środa, 9 grudnia 2020

Co w końcu ważne, czyli Lola, Richard mówi do widzenia i Przyjaciel

Trzy propozycje filmowe, raczej mniej znane, może wypatrzycie coś dla siebie.
Na początek trochę inna twarz znanego aktora. Johny Depp w dramacie czy też może raczej komediodramacie na temat... śmierci. Jak zmienia się życie, spojrzenie na świat, gdy otrzymujesz informację, że zostało ci tylko kilka miesięcy? 

Główny bohater "Richard mówi do widzenia" jest profesorem literatury, postrzeganym raczej jako człowiek spolegliwy, spokojny, przewidywalny. Gdy dowiaduje się o swej śmiertelnej chorobie, postanawia przestać skrywać swoje myśli i odczucia, budząc spory szok zarówno wśród bliskich, jak i na uczelni wśród studentów i innych wykładowców. Chce odejść na swoich zasadach i żyć te ostatnie tygodnie tak jak chce, robiąc to na co ma ochotę.


Alkohol, narkotyki, sarkazm... Wszystko to co się czuje, cały żal, zepchnąć wgłąb, a na zewnątrz twarz bezczelnego hulaki, żeby nikt się nad nim nie litował.
Depp na szczęście tej roli nie przerysowuje (a przecież wiemy, że potrafi). Lekcja życia? Trochę za późno i raczej mało radosna, skoro za sobą zostawia się sporo ruin i pustki. Ale może uświadomienie tego sobie przyniosło bohaterowi trochę spokoju.
Ciekawostka.

Druga propozycja równie interesująca. Nie tylko jako film o niełatwej drodze do zmiany płci, gdy ma się 18 lat, ale i o ciekawym odkrywaniu na nowo siebie w relacji ojca i dziecka.
Lola bowiem od dawna była świadoma, że jej chłopięce ciało jest jedynie pomyłką, że czuje się kobietą i marzyła o chwili, gdy będzie mogła przejść cały proces, który to "naprawi". Jej ojciec nigdy jednak tego nie akceptował, co doprowadziło do tego, że musiała opuścić rodzinny dom. Utrzymywała kontakt z matką, ale ta ukrywała swoje wsparcie wobec niej przed mężem. Jej śmierć to okazja do spotkania, ale i ponownego zaiskrzenia między ojcem i Lolą. On obwinia ją o chorobę matki, o to, że "wariactwa" dziecka wpędziły ją do grobu, ona obwinia go praktycznie o wszystko.
Ich spotkanie, od agresji, wściekłości, powoli przejdzie do bycia obok siebie i obok urny z prochami. Ona ich tak naprawdę połączy. I próba zrozumienia, że tak naprawdę oboje zmagają się z cierpieniem...
Pozwoli to obojgu spojrzeć na siebie trochę inaczej. Może jednak kochał, choć nie potrafił tego wyrażać? Może on rzeczywiście jej nie rozumiał i odrzucał, zwiększając jedynie przejawy buntu?
Do polecenia również dla tych, którzy nie rozumieją transpłciowości, uważają ją za jakieś fantazje lub zboczenie. 

I wreszcie coś przedziwnego - ni to dramat, ni to thriller psychologiczny.
Do czego może prowadzić obsesja?
David (David Pareja) spowodował poważny wypadek samochodowy, w którym ranny został jego najlepszy przyjaciel Javi (Javier Botet). Kierowany wyrzutami sumienia mężczyzna postanawia zaopiekować się rekonwalescentem. Szybko jednak dla jednego i drugiego ta relacja robi się coraz trudniejsza. Jeden czuje się więźniem, a drugi zaczyna mieć urojenia, że jest okłamywany przez przyjaciela co do jego stanu fizycznego i braku możliwości poruszania się. Domek na odludziu, śnieżyca która odcina ich od świata i dwóch ludzi na małej przestrzeni.
Ogląda się niełatwo, ale obraz ciekawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz