Dawno fantasy nie sprawiło mi takiej frajdy i z ciekawością będę wyglądał kolejnych tomów, które zdaje się również zostały wznowione przez Rebis w jednolitej szacie graficznej.
Pół króla ma w sobie przygodę, może mniejszy rozmach jeżeli chodzi o nakreślenie uniwersum, ale za to wciągającą historię. No i to dopiero pierwszy tom. Niewielka ilość magii, raczej umiejętne wykorzystanie legend i wierzeń, stawia ją bliżej powieści historycznych, no ale wiadomo - skoro realia wymyślone, to nie można udawać, że to nie jest fantasy.
Pierwszy tom cyklu Morze drzazg to opowieść o Yarvim, synu królewskim, który jednak nigdy nie był brany poważnie jako kandydat do tronu. Z niepełnosprawną ręką nigdy nie zdobyłby szacunku rycerzy, poddanych, nie wsławiłby się walką, chłopak więc wychował się w cieniu starszego brata, w atmosferze docinków. Miał jednak swoje sekrety i marzenia - jak nikt poznał podziemia zamku, gdzie często się chował, a ucząc się na Ministra u doradczyni swojego ojca, poczynił duże postępy. Ta funkcja przez niektórych postrzegana jest jako na poły magiczna, ale jest oparta przede wszystkim na wiedzy o naturze, historii, zielarstwie, zbieraniu różnych wieści. Minister ma wiedzieć wszystko i pomagać w podejmowaniu decyzji. I pewnie chłopak byłby dobrym Ministrem, gdyby nie los. Po śmierci ojca i brata, to on musi objąć tron, choć wszyscy wiedzą, że i tak będzie narzędziem w rękach swojej matki, silnej kobiety, która od lat dba o rozwój ich krainy.
Chłopak jest przerażony, ale wie że nie ma wyjścia, dość bezwolnie poddaje się więc temu co go czeka - aranżowane małżeństwo z córką stryja, kroczenie na czele armii, podejmowanie decyzji... Jest niczym laleczka, którą jak wydaje się niektórym łatwo manipulować. Lub ją zniszczyć. Zamiast jednak zginąć, Yarvim przeżywa, a kolejne trudności jakie piętrzy przed nim los zamiast go złamać, sprawią że stanie się silniejszy. Przestanie się nad sobą użalać, będzie potrafił podejmować nawet trudne decyzje i walczyć o polepszenie swojego bytu. Od niewolnika, droga na tron daleka, ale on jest zdeterminowany - przecież przysiągł pomścić ojca i brata oraz ukarać tych, którzy targnęli się na jego życie.
Mawiano o nim, że nie jest królem, tylko jego połową, ale on nigdy nie chciał być władcą, przyjmuje to raczej jako obowiązek, który musi wypełnić. No chyba że jednak będzie mógł robić to, w czym jest dużo lepszy.
Najciekawsza - środkowa część, czyli niewola i ucieczka, droga z powrotem do kraju, z ludźmi, którzy stali się nie tylko towarzyszami niedoli, ale i zaufanymi przyjaciółmi. Finał ciut rozczarowuje, na pewno jednak nie na tyle, by nie czuć ciekawości ciągu dalszego. Więcej tu przygody, niż walk, ale bywa też krwawo, mimo więc że spokojnie można by nazwać to lekką młodzieżówką, to chyba raczej dla tych starszych, a nie najmłodszych.
Jak dla mnie - relaksacyjne i bardzo wciągające.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz