czwartek, 16 lipca 2020

Wierzymy w wolność, czyli pisarze dla Amnesty International


Opowiadania nigdy nie wydawały mi się na tyle istotne, by każdemu z nich poświęcać osobne notki, tym razem jednak jest szczególna okazja. Nie chodzi nawet o jedno opowiadanie, a o pewną ideę, która połączyła różnych pisarzy. Tą ideą są prawda człowieka. Z okazji 30 lat działania Amnesty International w Polsce przygotowano projekt "Wierzymy w wolność", w ramach którego publikowane będą opowiadania, które poświęcone są właśnie prawom człowieka. Do projektu (tu więcej informacji) zaproszono m.in. Remigiusza Grzelę, Wojciecha Kuczoka, Wojciecha Tochmana, Ingę Iwasiów. Opowiadania będą udostępniane bezpłatnie dla wszystkich, którzy zarejestrują swój adres mailowy na stronie projektu. Do dziś pojawiły się dwa teksty napisane przez Ludwikę Włodek oraz Sylwię Chutnik. I dziś właśnie kilka słów o nich, najwyżej do tej notki będę dopisywał kolejne informacje o innych opowiadaniach, mocno namawiając Was żebyście zainteresowali się tym projektem.
 
Obrazek w treści„Dopóki mieszkasz w naszym domu” Sylwi Chutnik to historia opowiadana przez młodą dziewczynę, której rodzice odkrywają w jej komputerze, że sympatią obdarza ona... koleżankę. Awantury, żądania żeby "znormalniała", zakazy i pilnowanie to teraz życie nastolatki. Ten tekst to wołanie o prawo do bycia sobą, o przestrzeń i szacunek. Rodzice, którzy nie potrafią rozmawiać o uczuciach, próbują ustawiać życie swoich dzieci, zwykle niestety niszczą szansę na to, by nawet po wkroczeniu w dorosłość, dziecko wciąż chciało z nimi trzymać kontakt.

"Alhamdulellah" Ludwiki Włodek to tekst nie mnie ciekawy i nie mniej dramatyczny. Przybliżenie  historii ludzi, którzy szukają w Polsce schronienia i lepszej przyszłości dla swoich dzieci, jest szansą na to, że wszelkie mity na temat uchodźców mogą powoli zniknąć. Tadżykistan nie kojarzy nam się z wojną, ale prześladowanie, łamanie praw człowieka może mieć naprawdę różne oblicza. Bez powodu nikt nie porzuca swojej ojczyzny, swoich rodzin, decydując się na tułaczkę, płacąc nie raz ogromne pieniądze, oddając swój los w ręce innych, którzy być może nie rozumieją jego motywacji. Jak to więc bywa, jakie emocje czuje się, gdy z dziećmi czekasz na decyzję urzędników albo słyszysz różne krzywdzące sądy na Wasz temat? Przeczytajcie sami.

Skoro sami żyjemy w wolności, nie odmawiajmy prawa do niej nikomu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz