poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Inflitrowani, czyli ryzyko jest wliczone

Gdy oglądam filmy opowiadające o latach 80-tych czy trochę wcześniejszych ze zdumieniem odkrywam ile wtedy było przemocy, zamachów i wydarzeń, które na pewno wstrząsały światem choć pewnie na mniejszą skalę niż teraz gdy prawie na żywo wszystko widzi cały świat. Może dlatego, że nie czytywałem na bieżąco dzienników (za młody byłem) teraz czasem zdziwiony patrzę, że świat wcale nie był prostszy czy przyjaźniejszy niż obecnie.
"Inflitrowani" opowiada histrię (na faktach) z lat osiemdziesiątych. Abou Nidal jest szefem palestyńskiej organizacji terrorystycznej, która przeprowadza ataki w Europie. W obawie przed nasileniem takiej aktywności na terenie Francji, tamtejsze służby specjalne opracowują plan rozpracowania tej organizacji. Mamy do czynienia więc z z filmem na pograniczy sensacji (tajni agenci, rozgrywki wywiadów) i dramatu politycznego.
Cała rozgrywka wywiadu francuksiego odtworzona jest z dość dużą precyzją - od pierwszych nieformalnych kontaktów i "oswajaniem" Abou Nidala, przez propozycję aby organizacja wysłała do Francji kilku młodych bojowników na studia, aż po próbę przeciągnięcia na ich stronę jednego z tych chłopaków. Pierwsze skrzypce odgrywa dobrze wyszkolony i wierzący w swoją misję funkcjonariusz  - on naprawde przekonując chłopaka do współpracy wierzy w to, że pomaga Palestyńczykom w odtworzeniu ich państwa, uważa, że z Arafatem jako tym bardziej ugodowym będzie łatwiej o porozumienie. Ale tak naprawdę nic tu nie jest takie klarowne, czarno-białe - każde działanie wywiadu uwikłane jest w bieżącą politykę (czyli co MY z tego będziemy mieli), nawet sojuszników można okłamać gdy jednocześnie próbujemy rozegrać coś "na drugim froncie", by przekonać do współpracy wszystkie metody też są dozwolone - nawet szantaż czy przymknięcie oczu na zbrodnie... No i wreszcie sprawa palestyńska - dobrze pokazana determinacja tych ludzi i powody dla których podejmują sie takiej straczeńczej i szalonej walki. Można dyskutować na temat metod, ale desperacja prowadzi czasem do skrajności. Mimo przedstawiania organizacji Abou Nidala jako ekstremistów współracujących m.in. z Kadaffim (a OWP pewnie było stadem baranków), a jego samego jako sadystę i paranoika, który wykańcza nawet własne otoczenie warto pamiętać, iż te konflikty i podziały wcale nie oznaczały, że druga strona była lepsza w swoich metodach - bardziej chodziło o pieniądze, władzę, ambicje osobiste. Ale cóż - historię piszą zwycięzcy, a akurat Arafata świat chciał zapamiętać jako tego lepszego. Izrael i wszystkie kraje europejskie, które niewiele chciały zrobić by ten konflikt na Bliskim Wschodzie rozwiazać oczywiście są niewiennymi ofiarami okrutnych terrorystów.  
Wnikanie w struktury organizacji, podwójna gra i ukrywanie się - cała druga połowa filmu ma niezłe tempo choć koniec jest łatwy do przewidzenia. Politycy przecież nie walczą na pierwszej linni frontu i spokojnie mogą poświęcić "pionki", a i tak odtrąbią sukces bo cel został osiągnięty (czyli u nas ma nie być zamachów). Ryzyko jest wliczone w cenę, zwłaszcza, że tak naprawdę to nie my ryzykujemy swoim życiem, a ci którymi manipulujemy. Kto tak naprawdę jest tu bohaterem?
Niezły film, może nie rewelacja, ale ciekawie pokazuje techniki i poszczególne elementy takiej rozgrywki wywiadu. Reżyser dotarł do różnych odtajnionych źródeł i świadków tamtych wydarzeń, pewnie i tak nie wszystkich, bo służby niechętnie się do takich rzeczy przyznają.  

5 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawy film, zwłaszcza, że lubię tego typu tematykę. Naprawdę ciężko stwierdzić, kto ma rację w sporze Palestyńsko-Izraelskim, w czym utwierdziła mnie moja wizyta w Izraelu. Zapamiętam ten tytuł i niedługo obejrzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do kolekcji jest świeży film o Carlosie (M.)

    OdpowiedzUsuń
  3. pewnie sięgnę... a raczej sensacyjny czy raczej polityczny?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie oglądałem, z migawek wygląda na... historyczny z wątkami miłosnymi.
    Ostatnio inspirowany Twoją recenzją o podróży przez WNP i Chiny sięgnąłem po książkę o Kaukazie, a w kolejce czekają następne. Warto tu zaglądać ;) (Mansur)

    OdpowiedzUsuń
  5. to dziel się potem tytułami... Górecki napisał dwie a co znasz jeszcze?

    OdpowiedzUsuń