czwartek, 18 kwietnia 2024

Wieczór Trzech Króli czyli Co chcecie

MaGa: Myślę, że podtytuł mówi wszystko 😊. Chcecie zabawy – macie zabawę, chcecie iluzji – macie iluzję, chcecie liryki – macie lirykę, chcecie muzyki – macie muzykę. I ten tytuł z królami, których na scenie nie ma 😊. Od początku śmiesznie. Zawsze mnie to bawiło.

Robert: Faktycznie nie da się jakoś odnaleźć śladu nawiązań do tego święta w sztuce, może Szekspirowi chodziło o to, że to był dzień na zabawę, dzień wolny, a on chciał zaproponować coś lekkiego ku rozrywce tłumów. Komedia pomyłek, z miłością w tle, lekka, a w wykonaniu zespołu Teatru Narodowego dodatkowo... muzyczna. Toż to prawie wodewil albo operetka, tylko tu nie zawsze chodzi o profesjonalizm w śpiewaniu (choć niektórzy potrafią to i to jak!), a właśnie o jeszcze bardziej podkreślenie atmosfery żartu, luzu, nawet jeżeli słowa padające ze sceny radosne nie są. Choć wzdychanie do ukochanej/ukochanego, gdy nie ma się szans na wzajemność boli, przecież wszyscy wiemy, że los tak pokieruje wszystkim, by jednak główni bohaterowie odnaleźli szczęście.



MaGa: Nie wiem jakie są twoje odczucia, ale ja wyszłam z tego spektaklu z dziwną radością w duszy. Zupełnie jak dziecko, które uczestniczyło w sympatycznej psocie. A już końcowe sceny i zawsze poważny Jerzy Radziwiłowicz jako lowelas – czego żądać więcej w niedzielny wieczór.

Robert: Trzeba przyznać, że w tej dość surowej i pomysłowej scenografii (praktycznie tylko przesuwane żywopłoty, kanapa i choinki), udało się wyczarować całą fabułę bez większych zmian i wprowadzić publiczność w fajny, luźny klimat. Podążamy za postaciami, śledzimy ich losy i decyzje i bez problemu udaje się wejść w tą historię naprawdę dobrze bawiąc. I choć pewnie przez lata źródłem śmiechu była sama intryga, dziś nie śmiejemy się głos, ale trudno powstrzymać uśmiech na widok wielu scen, nie docenić różnych pomysłów reżysera (choćby trójka służących jako chórek) i umiejętności poszczególnych aktorów. Oni też "wrzucili na luz" i to się dostrzega.

MaGa: Dynamiczna akcja nie pozwalała na nudę. Przebieranki zwiastowały nieuniknione pomyłki, a to z kolei śmiech. Dopiero co widziana przez nas na scenie jako Maria Stuart, Wiktoria Gorodeckaja, teraz w roli kobiety melancholijnej, która wie i nie wie co się dzieje. Pokazała co potrafi, tym razem na wesoło. Bardzo mi się podobała. I ta cała gromada mieszkająca razem z nią – kuzyn, Sir Tobiasz (Bartłomiej Bobrowski) i jego kompan Andrzej (Mariusz Benoit), wiecznie pijane towarzystwo, rezolutna służąca Maria (Joanna Kwiatkowska-Zduń) i bufonowaty majordomus Malvolio (Jerzy Radziwiłowicz). A w niedalekiej odległości zakochany w niej sąsiad… 


Robert: Ale tam już jest poważniej, popadamy w jakieś depresyjne klimaty. Choć i to może być źródłem uśmiechu gdy widzimy jak bardzo jest przerysowane. Wzdychać do tej, które go odrzuca i być ślepym na to kto jest blisko - miłość potrafi być przewrotna. Viola w przebraniu mężczyzny jako Cesario (Michalina Łabacz), będzie zarówno wzdychać do księcia (Oskar Hamerski ), jak i być obiektem westchnień hrabianki Olivii (Gorodeckaja). Kursuje jako posłaniec, szukając dla siebie miejsca.

