czwartek, 30 lipca 2020

Wypocznij i zgiń - Marta Matyszczak, czyli a może chata dla miłośników kryminałów

Siódme spotkanie z Szymonem Solańskim, Różą Kwiatkowską i Guciem. I mimo, że sama formuła już mnie trochę nudzi, coraz więcej jest zawiłych historii z przeszłości, a coraz mniej tego co pokochaliśmy, czyli zwariowanych akcji jakie funduje nam na trójca, wciąż czytam z przyjemnością.
Może dobrym pomysłem jest ciągnięcie bohaterów w różne miejsca - tym razem jest to Szczawnica. Zmienia się tło, zmieniają się postacie drugoplanowe, za każdym razem autorka funduje nam nową historię. Ja jednak obstaję wciąż przy tym, że w cyklach lubimy najbardziej bohaterów, a tych przez próbę rozbudowania jakiejś intrygi kryminalnej połączonej z przeszłością, jest coraz mniej.
Nadal bawią. Ich wzajemne przekomarzanki, próby udowodnienia sobie, że coś zrobią lepiej, podchody w stylu: ja wiem, że ty wiesz... No i cudowny Gucio.


Nie zabraknie chemii między naszą parą, ale i piorunów. Róża bowiem nie może doczekać się ślubu, a Szymon jak zwykle coś kręci. Niewiele więc użyją z miłego pobytu w zimowym kurorcie. Ona wszelką aktywność ruchową uważa za niepotrzebne wariactwo, a on to co dla niej przyjemne (czyli np. jedzenie), traktuje z dziwną obojętnością. A śledztwo w sprawie morderstwa? Przecież nikt nie lubi takiej sensacji wokół swojej miejscowości/pensjonatu (takich wariatów co to ich zbrodnia przyciąga górale nie rozumieją) - najlepiej zlecić detektywowi szybkie rozwiązanie sprawy i liczenie dutków od turystów. Róża i Szymon robią co mogą, tym razem jednak sprawa nie jest prosta. Pomoże przypadek, pomoże psi nos, nerwy podejrzanych, którzy sami zdradzą co nieco, niewiele za to pomoże policja, bo tutejszy komendant najchętniej przyjąłby od nich jedynie same wyniki śledztwa, żeby się nie napracować.
Jak wspomniałem na początku - cała opowieść z lat 20-tych mało emocjonująca, za to powrót do wygibasów Róży i wtop Szymona, okraszanych przez komentarze Gucia jak zwykle sprawiły dużo przyjemności. 

2 komentarze:

  1. Planuję sięgnąć po tą serię już dawno, zawsze coś staje na przeszkodzie. Może w końcu się uda. Rzeczywiście szkoda, że coraz mniej jest tego za co czytelnicy serię pokochali. Dobra recenzja, pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jak pokochasz Gucia z pierwszych tomów to i tak pewnie będziesz czytać dalej. Ja już przymierzam się do tomu 8 :)

      Usuń