piątek, 8 kwietnia 2011

Mały Nowy Jork, czyli mała dzielnica wielkiego miasta

Skromny filmik, który wpadl mi w tym tygodniu w oko - trochę klimaty zbliżone do czarnego humoru z kryminałów Guya Ritchiego i jemu podobnych. Ale jest dużo bardziej kameralnie i powiedziałbym nawet filozoficznie bo i zadumy w życiu naszych bohaterów nie mało. Trzech bohaterów i trzy historie, które w pewnym momencie dostrzegamy splatają się i wpływają wzajemnie na ich losy. Wszyscy mieszkają w troszkę zapomnianej dzielnicy NY Staten Island i każdy z nich marzy o tym by jego życie się zmieniło.
Parmie Tarzo (Vincent D'Onofrio), to ambitny lokalny gangster opiekujący się mamą i marzący o tym by stać się sławnym (żeby mamusia była dumna) np. poprzez to, że wykończy konkurencję i stanie się znanym mafiosą w całym mieście.
Głuchoniemy sklepikarz Jasper Sabiano (Seymour Cassel) chciałby uwolnić się od mafii, która kontroluje jego biznes i zmusza do współpracy (skoro jest rzeźnikiem domyślcie się w czym im pomaga). Trzeci z nich to żyjący troszkę z dnia na dzień Sully Halverson (Ethan Hawke) dorabiajacy jakieś drobne kwoty przy dość brudnej robocie i marzący o tym by zapewnić wspaniałą przyszłość i szansę (której sam nie dostał) swemu jeszcze nienarodzonemu dziecku.
Wygrana na wyścigach, włamanie i próby morderstwa, kasa i nieubłagani bandyci - cały katalog tego co widzieliśmy już nie raz. Ale też parę ciekawych pomysłów, np. zupełnie idiotyczna akcja z okupacją drzewa i sławą jaka nagle spada na jednego z nich. Kto przeżyje, kto sie wzbogaci, kto poniesie porażkę? Kto lubi tego typu filmy ten obejrzy pewnie z przyjemnością. Pomysły to zgrane, ale parę zaskoczeń nas czeka. Choć czasem przychodzi refleksja, że po tylu obejrzanych filmach sami moglibyśmy pisać nie gorsze scenariusze...

możesz zobaczyć także: Film w którym gram

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz