
Tym razem akcję Akunin umieścił w Moskwie 1911 roku. Fandorin jest już poważnym mężczyzną po 50-tce, po różnych konfliktach z władzami na szczęście nie pozostało zbyt wiele, szanuje się go jako eksperta, a on sam wciąż stawia przed sobą jakieś wyzwania po to by jak to sam określa nie "osiąść na laurach". Zdolności, warunków fizycznych i inteligencji mógłby mu pozazdrości niejeden młodzieniec. Ale choć nasz bohater uważa, że osiągnął już pewną harmonię i dojrzałość, że szaleństwa i błędy ma już za sobą, tym razem zakocha się nieoczekiwanie, głupio, nieszczęśliwie niczym młodzieniaszek. Obiektem jego uczuć będzie piękna aktorka, do której oprócz niego wzdycha wielu wielbicieli. Czy to zabawa ludźmi, ciągła gra niczym na scenie, czy rzeczywiście za jej zachowaniem, brakiem szczęścia i zmiennością kryje się jakaś tajemnica? Fandorin będzie cierpiał, złościł się, próbował zapomnieć, ale dopiero gdy otrząśnie się z dręczących go myśli i marzeń, gdy zacznie działać zgodnie ze swoimi umiejętnościami, na całą sprawę będzie mógł spojrzeć trochę inaczej.
Powieść jak na Akunina trochę nietypowa, bo większość wydarzeń umieszczonych jest w środowisku teatralnym - mamy przygotowania, próby, spektakle, nawet odniesienie do początków kinematografii, napięcie między aktorami, wizjonerskiego reżysera i... sztukę teatralną, którą napisze sam Fandorin (jest zamieszczona na zakończenie powieści), a w której zagra jego japoński sługa Masa. Z różnych powodów ten zaprzyjaźniony z nim pomocnik nie będzie tym razem pomagał mu w śledztwie - Erast zostanie sam. Kolejne morderstwa wciąż będą mieszać mu szyki i wprowadzać zamęt w jego umyśle nowymi podejrzeniami. Co jest grą, a co prawdziwą namiętnością prowadzącą do szaleństwa i zbrodni?
Ciekawy jest wątek tzw. Arki Noego, czyli trupy teatralnej która prowadzona jest przez swego reżysera i kierownika żelazną ręką. Jego pomysły na sukces, szukanie sensacji, podkręcanie zainteresowania mogą nam przypominać coś bardzo współczesnego. Czy rzeczywiście taka ma być przyszłość teatru i kina?
Jak zwykle u Akunina - czyta się świetnie, kryminalna intryga choć nie iskrzy przecież od akcji, rozwija się powolnym tempem, to jednak jest fajnie poprowadzona prawie do samego końca. A sztuka mocno osadzona w kulturze japońskiej to miły dodatek dla tych którzy Fandorina lubią.
1. Podaj pełne imię i nazwisko autora.
2. Którym tomem przygód Fandorina jest "Świat jest teatrem"?
3. Kim jest Nicholas Fandorin i jaki tytuł nosi cykl powieści w którym jest on bohaterem?
Odpowiedzi przysyłajcie na adres przynadziei@wp.pl. Czas do 3 lutego. A szczęściarza wylosuje pewnie nasza kotka Cookie.
Z każdą recenzją coraz bardziej nabieram ochoty by poznać tego autora dlatego tym razem z wielką chęcią skorzystam z rozdawajki :-)
OdpowiedzUsuńtym razem nie zgłoszę się do rozdania ustępując miejsca bardziej zainteresowanym osobom :)
OdpowiedzUsuńżyczę zatem powodzenia :)
Dawno u Ciebie nie byłam - zmiany widzę, zmiany :) Nie wiem, czy taki był zamysł, ale poczułam od razu wiosnę, zwłaszcza ze względu na tło :)
OdpowiedzUsuńAkunina i jego cykl o Fandorinie bardzo lubię, więc spróbuję szczęścia :)
a jakoś tak zmian już potrzebowałem, mam nadzieję że na lepsze...
UsuńNo przecież mówię, że wiosnę od razu czuć, to jednoznacznie pozytywne skojarzenie :)
UsuńRecenzja zachęca, choć mi taka zachęta nie potrzebna - jestem fanem Akunina i Erasta Pietrowicza. Właśnie z tych powodów, o których piszesz - bo nie morderca jest tu najważniejszy, ale bohaterowie i ich historie (które często są bardziej eksponowane, niż Fandorin i jego śledztwo), bo pióro ma Akunin lekkie i dar do snucia historii, bo klimat czasów i miejsca odmalowuje po mistrzowsku.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej - do rozdawajki pozwoliłem sobie już się zgłosić.
Pozdrawiam
Ja też bardzo lubię cykl o Fandorinie, a tego tomu nie mam, więc na pewno zaraz wyślę maila :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga z powodu Akunina, a utknęłam tu na długo :) Na pewno zajrzę jeszcze nie raz, bo z przyjemnością się czyta Twoje wpisy.
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za miłe słowa i zapraszam oczywiście jak najczęściej. Codziennie świeża porcja kulturalnego "mięska"
Usuń