niedziela, 26 listopada 2023

Sprzedawcy marzeń, czyli kim jesteśmy, co czujemy albo po prostu długość dźwięku samotności

Zachwycony tym co widziałem w dwóch spektaklach wyreżyserowanych przez Annę Srokę-Hryń we Współczesnym, z ciekawością szedłem do Romy. To miał być prezent w ramach urodzin i sam go sobie zrobiłem, zabierając żonę. Oczekiwania były duże, a wrażenia?
Na pewno inne. Choć aranżacja muzyczna była podobna jak w poprzednich spektaklach, to jednak mocno tu chyba jednak na odbiór wpływa trochę depresyjno-melancholijny nastrój kawałków komponowanych i pisanych przez Artura Rojka i Myslovitz. To opowieść dużo bardziej spójna, przynajmniej w warstwie wizualnej, nie tyle szereg utworów w luźny sposób połączonych, ale jakaś próba stworzenia z tego manifestu pokolenia. Trochę zagubieni w społeczeństwie i współczesnym świecie wrażliwcy, raz bardziej ironiczni, innym razem pełni wściekłości, czy żalu - tak właśnie postrzegamy młodych aktorów, którzy stają przed nami na scenie. 


I o ile w spektaklach z muzyką Demarczyk i Kory nawet można było żartować, że nie trzeba było zmieniać za bardzo kostiumów, to tu na pewno czuje się inny pomysł. Czy nie nazbyt dosłowny, pozostawiam do oceny każdego, dla mnie było to ciut dziwaczne. Znowu jednym z niewielu elementów scenografii były krzesła, ale fajnie też zagrał pomysł z kredą i rysunkami, które każdy w pewnym momencie maluje. Brawa za to, że ponownie udaje się stworzyć opowieść budowaną przez cały zespół, nawet jeżeli śpiewa w jakimś utworze głównie jedna osoba. 

Spektakl, który były przygotowywany w ramach zajęć studentów Akademii Teatralnej (a więc ludzie młodsi niż grający w przedstawieniach we Współczesnym), pojawia się gościnnie na deskach małej sceny Teatru Roma i duże brawa za taką decyzję, by dalej można go było oglądać. Spodoba się pewnie 
bardziej młodej publice, szczególnie tej która trochę zna te teksty, starsi mogą być trochę zagubieni w tym jak bywają one gorzkie i pełne bólu.
Wokalnie początkowo byłem ciut rozczarowany, bo nie było aż tak wielkiego efektu wow, jak we Współczesnym, potem jednak coraz bardziej doceniałem zgranie głosów i to, że nawet bez popisów, każde z tej ósemki potrafi włożyć kawałek swoich emocji w te teksty, w tą opowieść. Trochę zaskakuje w kontekście całości finał, dużo bardziej na luzie, ale to już taki stały motyw tych przedstawień muzycznych - bisy podrywają publikę z siedzeń i takie właśnie mają być. 

Jak będziecie mieli okazję - wybierzcie się. Więcej tu: https://www.teatrroma.pl/spektakl/sprzedawcy-marzen/
TM Roma "Sprzedawcy marzeń", reż. Anna Sroka-HryńŹródło: TM Roma, fot: Karol Mańk

Sprzedawcy marzeń
reż. Anna Sroka-Hryń
Autor sztuki: na podstawie piosenek Artura Rojka i zespołu Myslovitz
Scenariusz: Anna Sroka-Hryń
Ruch sceniczny: Agnieszka Brańska
Reżyseria światła: Piotr Hryń, Marcin Białorudzki
Kierownictwo muzyczne, aranżacje muzyczne Mateusz Dębski
Konsultacje wokalne Lena Zuchniak
Konsultacje Agnieszka Brańska
Realizator dźwięku Mirosław Bestecki
Charakteryzacja i fryzury Anna Stokowska Make-up art
Obsada:
Julia Bielińska
Maja Anna Kowalska
Karolina Klich
Małgorzata Kozłowska
Sandra Naum
Kamil Owczarek
Julia Piklikiewicz
Zuzanna Radek
Marek Zawadzki
Mateusz Dębski (muzyk)
Wojciech Gumiński (muzyk)
Szymon Linette (muzyk)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz