sobota, 18 sierpnia 2018

Elegancja jeża - Muriel Barbery, czyli paryska opowieść o jeżach i kameliach

„Elegancja jeża” Muriel Barbery jest książką nietypową i chyba nie dla wszystkich. Nie ze względu na treść, ale na sposób jej narracji. Zawsze powtarzam, że książki, które snują swoją opowieść są najbardziej wartościowe, a w tej książce dodatkowo ta opowieść jest podparta rozważaniami filozoficznymi, a te nie wszystkich pociągną za sobą, bo wymagają jednak skupienia się na nich, docenienia ich innego, pełniejszego, odwrotnego niekiedy spojrzenia na to co widzimy, słyszymy, odczuwamy. Początkowo jest to tak inne, że sprawia pewną trudność w odbiorze, ale to tylko w początkowej fazie. Im dalej – tym łatwiej nam się czyta, z cudownym zdumieniem docenia się zarówno treść jak i sposób pisania (bo język jest tu bardzo staranny) jak i formę przedstawienia historii.
Renee jest 54-letnią dozorczynią w bogatym apartamentowcu w Paryżu. Jest wdową z jedną przyjaciółką (portugalską sprzątaczką) i kotem Lwem (na cześć Lwa Tołstoja). Jest osobą niewidzialną dla bogatych właścicieli lokali i mało kto zdaje sobie sprawę, że ta cicha, nijaka dla nich kobieta, bez wyksztalcenia jest osobą, która zgłębia teorie Kanta, potrafi odróżnić malarstwo holenderskie od włoskiego, ceni sobie literaturę rosyjską i interesuje się japońską sztuką. Czyta, ogląda, analizuje, lubi sobie pofilozofować…

Paloma jest 12-letnią dziewczynką, która planuje swoje samobójstwo. Mieszka z rodzicami i siostrą w jednym z apartamentów, gdzie dozorczynią jest Renee. Nie widzi sensu życia, nie może odnaleźć swojego w nim miejsca. Jest nad wiek inteligentna, widzi i analizuje zastany świat w sposób odmienny niż pozostali w jej otoczeniu. Lubi sztukę japońską i dlatego uczy się japońskiego. Jej chowanie się w ciszę i rozważania odbierane są przez rodzinę niemal jak choroba psychiczna…
Renee i Paloma są różne pod każdym względem i jednocześnie do siebie podobne. Poznajemy je przez ich rozmyślania i rozważania. Ich skłonności do filozofowania w pewnym momencie zwrócą się wektorami w swoją stronę, ale nim to nastąpi poznamy z ich opowieści mieszkańców tego apartamentowca, ich życie i zwyczaje, stosunek do innych ludzi, do sztuki, do życia. I tak powolnie zgłębiając kolejne historie, poznając punkt widzenia zarówno Renee jak i Pameli na to samo wydarzenie dochodzimy do wniosku, że pod każdą długością i szerokością geograficzną ludzie są do siebie bardzo podobni. „Francja-elegancja” często jest snobistyczna i na pokaz, ludzie bywają powierzchowni i podli, jednostki wrażliwe chowają się za maskami, w samotność lub giną jeśli nikt im nie pokaże, że jest jakaś alternatywa.
Pewnego dnia do tego budynku wprowadza się bogaty, przystojny i mądry Japończyk. Wraz z jego pojawieniem się zaczną dziać się… nie, nie cuda. Raczej wydarzenia, które zburzą zastygłe stereotypy i wyciągną na wierzch to wszystko co było skrzętnie ukrywane a warte było odsłonięcia.
„Elegancja jeża” to książka perełka.
Sięgnijcie po nią, bo warto. Polecam.
MaGa

2 komentarze:

  1. Świetna recenzja, będę mieć tę książkę na uwadze, pozdrawiam nocną porą !

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam całkiem niedawno, bo chciało mi się Paryża w książkach, ale źle trafiłam, bo miasta tam mało.

    OdpowiedzUsuń