wtorek, 26 kwietnia 2011

Flash Forward, czyli gdy serial umiera przedwcześnie

Tak mnie wciągnęła własnie czytana powieść (o niej za parę dni), że dziś tylko króciutko parę słów o serialu, który jakis czas temu mnie zainteresował. Flashforward (przetłumaczone u nas jako Przebłysk jutra) to produkcja z pogranicza Sci Fi i kina akcji. Jak u Hitchcoka - zaczyna sie od trzęsienia ziemi - tu jest nim niesamowite wydarzenie - wszyscy ludzie na Ziemi trącą przytomność, w tym samym momencie, na 2 minuty i 17 sekund. W tym czasie będą mieli okazje zobaczyć swoją przyszłość (za pół roku). Potem to tajemnicze wydarzenie próbuje wyjaśnic specjalnie w tym celu powołana komórka FBI, powoli opanowują chaos, zbieraja kolejne informacje, składają wizje różnych osób jak puzzle by przewidzieć co wydarzy się w przyszłości, jakie będzie miało konsekwencje i co najważniejsze próbują wyjaśnić co stało za tym zdarzeniem, aby się ono nie powtórzyło.
Każdy odcinek troszkę odsłania nam fragmentów przyszłości z różnych wizji, jednak przyczyna "przebłysku" okazuje się bardzo trudna do rozwikłania, tymczasem agenci mają mnóstwo pracy z innymi konsekwencjami tego zdarzenia np. próbują opanować ruch społeczny w którym gromadzą sie ludzie, którzy nic nie widzieli w wizji - twierdzą, że skoro nie będa żyli za pół roku mogą odebrać sobie życie już teraz. 
Ciekawy pomysł (podobno na podstawie powieści ale jeżeli była u nas wydana to chyba niedawno), niezłe tempo, pogmatwana zagadka i sporo wątków pobocznych również zwiazanych z wizjami - ktoś widział córkę, o której myślał, że nie żyje, ktoś inny widział w swoim mieszkaniu obcego faceta ze swoją żoną, jeszcze ktoś inny badanie USG ze swoją ciążą... Ludzie próbują zaprzeczyć swoim wizjom, zatrzymać je albo wręcz odwrotnie za wszelką cenę poszukują możliwości ich zrealizowania. 
Obsada - z bardziej znanych - głównego bohatera agenta Marka Benforda gra Joseph Fiennes, sporo też znajomych twarzy z innych seriali, ale jak to w tego typu produkcjach od gry aktorskiej dużo ważniejsza jest akcja i trzymająca w napięciu fabuła. A z tym nie jest najgorzej, sam pomysł zaskakujący (może mniej pokazane skutki ale możemy sobie je wyobrazić), wykorzystanie przebłysków do podtrzymania zagadki też niezłe, a roztrzygnięcie zobaczcie sami, dodam tylko, że nie musicie bać się bajeczkowatych ataków kosmitów itp. 
A czemu napisałem taki tytuł posta? Ano zakończenie pierwszego sezonu dawało spore nadzieje na kontynuację, jeszcze można by trochę ten pomysł pociągnąć. Co z tego gdy amerykanie kierując się jedynie słupkami oglądalności stwierdzili, że zainteresowanie serialem było "poniżej oczekiwań". ech... A tyle scenariuszy doczekało się kontynuacji, z sezonu na sezon coraz bardziej obniżajac poziom i zabijając to co tak lubiliśmy.  

możesz zobaczyć także: Zakazane imperium lub Spartakus bogowie areny

2 komentarze:

  1. Wiele słyszałam o tym serialu, ale do tej pory jakoś nie miałam okazji go obejrzeć. No, ale gdy tylko będę mieć trochę więcej wolnego czasu, to może skuszę się i obejrzę choć parę odcinków. ;) A skoro już jesteśmy przy serialach, to jeśli jeszcze nie oglądałeś polecam Ci gorąco "Smallville" (w polskiej wersji "Tajemnice Smallville"). Już od wielu lat jestem wielką fanką tego serialu, można by wręcz rzecz fanatyczka ;) i do tej pory nie znalazłam żadnego innego serialu, który mógłby choć w najmniejszym stopniu dorównać temu serialowi. W Stanach emitowany jest obecnie 10, i niestety nad czym ubolewam ostatni sezon tego wspaniałego serialu. No ale cóż, wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. :( Nie będę tutaj zdradzać szczegółów fabuły serialu, bo mijałoby się to z celem (lepiej samemu się przekonać :)), mogę jedynie napomknąć, iż serial opowiada o losach młodego Supermana - Clarka Kenta. Każda historia ma swój początek. Tak też jest i w tym przypadku. Superman to postać, którą zna chyba każdy człowiek na świecie. Jest to ikona sprawiedliwości i dobroci. Jednakże zanim ten Superbohater stał się tym, kim wszyscy go znają z komiksów i filmów o przygodach przybysza z Kryptona był zwykłym młodzieńcem zmagającym się z problemami życia codziennego. Mimo swoich niezwykłych umiejętności i kosmicznego pochodzenia nie różni się on zbytnio od przeciętnego nastolatka. W serialu tym możemy obserwować jak z 15-letniego młodzieńca przeradza się w prawdziwego meżczyznę, herosa, Supermana. Jesteśmy świadkami jego rozterek wewnętrznych, zawiedzionych uczuć, trudnych wyborów życiowych. Mlody Clark Kent musi pogodzić obowiązki zwykłego młodzieńca amerykańskiego miasteczka z wyzwaniami jakie stawia przed nim jego przeznaczenie.
    Największe w Polsce źródło informacji o serialu --> http://www.smallville.com.pl Zapraszam i zachęcam do oglądania. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki.
    przyznaję że nigdy Smallville mnie nei wciągnęło ale może dlatego że nie oglądałem żadnego pełnego sezonu od poczatku tylko jakieś wyrywki - może kiedyś uda sie zobaczyć coś w całości tak jak np Heroes żeby choć złapać zarys fabuły - bez tego trudno się połapać i wciągnąć. Tam gdzie jest jakaś ciągłość akcji warto śledzić to od początku, inaczej kiszka - Lost nigdy mnie nie wciągnęło na maksa jak innych. ale seriale lubię wiec prędzej czy później może gdzieś obejrzę

    OdpowiedzUsuń