Ponieważ wśród zaległych filmów, czekających na notkę, znalazłem ekranizację prozy McCarthy'ego, to zróbmy ciąg dalszy z tym autorem. A potem kolejne dwie klasyczne powieści rodem z Ameryki i Południowej Afryki.
Chyba jedna z bardziej kontrowersyjnych i mocnych powieści McCarthy'ego, nic dziwnego, że i film przyjemny nie jest. Współczucie dla głównego bohatera miesza się w nas cały czas z obrzydzeniem. James Franco może i nakręcił film dość wierny klimatowi książki, ale chyba raczej dla koneserów, lub wielbicieli prozy pisarza.