środa, 2 października 2024

Uciekaj z Kijowa! - Artur Pacuła, czyli gdzie jest korona Cara?

Co prawda najchętniej dalej bym siedział nad lekturą najnowszej powieści Dennisa Lehane, ale notkę trzeba napisać. A że dziś środa, to właśnie klimaty kryminalno-sensacyjne rządzą, więc z kilku tytułów, które wciąż czekają na recenzję wybieram powieść Artura Pacuły. Autora znam z powieści awanturniczo-przygodowych dla młodzieży, a tu proszę - wybuchowa mieszanka zagadki historycznej, sensacyjnej fabuły z Ukrainą i Polską w tle. Można by rzec "międzynarodowo" i mocno współcześnie, bo atmosfera tego zbliżenia Ukraińców i Polaków to kwestia ostatnich kilku lat. Bohaterka, która ucieka do naszego kraju, by tu się ukryć choć na jakiś czas, czuje się tu prawie jak u siebie, zewsząd otoczona też swoimi rodakami. A my się temu nie dziwimy.
 
Napisałem i zagadce historycznej - to punkt wyjścia fabuły. Oksana, młoda kobieta, która niedawno skończyła studia historyczne, uznając że wpadła na trop ukrytych carskich insygniów, kradnie z biblioteki pewną książkę, w której jak podejrzewa, znajdują się jakieś wskazówki do ich odnalezienia. Robi jednak duży błąd, bo by dostać się do biblioteki poprosiła o pomoc dawnego znajomego, choć wiedziała, że ten pracuje dla mafii. Naiwnie wierzyła, że jakoś się wykręci przed dalszą współpracą, ucieka więc z książką do Polski. 
Tu prosi o pomoc krakowskiego historyka, który specjalizuje się w dziejach Polski i Ukrainy, by pomógł jej w rozwiązaniu zagadki. Przecież chyba każdy naukowiec marzy o sprawie, która mogłaby go rozsławić, nic więc dziwnego, że doktor Burski z ciekawością podejmuje pałeczkę.

A dalej już niczym w dobrym filmie sensacyjnym - pogonie, ucieczki, zwroty akcji i poszukiwanie tropów do ukrytego skarbu. Pacuła wplata w to oczywiście rozbudowane fragmenty na temat tego co działo się w Rosji tuż przed upadkiem Cara, żebyśmy lepiej znali tło i wiedzieli dlaczego informacja na temat ukrywanej gdzieś korony może być prawdopodobna.


Czyta się to całkiem fajnie, choć trzeba przymknąć trochę oko na naciąganie prawdopodobieństwa, by akcja mogła płynąć w miarę wartko. Przypomniały mi się czasy lektur z Panem Samochodzikiem - to trochę ten pomysł. I co prawda nadal mistrzem w takim łączeniu śledztwa z tłem historycznym z jakąś wciągającą fabułą, w naszym kraju jest dla Siembieda, to nie żałuję lektury Uciekaj z Kijowa! Całkiem sympatyczna, lekka lektura. Artur Pacuła moim zdaniem jednak fajniej wypada jako autor powieści dla młodzieży. Tu chwilami jednak czuje się pewną sztuczność w dialogach, scenach, a tam jest to jakaś część konwencji przygodowo-awanturniczej, w której uproszczenia nie przeszkadzają. Od "dorosłej" powieści oczekuje się jednak trochę więcej.  

Doceniam pracę nad przygotowaniem tła historycznego i dla miłośników takich ciekawostek, może to być duża przyjemność, potem jednak jak to np. u Browna, wyobraźnia i chęć podkręcenia atmosfery, sprawiają, że bliżej tej książce do niedrogich sensacyjek w kieszonkowym formacie, które kupowało się jedynie po to, by zabić kilka godzin podróży pociągiem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz