Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ukraina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ukraina. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 kwietnia 2024

Drabina - Eugenia Kuzniecowa, czyli nie uciekniesz, nie zapomnisz...

Niedziela z dobrą literaturą? No to zajrzyjmy co czytają sąsiedzi. Co ciekawe, to powieść współczesna, mocno dotykająca wojny w Ukrainie, a mimo to dziejąca się poza nią. Czy da się jednak żyć nie myśląc o tym co dzieje się w kraju, nawet jak udało ci się nie tylko wyjechać samemu, ale i ściągnąć bliskich? 

 

Kuzniecowa pisze o imigrantach, którzy nie zapomnieli, ale i nie chcą zapomnieć, wciąż psychicznie tkwiąc w ojczyźnie. Jedni nasłuchują wiadomości, wciąż czekają na wieści od tych, którzy zostali, może nawet walczą. Inni starają się unikać informacji, ale i tak nie mogą się uwolnić od myślenia. Co zostawili, czy kiedyś wrócą, czy będzie do czego, jak skończy się ta cholerna wojna, czy jest szansa ją wygrać. Ze zdziwieniem obserwują toczące się wokół nich życie, tak beztroskie i sielankowe. Tam spadają bomby, burzą domy, zabijają ludzie, a tu nikt o tym nie myśli?

To wszystko może brzmi dość depresyjnie, ale uwierzcie że ta powieść nie jest dołująca. Wręcz odwrotnie, Kuzniecowa zawarła tam sporo humoru, od obrazków życia codziennego, różnych absurdów wynikających z innej mentalności, ale i z charakteru głównego bohatera. Tolik spełnił swoje marzenie o domu w Hiszpanii, od kontrolującej go rodziny, zamiast cieszyć się samotnością i nowym życiem, musiał zrobić im tu miejsce. Sam dość nieśmiały, zamknięty w sobie, teraz będzie musiał znowu szykować się na to, że będą próbowali go swatać i urządzać mu życie.

piątek, 25 sierpnia 2023

Wiedźmy Kijowa. Miecz i krzyż - Łada Łuzina, trochę historii, magii ale szału nie ma

Całkiem ładna okładka i opisy narobiły mi smaku, ale im dłużej siedziałem nad tą książką, tym bardziej byłem zniechęcony i powoli traciłem nawet ciekawość co do finału (z góry wiedząc, że jest już tom drugi).
Co poszło nie tak? Przecież urban fantasy mimo tylu książek jakie ukazały się w ostatniej dekadzie wciąż wydaje się przestrzenią gdzie można realizować fajne pomysły. I początkowo wydaje się, że Łada Łuzina nieźle sobie to wykombinowała - trzy kobiety, które przypadkowo wplątane są w zupełnie nieziemską aferę. Każda ma trochę inną osobowość, ale i doświadczenie - szara myszka interesująca się historią, przebojowa bizneswoman, czy artystyczna i kolorowa dusza, mają zupełnie inne podejście do życia. Jak ich racjonalizm wypadnie w zderzeniu z mocami, które pojawiają się w ich życiu? Masza, Katia i Dasza będą przez chwilę działać razem, ale potem ich drogi się rozejdą, bo każda będzie chciała przy okazji załatwić coś dla siebie.

piątek, 16 czerwca 2023

Pamfir, czyli od przeszłości nie uciekniesz

Dziś premiera kinowa, więc spieszę z notką na temat filmu, który w Cannes zrobił dużo zamieszania. Debiut długometrażowy Dmytra Sukholytkyy'ego-Sobchuka to pełnokrwisty thriller, ale też film bardzo ciekawy ze względu na tło. To Ukraina, ale jakże inna od tego co znamy. Nawet dla wielu Ukraińców myślę, że pogranicze z Rumunią, teren Karpat, to jeszcze większa egzotyka niż dla nas Bieszczady. Tu raczej turyści rzadko się zapuszczają. Reżyser, by przygotować ekipę do wyzwania jakie ich czeka, wywiózł aktorów na długie miesiące w ten region, kazał pracować w lokalnych przedsiębiorstwach, uczyć się dialektu i wczuwać w atmosferę. W końcu nie na darmo pracował wcześniej przy dokumentach. Może dlatego jego obraz ogląda się po trosze jak film z naturszczykami, w którym perypetie bohaterów są również istotne jak i tło. Bieda tu aż piszczy, więc by jakoś przeżyć ludzie zajmują się przemytem i kombinowaniem. Tak było i jest. To co się zmieniło, to jednak fakt iż kiedyś można było zajmować się tym na własną rękę, a teraz nad wszystkim łapę trzyma miejscowa mafia, bo inaczej trudno nazwać dyrektora spółki leśnej, którego wszyscy się boją. Policja chodzi na jego pasku, a reszta boi się z nim zadzierać. 

środa, 10 lutego 2016

Krym - miłość i nienawiść, czyli Maciej Jastrzębski w nowej książce o dwóch stronach barykady

Wpadła mi w ręce zupełnie przypadkiem książka Macieja Jastrzębskiego „Krym. Miłość i nienawiść”. Przeczytałem w kilka godzin jednym tchem. Nie dlatego, że temat wciąż aktualny, bo w tamtym rejonie źle się dzieje, ale dlatego, że jak na literaturę faktu, autor bardzo zręcznie stworzył kolaż przeróżnych gatunków literackich, co nieczęsto jest zjadliwe. Tym razem - jak najbardziej!