poniedziałek, 10 maja 2021

Koniec świata, umyj okna - Agnieszka Jelonek, czyli powiedz co ci jest

Przedziwna książka. Nie da jej się łatwo zaszufladkować, czy opisywać w kategoriach "podobało się". Bo to trochę tak jak świadectwo kogoś kto opowiada o swoich ciężkich przeżyciach, podsumować "ładnie opowiadałeś". To proza, która raczej ma niepokoić, skłaniać do myślenia, drażnić.
Wejść w skórę, w świat kogoś kto cierpi na ataki paniki. bohaterka próbuje ćwiczyć różne metody radzenia sobie z nimi, przewidywać, obniżać napięcie, ale to wraca czasem w takim nasileniu, że nawet leki nie pomagają.
A im mniej zrozumienia, im mniej wsparcia bliskich, tym jest coraz trudniej. Nagle wszystko inne przestaje mieć znaczenie - praca, pieniądze, dom... Czujesz że świat się wali i nawet złapanie oddechu staje się wyczynem. 


No przecież są leki. Idź do specjalisty. Co ci jest, skąd to się bierze. A może ty nie jesteś normalna...
Może właśnie potrzebne są takie książki, ostre jak brzytwa, byśmy trochę otworzyli oczy i nie zachowywali się tak głupio i okrutnie?
Czuć w tym cierpienie, lęk ale i ogromne pragnienie, by mimo wszystko robić coś ze swoim życiem, robić coś dla siebie, dla innych. To szukanie w chaosie jakiejś ostoi, którą może być na przykład poczucie, że jest się komuś pomocnym. 
Niełatwo to się czyta, bo choć jest tu trochę humoru, to wcale nie jest nam z tym wesoło, bo jest on trochę wisielczy, czujemy, że ma funkcję rozbrajania własnych oporów, by o czymś tak trudnym mówić z taką szczerością. Ciekawe jest to zestawienie "chorowania bez wojny" z kobietami, które w Polsce szukają azylu, uciekając przed koszmarem jaki wygnał ich z domów. Autoironia pomaga w tym, żebyśmy spojrzeli troszkę inaczej nie tylko na tych, którzy z różnymi depresjami, nerwicami się zmagają, ale i na nas, którzy czasem z boku przyglądamy się temu bez odrobiny empatii i umiejętności udzielenia sensownego wsparcia.
Wysłuchałem w interpretacji Marysi Seweryn i to był dobry wybór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz