czwartek, 28 czerwca 2018

Cormoran Strike, czyli niespiesznie, ale za to z klimatem

Nie mogłem się doczekać kolejnych odcinków, to obejrzałem sobie całość w HBO GO. I chyba zaraz odpalam w ten sposób jakąś kolejną produkcję.
Serial o Cormoranie Srike'u i jego uroczej asystentce to jedynie 7 odcinków, ale udało się zmieścić wszystkie 3 dotąd wydane książki Rowling (pod pseudonimem Galbraith jak pamiętacie - wszystkie wiszą opisane na blogu). Trzy pierwsze to Wołanie Kukułki, potem po dwa na Jedwabnika i Żniwa zła.
Wrażenia? Podobne jak przy książkach. Jest coś urokliwego w tych historiach, nawet nie sama intryga kryminalna, co raczej para, która je rozwiązuje. Tak niedobrani, a jednocześnie tak pasujący do siebie. Prywatny detektyw, mruk, trochę zaniedbany, lubiący popić i generalnie gość raczej na fali opadającej oraz dobrze zorganizowana, ładna, obrotna, młoda dziewczyna, która od początku wydaje się zafascynowana swoim szefem. Inwalida wojenny, były żołnierz, prywatny detektyw o dość niekonwencjonalnych metodach, choć w pierwszym kontakcie zdaje się odpychający, przyciąga uwagę zresztą również innych kobiet. Chyba nie tylko ze względu na urok osobisty (skrywany głęboko), ale może i na pewne rodzinne powiązania - w końcu być synem gwiazdy rockowej, nawet nieślubnym, to jest coś...

 
Od początku czuje się jakąś chemię między nimi, ale przecież żadne nie odważy się zrobić kroku, który by przełamał oficjalne i czysto zawodowe relacje. Nawet jeśli prowadzone przez nich sprawy, coraz bardziej sprawiają, że są ze sobą blisko.
Tom Burke i
Holliday Grainger pasują do tych postaci, fajnie wyłapali cechy bohaterów nakreślonych przez autorkę. Po prostu się ich lubi, kibicuje im i nawet jeśli samo śledztwo nie wciąga tak bardzo, to jesteśmy ciekawi kolejnych kroków tej pary, tego kto bardziej przysłuży się do rozwiązania. Oboje się zmieniają w tej relacji, ona nabiera pewności siebie, poczucia że może robić to co kiedyś chciała, nie jest jedynie sekretarką ani tłem dla jego geniuszu, a on przestaje być takim nieczułym na wszystko abnegatem.
To wszystko dość klasyczne w klimacie, stylu opowiadania, ładnie sfotografowane, z fajną muzyką. Dobrze się ogląda. Dla tych, którzy nie lubią ani super szybkiego tempa, ani też strasznie mrocznych i krwawych obrazów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz