Ze względu na poręczność, niewielkie rozmiary do walizki trafiło Dixit Jinx. Pierwsze podejścia nie przyniosły zachwytu, ale może w większym gronie? Nie pisałem co prawda na blogu o oryginalnej wersji Dixita, który jest jedną z moich ulubionych gier dla większego grona, ale może kiedyś nadrobię. Popularność tytułu przyniosła różne wariacje, mimo jednak zachowania pomysłu, nie udaje się osiągnąć ideału.
O co chodzi. W oryginale mamy karty, na podstawie których budujemy skojarzenie, do nich muszą dobrać swoje karty pozostali gracze, a potem każdy ma zadanie wskazać prawidłową, czyi pierwotną kartę (czyli skojarzenie "gra o tron" i na stole tyle kart ilu jest graczy przy stole, jedna która zainspirowała do takiego skojarzenia, ale pozostałe mogą być równie bliskie temu hasłu). W Dixit Jinx obrazki od razu wykłada się na stół, nie wybieramy ich, są ułożone losowo w kwadrat 3x3. Mamy tzw. karty ruchu, które narzucają nam za każdym razem, do której karty mamy wymyślić hasło, a pozostali gracze po prostu muszą ją jak najszybciej wskazać. Każdy stara się wymyślić nie za trudne skojarzenie, bo jeżeli nikt nie trafi, punkty się traci. Nie ma jednak tej opcji, która w oryginalnej wersji bardzo podkręcała zabawę, czyli mylenia przeciwnika, tak aby jak najmniej osób mogło zgadnąć. No i nie ma też elementu dokładania kart przez ludzi do danego hasła, tak by oni również mogli zdobyć punkty, za wskazanie ich kart.

tradycyjny. "pierwotny" Dixit uwielbiamy! świetnie pobudza wyobraźnię :) tej wersji nie wypróbowywalismy.
OdpowiedzUsuń