sobota, 14 lipca 2018

Las Vegas Parano, czyli pełen odjazd






Miała być notka książkowa, ale jakoś wciąż się do nie nie mogę zebrać, a że obejrzałem sobie pierwszy odcinek Patricka Melrose i jestem dość przerażony ilością narkotyków, postanowiłem napisać o filmie, który pod względem narkotycznych wizji przebija wszystko.
Było już parę ciekawych obrazów, które dotykały tego szaleństwa, odjazdów narkotykowych, tej mieszaniny szczęścia i obłędnego lęku. Ale chyba żaden nie dorównuje dziełu Terry'ego Gilliama. (tak to ten od Monthy Pythona). Tu nawet spójnej fabuły trudno się doszukać. Choć warto dodać, że książka oparta jest na powieści Huntera S. Thompsona i jego wspomnieniach z pewnej zwariowanej podróży przez Stany (oryginalny tytuł filmu nawiązywał do książki: Lęk i odraza w Las Vegas). Od początku wpadamy w szalony wir wizji, paranoi, destrukcji i jedynie podkręcamy tempo.



Las Vegas Parano kadr 1

Dziennikarz (kapitalnie zmieniony Johny Depp) i jego adwokat (Benicio Del Toro) jadą do Las Vegas, by napisać reportaż z pustynnych wyścigów. Aby sobie umilić podróż zabrali ze sobą spory zapas używek, a ich podróż przybiera zupełnie inny charakter - staje się poszukiwaniem śladów po pięknych latach 60 i ideach ruchu hipisowskiego. Cały czas na haju, a ze zjazdami radzą sobie jeszcze mocniejszymi dawkami i kolejnymi eksperymentami. Kokaina, eter, trawka, LSD, opium, meskalina i wszystko co tam sobie jeszcze wymyślicie. I do tego morze whisky, tequili czy co tam jeszcze chcecie. Co tam zobowiązania, co tam odpowiedzialność, co tam prawo... I tak nie będziesz pamiętać co robiłeś poprzedniego dnia.
Amerykański sen? Zapomnijcie. Ten kolorowy kicz, cały blichtr Vegas, przetrawiony przez ich wizje, raczej jest koszmarem. Skoro w życiu straciło się idee, jest się coraz bardziej przerażonym tym co dzieje się wokół, pozostaje jedynie ucieczka.
Cholernie specyficzne kino, mocno psychodeliczne, chwilami zabawne, ale i pełne goryczy. Warto zobaczyć choćby dla dwóch kapitalnych ról głównych. Depp chyba uwielbia się oszpecać. 






3 komentarze:

  1. Koniecznie muszę obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo polecam. W kolejce u mnie jeszcze Requiem dla snu i Trainspotting 2

      Usuń
  2. Ja jednak chyba odpuszczę sobie ten film - zupełnie nie moje klimaty. :(

    OdpowiedzUsuń