MaGa: Rozśpiewany zespół Teatru Narodowego sprawiał, że z łatwością wchodziliśmy w konwencję ni to musicalu ni rewii, łatwo nam przychodziło bawić się w myślenie, że mityczna Iliria na ten wieczór przeniosła się do Warszawy, a jednocześnie miłosny czworokąt oparty – jakby nie było – na niejednoznacznych miłosnych relacjach, bawi i śmieszy. Odwrotnie jak w rzeczywistości w naszym kraju. Jakże wdzięczna i rozbrajająca była w podwójnej roli Monika Dryl (Capitan vel Antonio). A przecież byli i inni….

Robert: O lovelasach (Jakub Gawlik, Paweł Paprocki, Hubert Paszkiewicz) trudno nie wspomnieć, bo każde ich pojawienie się na scenie rozładowuje napięcie i wywołuje usmiech. Świetnie sprawdza się w roli Błazna również Cezary Kosiński, bardziej melancholijny niż dowcipny, ale celnym słowem lub pieśnią potrafi trafić w sedno. Nawet jeżeli nie wszyscy tak idealnie odnajdują się w śpiewie, chodzi tu o zabawę, a nie perfekcję. Ważne że słychać słowa, co przecież nawet w musicalach czasami sprawia kłopot dźwiękowcom.

MaGa: A tak zupełnie na poważnie uwiodła mnie muzyka na żywo. Zarówno reżyser Piotr Cieplak oraz kompozytor Jan Duszyński stworzyli spektakl, który zostaje w pamięci. Wszystko świetnie przemyślane, takie nienachalne, dobrze akcentowane. Również scenografia, stworzona z prostopadłościanów pokrytych sztuczną roślinnością i kilku mebli obsadzonych na kółkach tworzyła dynamikę akcji i szybkie przejście od scenki do scenki.

Robert: Niby szybkie, ale przyznajmy, że blisko trzy godziny spektaklu nawet jeżeli bardzo się nie dłuży, to jednak czasem już zaczynamy się niecierpliwić gdy jakaś mniej żywiołowa scena przedłuża się w nieskończoność. Pewnie można by trochę przyciąć - szczególnie w drugim akcie.

MaGa: Trzeba przyznać, że cała obsada tego spektaklu spełniła pokładane w nich nadzieje - ten spektakl to komedia, więc bawili nas przednie. Trudno i nie na miejscu doszukiwać się na siłę jakiś niedoróbek. Wprawdzie lubię komedie innego rodzaju, ale z tego spektaklu wyszłam uśmiechnięta i rozbawiona z dziwnym luzem w głowie. I to jest moja rekomendacja 😊.

Robert: Tak, jeżeli ktoś lubi Szekspira, dostanie go w lekko zmodyfikowanej, ale wciąż zachowujące ducha oryginału wersji. Doceniam pomysł i wykonanie, bo zmierzyć się z klasyką, proponując ciut coś innego nie jest przecież częste. Tu się udało.

Teatr Narodowy – Wieczór Trzech Króli czyli Co chcecie
Autor: William Szekspir
Przekład: Stanisław Barańczak
Reżyseria: Piotr Cieplak
Scenografia, kostiumy, światło, projekcje: Andrzej Witkowski
Muzyka: Jan Duszyński
Kierownictwo muzyczne: Tomasz Pawłowski

Obsada: Jerzy Radziwiłowicz – Malvolio, Mariusz Benoit – Sir Andrzej, Cezary Kosiński – Błazen Feste, Wiktora Gorodeckaja – hrabianka Oliwia, Michalina Łabacz – Viola vel Cesario, Oskar Hamerski – Książę Orsino, Bartłomiej Bobrowski – Sir Tobiasz, Joanna Kwiatkowska-Zduń – Maria, Henryk Simon – Sebastian, Monika Dryl – Kapitan, Antonio, Jakub Gawlik, Paweł Paprocki, Hubert Paszkiewicz – Chór Lowelasów

Gra zespół muzyczny pod kierunkiem Tomasza Pawłowskiego w składzie: Agnieszka Rogowiecka/Elżbieta Drozdowska – flet, Adam Misiak/Anna Wróbel – wiolonczela, Wojciech Gumiński/Tomasz Januchta – kontrabas, Jarema Jarosiński/Wojciech Bylica – instrumenty perkusyjne, Tomasz Pawłowski – fortepian.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz