czwartek, 14 marca 2024

Geniusz, czyli to z czym do nas przychodzicie

Tadeusz Słobodzianek jako autor, reżyseria Jerzy Stuhr i on też we własnej osobie na scenie. To musi być coś wyjątkowego. I tak też jest. Pan Jerzy już zapowiedział, że tą rolą żegna się z aktorstwem teatralnym, może jeszcze pojawi się na planie filmowym, nic więc dziwnego, że widzowie walą drzwiami i oknami, a bilety wyprzedane na trzy miesiące do przodu. Dobry tekst plus świetne aktorstwo - zapewniają udany wieczór. Marudzić mogą chyba jedynie ci, którzy spodziewają się jakiejś farsy, nie lubią sztuk, gdzie dialogi stoją w centrum i trzeba trochę wiedzy, żeby je śledzić. Choć główne postacie, czyli Józefa Stalina i ojca nowoczesnego teatru Konstantina Stanisławskiego, każdy kojarzy, to obaj panowie rozmawiają też o innych postaciach, wydarzeniach, osoby które trochę znają historię imperium sowieckiego lat 20 i 30, będą miały na pewno więcej frajdy z przedstawienia.

Jedno spotkanie, choć pewnie nigdy ono nie miało miejsca. Ale może mogło. O czym panowie by rozmawiali? Tyran i człowiek nie znoszący sprzeciwu, czy krytyki, prywatnie miłośnik teatru, koneser oraz reżyser, twórca "Metody", czyli kanonicznego sposobu uczenia gry aktorskiej, starzejący się, schorowany człowiek, który w nowych realiach wciąż napotyka na granice i przeszkody. Co za czasy, gdy z samych szczytów, możesz spaść na samo dno, gdy władza kiwnie palcem i jakiś recenzent oskarży się o reakcjonizm, o nie rozumienie nowych czasów i oczekiwań widzów komunistycznej ojczyzny.



Dwie postacie dużego kalibru i ciekawe spotkanie dwóch osobowości aktorskich. Jacek Braciak, wcielający się w Stalina, przyjmującego właśnie urodzinowe życzenia, wydaje się początkowo trochę znudzony, jakby nic go nie mogło zaskoczyć, szuka jedynie potwierdzenia swoich wcześniejszych opinii. Dlatego zanim spotka się ze Stanisławskim przepytuje najpierw jednego z tych, którzy zgodnie z linią partii teraz chwalą lub ganią twórców i aktorów, wydają się decydować o ich dalszych losach.
Stanisławski (Stuhr) czeka cierpliwie, choć widzimy wyraźnie jak bardzo jest zmęczony. Przychodzi nie tylko prosić, wręcz błagać, mimo wszystko nie płaszczy się jak inni. On mimo wszystko potrafi rozegrać rozmowę tak, by Stalin sam chciał coś mu zaoferować, w zamian za to co od niego usłyszy. Dyktator, choć wiemy, że jednym podpisem lub słowem wysyłał ludzi na śmierć bez wielkiej przyczyny, tu nie sprawia wrażenie jakoś bardzo groźnego. Przyjmuje postawę szacunku, z uwagą słucha, choć częściowo wyczuwamy, że to tylko gra, a w myślach być może już układa sobie kolejne listy wrogów.

Rozmawiają o teatrze, ale przecież wciąż w tle jest polityka i zmiany zachodzące w kraju po rewolucji. Kto wyczuwa wiatr zmian, kogo władza nosi na rękach, a komu odbiera prawo wystawiania. To przecież nie jest kwestia poglądów, czy wypowiadanych zdań, ale nieostrożnie rzuconego gdzieś zdania. A władza słucha. I wie kto chwali Stalina, a kto kiedyś nieopatrznie coś dedykował Trockiemu, który teraz stał się wrogiem nr 1. Nie jest łatwo być artystą i tworzyć w nowym ustroju.
Erdman, Bułhakow, Meyerhold - nazwisk pojawi się więcej, ale to tylko kilka przykładów tych, którzy w pewnym momencie popadli w niełaskę. W sztuce Słobodzianka to właśnie za nimi wstawiać się będzie Stanisławski. 
Fot. ze strony teatru

 

"Geniusz" to przedstawienie dość klasyczne w formie, bez wielkich eksperymentów, tym bardziej jednak docenia się grę aktorską, sposób budowania napięcia, pauzy. 

Co tu dużo gadać - czysta przyjemność! Wybierzcie się koniecznie, choćby po to by zobaczyć raz jeszcze Pana Jerzego na scenie.
 

 

Więcej o spektaklu i bilety tu: https://www.teatrpolonia.pl/event-data/4653/geniusz-2023-12-20

Geniusz - Teatr Polonia
Tekst: Tadeusz Słobodzianek
Reżyseria: Jerzy Stuhr
Scenografia: Natalia Kitamikado
Kostiumy: Małgorzata Domańska
Reżyseria światła: Waldemar Zatorski
Realizacja dźwięku: Tatiana Czabańska-La Naia
Asystent reżysera: Adam Kasjaniuk
Asystentka scenografki: Julia Grabowska
Producent wykonawczy: Rafał Rossa

Obsada:
STANISŁAWSKI, artysta – Jerzy Stuhr
STALIN, dyktator – Jacek Braciak
KIERŻAWCEW, krytyk – Łukasz Garlicki
POSKRIOBYSZEW, sekretarz – Paweł Ciołkosz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz