wtorek, 5 września 2023

Czerwony lotos - Arkady Saulski, czyli zemsta ponad wszystko

Różne książki wydawane przez Fabrykę Słów przez dłuższy czas czytywałem z wypiekami na twarzy. Tyle że było to ponad 20 lat temu gdy fantastyki na rynku mieliśmy niewiele, a oni znaleźli niszę, wydawali dużo rodzimych autorów i nie były to rzeczy złe. Potem, pewnie jak w większości wydawców, pogoń za sukcesem pociągnęła ich w stronę wydawania rzeczy nierównych, byle szybciej, byle wykorzystać do maksimum jakiś pomysł. Zamiast książek, teraz mamy cykle, a czytelnika robi się w balona, każąc płacić za kolejne wydania tego samego, bo przecież dokłada się jedno nowe opowiadanie albo zmienia fabułę. Trochę to niesmaczne.
Nie trzymam więc ręki na pulsie tak jak dawniej, z przyjemnością jednak czasem zerkam na nowości tego wydawnictwa. Kuszą, choć staram się powstrzymywać, bo poszedłbym z torbami. Mam też świadomość, że to rzeczy, które czyta się szybko, ale potem już człowiek spokojnie może puścić je dalej, bo na półce szkoda dla nich miejsca. Ale jak trafię na audiobook, to czemu nie spróbować? Zwłaszcza, że tak jak w tym przypadku, okładka mocno kusi klimatami japońskimi. I nie zawiodłem się!Arkady Saulski zafundował historię mocno osadzoną w kulturze Nipponu, w ich legendach. Nie jest to do końca fantasy, ale raczej coś w stylu tego co pisze Cherezińska - połączenie elementów z historii, czy legend, z własną wizją, w której nie brakuje elementów magicznych. O ile jednak p. Elżbieta pisze mocno osadzając to w perspektywie kobiecej, więcej tam intryg niż walki, Saulski kreuje świat, w którym rządzi przemoc, patriarchat, okrucieństwo. 
Wyspy jeszcze nie pozbierały się po klęsce jaką poniosły wojska shogunów z najazdem barbarzyńców z kontynentu. Zginęło wtedy bardzo wielu wojowników i dlatego mimo upływu kilku dekad, wciąż panuje przekonanie, że z siłami najeźdźców nikt nie ma szans. Tamci zatrzymali się jednak na dłuższy czas, jakby również zbierając siły. Trwa więc wyczekiwanie, bo nikt nie spodziewa się długiego pokoju. Jedni widzą szansę w zjednoczeniu rodów, różnych sił, tak by całą potęgą stanąć przeciw wrogowi. Inni jednak chcą zbudować swoją własną potęgę, wykorzystując siły wykraczające poza myślenie zwykłych śmiertelników. Cena jaką jednak trzeba zapłacić za sięgnięcie po nie, jest wielka.
Takie jest tło fabularne powieści. Jej głównym bohaterem jest Duch - mężczyzna, wychowany od maleńkości do walki, do tego by służyć jako obrońca swej Pani. Zdrada jaką jej zafundowano kończy się tragedią, a Duch, nie dość że świadom tego że zawiódł sam również ginie. Dostanie jednak kolejną szansę, by się odrodzić. Jak ją wykorzysta? I czy zemsta zawsze smakuje słodko?
Wojownik wart więcej niż setka samurajów? To brzmi interesująco i trochę mało realistycznie, prawda? Ale Saulski nie przesadza z nieprawdopodobnymi rozwiązaniami, Duch wcale nie jest supermenem, którego nie można zranić. Zresztą fragmentów, w których oglądamy walki i jatkę, wcale nie jest aż tak wiele, jak można by się tego spodziewać. Pokazując więzi, jakie bohater uczy się budować z innymi, autor czyni go ludzkim i bardziej prawdziwym.
Pierwsza połowa książki chyba nawet ciekawsza, niż druga, gdzie akcja pędzi na łeb na szyję. Czyta się świetnie i jestem naprawdę ciekawy tego jak potoczą się dalsze losy tych postaci. Będę szukał kontynuacji. Duży plus za klimat dawnej, feudalnej Japonii, oddanie tych realiów, zależności i wierzeń. Choć to nie jest oparte na prawdziwych wydarzeniach i postaciach, tak właśnie się czujemy. Wybaczam więc drobne niedociągnięcia i nielogiczności, cieszę się na ciąg dalszy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz