sobota, 17 września 2011

Czerwona apokalipsa - Vladimir Wolff, czyli wcale nie takie fiction

Info o konkursie na samym dole!
Kolejna książka z serii Warbook i trzeci autor po Gawędzie i Ciszewskim, który bierze się za bary z tematyką. Jedni nazywają takie powieści patriot-fiction, inni literaturą jedynie dla pasjonatów militariów. Dla mnie to po prostu niezły thriller polityczny, a la Clancy czy Forsyth. No dobra - jest tu sporo militariów, szczegółów, które dla przeciętnego czytelnika są  zbędne (co mnie obchodzą dane techniczne tego czy innego wozu albo wyrzutni rakiet?), ale dużo ważniejsza jest dla mnie intryga sensacyjna, gra wywiadów, decyzje polityków i to jak łatwo manipulować ludźmi... A to wszystko naprawdę jest na dobrym poziomie. Ba, w którymś momencie człowiek łapie się na tym, iż to nie wcale nie jest takie "fiction" jak by się to wydawało. Większość tych wydarzeń naprawdę mogłaby się zdarzyć - wcale dużo nie trzeba by jakieś jedno nawet całkiem niewielkie zdarzenie, mogło za sobą pociągnąć cały szereg innych. Ze śnieżnej kuli, którą ktoś postanowił zepchnąć nagle zrodziła się prawdziwa lawina.

Ukraina wciąż targana jest różnymi niepokojami - od nadziei do kryzysów, od dążenia do Zachodu i do NATO, aż do przymilania się do Rosji. Rząd nie radzi sobie z napięciami społecznymisą siły, które tylko czekają na to by wykorzystać sytację na swoją korzyść. Przecież wystarczy jakaś prowokacja, zamach - najlepiej wykonany rękoma jakichś Ukraińców niezadowolonych z rządów. Rosjanie przygotowali taki scenariusz - w zamachu ginie prezydent Ukrainy, potem w kilku miastach dochodzi do jakichś przepychanek, zamieszek, które próbują spacyfikować milicja i wojsko. Odpowiednie nagłośnienie okrucieństwa, argumenty podane do mediów, że obywatele pochodzenia rosyjskiego potrzebują ochrony przed prześladowaniami i oto wojska rosyjskie już są przygotowywane do "niesienie braterskiej pomocy". Również Amerykanie i siły NATO nie mogą pozostać obojętni - przecież chodzi o równowagę sił w rejonie. Dla Polaków taka interwencja na ziemie sąsiada choć przecież celem jej jedynie pilnowanie porządku i bezpieczeństwa, natychmiast rodzi też nadzieje i nastroje patriotyczne - to nasze ziemie i jest szansa na ich odzyskanie...
Wyobrażacie sobie? Przecież wcale nietrudno sobie takie scenariusze wyobrazić. To co siedzi w głowach polityków czy szefów wywiadów niewiele ma wspólnego z deklaracjami o pokoju i status quo - gdyby tylko nadarzyła się okazja poszerzyć swoją strefę wpływów wykorzystali by pewnie wszystkie możliwe metody (zwłaszcza gdyby zleceniodawcy mogli pozostać ukryci). 
Mamy więc znane postacie, rozgrywki gabinetowe i ludzi, którzy próbują rozgrywać pewną grę na wielkiej mapie świata. I mamy szereg postaci, które choć są jedynie pionkami w tej grze mogą wpływać na jej przebieg, ich oczami widzimy różne wydarzenia i śledzimy liczne wątki. Od decyzji politycznych, działań szpiegowskich, aż po potyczki różnych formacji wojskowych.
Sporo wątków, ale raczej spokojnie można się w nich połapać, niezłe tempo, może jedynie zakończenie rozczarowuje. Ale i tak książka może się podobać. Ode mnie na pewno spory plus za ciekawe postacie i za to, iż możemy patrzeć na wydarzenia z różnych punktów widzenia. Niema tu jakiegoś specjalnego traktowania akurat Polaków - ani oni super mocarstwem ani graczem, który mógłby sam coś rozgrywać.
Trochę można by popracować dłużej nad dialogami i całością korekty książki, ale to naprawdę drobiazgi jakoś nie odbierające mi przyjemności z czytania. Zdecydowanie wciąga! Na pewno poszukam innych pozycji tego autora...

Jeżeli ktoś chce przygarnąć i przeczytać tę książkę wystarczy pod postem zadeklarować swoje zainteresowanie. Jeżeli ktoś wpisuje się anonimowo proszę by pozostawił do siebie adres e-mail.
Wśród wszystkich tych osób w dniu 30 września wylosuję szczęśliwca.
konkurs zakończony, a szczęsliwcem okazała się @Iza

7 komentarzy:

  1. jeśli chodzi o szczegóły techniczne i militarystyczne to mnie bardzo interesują!

    kubafraczek@onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby nie Sardegna to bym przegapiła konkurs:). Zgłaszam się, moze znajdzie się u mnie w domu czytelnik dla tej książki:).
    izabella_g(at) gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. A co tam, zgłaszam się :) Trzeba eksperymentować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no ico z tym konkursem? winny być wyniki dzisiaj!

    OdpowiedzUsuń
  5. czekałem czy może jeszcze ktoś sie zgłosi, ale losowanie już dokonane wiec moge ogłosić wyniki: szczęśliwcem jest @Iza :) Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń