sobota, 15 stycznia 2011

I odpuść nam nasze winy, czyli czy Dan Brown jest najlepszy?

Nie przypadkiem okładkę debiutanckiej powieści Romaina Sardou zdobi reprodukcja Hieronima Boscha - zapowiada, że będzie dość makabrycznie. Thrillerów historycznych jest na rynku cała masa, niedługo nie będzie żadnej postaci czy okresu historii, które nie zostały opisane w jakiejś mrocznej i zagadkowej historyjce. Raz jest lepiej, raz gorzej - tym razem zdecydowanie lepiej.
Zima, rok 1284. Do położonej na bagnach małej osady Draguan w hrabstwie Tuluzy przybywa młody kapłan, Henno Gui, by objąć parafię Heurteloup. Na miejscu zastaje nielicznych mieszkańców, sparaliżowanych strachem po serii makabrycznych morderstw. To właśnie podczas śledztwa w tej sprawie, lokalny biskup odkrył istnienie zagubionej w nieprzebytych lasach osady Heurteloup, którą przed laty uznano za wymarłą podczas epidemii dżumy. Nasz Bohater próbuje dotrzeć do swojej parafii, nawiązać kontakt z jej mieszkańcami i wyjaśnić czemu tak długo ukrywali istnienie wioski. Jaką tajemnicę odkryje i czemu nie jest ona wygodna dla zwierzchników?
Powieść jest dość mroczna, rozbudowana, wątki przeplatają się i momentami staje się to trochę nierówne, drażni troszkę zbyt proste powiązanie historii ze spiskiem zawiązanym w Watykanie. Ale mimo pewnych niedociągnięć - polecam, bo lektura wciąga, zaskakuje i można wsiąknąć na kilka wieczorów. Jeżeli ktoś uważa, że Dana Browna czyta się nieźle i że jego wykorzystanie wydarzeń historycznych do zbudowania atmosfery tajemnicy to szczyt osiągnięć - niech sięgnie zatem po Sardou - nie zawiedzie się. A jeżeli ktoś Browna uważa za grafomana, czytał "Imię róży" i wie, że niełatwo napisać coś równie dobrego niech potraktuję tę książkę po prostu jako ciekawostkę. Bo Umberto Eco to była uczta, tutaj zaś mamy do czynienia co najwyżej z przystaweczką - nie ma tu takiej głębi, zagadnień filozoficznych, teologicznych - wszystko podporządkowane jest tu jedynie zagadce. Ale jej rozwiązanie zaskakuje i choćby dlatego warto samemu je przeczytać.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz