czwartek, 20 października 2022

Nie ma tego złego - Marcin Mortka, czyli jak nie piąchą to sposobem

Ależ to była fajna zabawa to spotkanie z kompanią Edmunda zwanego Kociołka i chyba jeszcze niedługo wrócę do nich, bo przecież mam jeszcze kilka tomów do wyboru. Dla tych co lubią przygodowe fantasy, z humorem, ale i z żywą akcją, z barwnymi postaciami i odrobiną pieprzu, powieść Marcina Mortki zapewni doskonały wieczór albo jak pracujecie to ze dwa (bo nie można wtedy specjalnie nocy zarwać, nie?). Lekkie, zabawne, ale i wciągające.
Może i o samej krainie w której działają bohaterowie nie dowiemy się wiele, kilka nazw i imion królów, fragment historii zmagań o władzę, to ciut mało, za to bohaterowie są tak sympatyczni, że wybaczam autorowi ten brak. Chciał napisać coś lekkiego, a nie tomiszcze miary Tolkiena.
Przywódca drużyny na co dzień jest karczmarzem, mężem i ojcem, ale tak się zadziało że po doświadczeniach z wojny, gdy był kucharzem i kwatermistrzem i musiał nieźle kombinować, by zdobyć wyżywienie i nie stracić życia, uznał że te umiejętności mogą jeszcze się przydać. Wraz z grupą zebranych towarzyszy, dziwaków, którzy nijak nie pasują do siebie, ale zżyli się niczym rodzina, stworzył więc ekipę do zadań specjalnych. Chcesz mieć ochroniarzy swojego konwoju, lub przeprowadzić śledztwo w sprawie krzywdy jaką ci wyrządzono, chcesz kogoś odnaleźć lub odbić z rąk porywaczy? Wzywaj ich! Poradzą sobie, nawet jeżeli przy okazji zbiorą trochę cięgów lub też coś tam poniszczą. Liczy się efekt, a nie sposób realizacji, prawda? Zwłaszcza, że w tym świecie, gdzie poza silnymi pięściami czy nożem, można obawiać się czarów, nie da się wszystkiego przewidzieć. Człowiek, guślarz, milczący elf, goblin, krasnolud, czy też potężny rycerz Doli (nazwijmy go błędnym rycerzem, czyli romantykiem, który wszystko robi nie dla kasy, a dla kodeksu honorowego), tworzą wybuchową mieszankę. Jak nie radzą sobie siłą, to poradzą sobie sposobem...
Towarzyszenie im w piciu, kombinowaniu, jedzeniu, kłótniach, wypoczynku i walkach sprawi frajdę nie tylko czytelnikowi w wieku lat nastu, ale nawet takim starym bykom jak ja. No i poza akcją, przygodami i walkami, mamy tez sporą dawkę przaśnego humoru. I to też pasuje tu jak ulał. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz