt długo, ale póki co na szczęście udaje się w ten sposób zdobywać książki raczej interesujące, wieć chyba nie będzie wtopy, że czegoś nie przeczytam i rzucę w kąt. Powoli mnie wciąga nie tylko pisanie notek u siebie, ale zaglądanie do innych (nie tylko do dwóch-trzech osób), komentowanie, współtworzenie (już dwa kluby dyskusyjne i blog reporterskim okiem)... Na razie do wyzwań mi średnio po drodze, za dużo i tak mam wrażenie, że biorę sobie na głowę (nagranych już chyba ok. 40 filmów do obejrzenia, zakupionych też trochę, książki, na muzykę ostatnio jakby mniej czasu, a człowiek jeszcze ma ochotę wielką po teatrach pobiegać). Póki co nagrody w konkursach wysłane, ogłoszony kolejny (zapraszam tutaj!), na razie z zakupami koniec, jutro biegnę zapisać sie do kolejnej biblioteki (ciekaw jestem czy to mi wyjdzie bokiem czyli tak jak posiadacze kart kredytowych zacznę się gubić co kiedy zwracać by uniknąć odsetek)...
Ale miało być o stosiku- oto i on.

Od dołu:
1. Dom Joly - Witamy w piekle od Carta Blanca
2. Alex Kershaw - Misja Wallenberga - od Znaku
3. Czytane teraz Anna Jackowska - Kobieta na motocyklu (niedługo konkurs)
4. Dorota Terakowska - Samotność Bogów - z biblioteki - powrót do tej autorki, która parę lat mnie urzekła Poczwarką i Ono
5. Gaumardżos - Anny i Marcina Mellerów - przymierzam sie już od jakiegos czasu
6. Robert M. Wgner - Opowieści z meekhańskiego pogranicza - od Powergraphu
7. Flaubert - Pani Bovary jako kolejne wyzwanie do klubu czytelniczego, może zdąże do września
8. Robb Maciąg - Rowerem w stronę Indii - promocja w Empiku kusiła
9. Twardoch - Tak jest dobrze - tym razem opowiadania
10. Szabłowski - Zabójca z miasta moreli - ostatnio reportaże kuszą coraz bardziej

Ciekawe czy coś wskoczy jeszcze w kolejkę do czytania przed te pozycje :) Tak bywa jak sie trafi coś extra do czego się oczy zaśmieją. Ale miało byc też parę słów o muzyce. Przegapiłem niestety koncert Maleo w Warszawie - bałem się, że jak Pepsi organuzje to będzie kicha i kilkadziesiąt minut, znajoma jednak była i podobno 2 godziny świetnej zabawy buuuuu... Nie byłem przekonany do ich najnowszej płyty z coverami, ale chyba jednak warto przesłuchać.

Ostatnio w autku tylko antyradio - ostra muza - dla mnie to jedyny kontakt z muzyką bo na płyty niewiele czasu. Ale za to w domu żonka odgrzebała starą wieżę i czarne płyty np. Obywatela GC, Snopowiązałkę itd. Rany julek toż to skarby do których warto wracać, a leżały na strychu (przynajmniej nie wyrzuciłem tak jak kaset, bo nikomu nie chciało sie podłączać wieży w dobie CD. A tu człowiek sie cieszy niczym dziecko ze znalezionej zabawki.

Ach no i wciąż jeszcze wspomnienia z Woodstock - to świetne, że zaprasza sie tam tyle mało znanych kapel, które robią radosną muzę i które dzięki temu mozna odkrywać np międzynarodowy projekt muzyczny czyli Kontrust.  
oj notka robi się długa, ale tak to już jest, że jak sie cżłowiek rozkręci to by wrzucał kolejne rzeczy i rzucał. Skoro nie ma tu ograniczenia, że pisze o konkretnym tytule to hulaj dusza piekła nie ma... upsss. A może jest? No dobra kończę i biegnę odganiać ferajną do tv by sam przed niego zasiąść :)  A na dobranoc jeszcze coś muzycznego zupełnie z innej bajki... Jak się nie słucha zbyt często (bo sentymentalnie) to jednak stwierdza się, że to piekny kawałek. 

6 komentarzy:

  1. Bosz, ja tez tak przekładam te książki w stosiskach, nie ma to sensu, bo i tak wyciągam coś ze środka! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No piękny stosik! Zabójca z miasta moreli jest ponoć w mojej głównej bibliotece, tak wynika z komputera, ale ni cholery nie widziałam książki wcześniej. Następnym razem, jak już wiem,że być powinna popytam. Interesuje mnie też Meller, czuje,ze to się będzie czytać. Także jakoś bliżej mi do reportażu, czy dokumentu ostatnio zarówno literackiego, jak i telewizyjnego, czy filmowego. W nocy zasadzam się na angielski dokument z serii Czy świat oszalał pt: "Stalin wiecznie żywy". No TVP to lubi nadawać dobre dokumenty o barbarzyńskich porach!:)

    Chyba jest coś w powietrzu, bo ja jestem w jakimś bibliotecznym amoku. Dziś poszłam do filii na moim osiedlu i zwariowałam! Wyszłam z siedmioma cegłami. A przecież zostały mi jeszcze cztery z głównej. No czy ja jestem poważna?:) Zdjęcie łupów zamieszczę wkrótce:)

    A propo czarnych płyt, to mój były, przyszły mąż liczył analogi w metrach i czego tam nie było! Same perełki. Słuchanie z nich Floydów czy Marillion, czy właśnie Voo Voo, to absolutna magia jest! Zazdroszczę możliwości. Kiedyś miałam fantazję, żeby zakupić używany adapter i zacząć zbierać, ale to może kiedyś, jak będziemy mieli więcej przestrzeni życiowej:)
    Jak tak dalej pójdzie to długości moich komentarzy przeskoczą długości komentowanych przeze mnie postów hihi.
    Pozdrówka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wierzę własnym oczom - będziesz czytać "Panią Bovary"! Jak miło:) Nie sądziłam, że mężczyźni chcą jeszcze czytać TAKI rodzaj klasyki;)

    Widzę, że lista lektur częściowo nam się pokrywa, b. jestem ciekawa Twardocha. Liczę na recenzję wkrótce;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stosik piękny! Czekam na wrażenia po "Zabójcy z miasta moreli" - świetnie napisana książka o moim ukochanym kraju. Polecam wszędzie i każdemu.
    "Niebieska piosenka" to jedna z piękniejszych (ale i smutniejszych) piosenek o dojrzałej miłości. Baaardzo lubię, ale podobnie jak Ty - nie słucham zbyt często. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję Wam bardzo :) Jak widzę nie doceniałem znaczenia stosików dla większej integracji i odwiedzin. Kolejności czytania jeszcze ni potrafię określić na 100% ale gwarantuję że prędzej czy później wszystko zostanie skonsumowane (Pani Bovary też) i opisane :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne zdobycze książkowe:). Gratuluję i życzę przyjemnego czytania!!

    OdpowiedzUsuń