niedziela, 3 stycznia 2021

Powrót z bambuko – Katarzyna Nosowska czyli książka na dobry początek nowego roku

Cieszę się, że rok 2021 zaczęłam od audiobooka Kasi Nosowskiej. I wydaje mi się, że ta książka największy efekt osiąga właśnie w tej formie, czytana przez autorkę, która swoją intonacją, barwą głosu i akcentem wyciąga z tekstu najwięcej, najdosadniej i najbardziej szczerze treści jakie pragnie nam przekazać.


Bambuko to potoczne powiedzonko, które w czasach mojej młodości znaczyło tyle co: nabicie kogoś w butelkę, robienie kogoś w balona czy w konia. Innymi słowy robić kogoś w bambuko to: oszukać, niekiedy ośmieszyć, wykorzystując cudzą dobroć, naiwność, wiarę. A co jeśli w bambuko, raz zupełnie niechcący a raz z pełną premedytacją, robi nas świat zewnętrzny a w nim ludzie nam najbliżsi? Tak na dobrą sprawę, każdy z nas miał lub dalej ma swoje „bambuko”…
Ta króciutka książka jest bardziej refleksyjna od poprzedniej książki K. Nosowskiej: „A ja żem powiedziała”, ale mnie się lepiej podoba. Może dlatego, że porusza problemy bliższe mojej naturze, skłania do przemyśleń nad sobą samym, nad ludźmi w naszym otoczeniu, zachęca (na osobistym przykładzie autorki) do zrzucania z ramion balastu traum jakich doświadczamy w całym naszym życiu. To proces niełatwy, ale jeśli podejmiemy ten trud może okazać się, że świat się do nas uśmiechnie i dalsza wędrówka będzie o niebo lżejsza.


„Powrót z bambuko” raz wzrusza, raz rozśmiesza, a „rozkminianie” własnych niełatwych doświadczeń z dzieciństwa, młodości, nieudanych związków, kariery estradowej, Kasia Nosowska przedstawia ze zrozumieniem przyczyn i skutków, z dużym dystansem i z poczuciem humoru. Może nie parska się tu śmiechem, ale słuchając jak autorka odbierała świat kiedyś i jak odbiera dziś - często się uśmiechałam. Myślę jednak, że to zasługa odtwarzania z audiobooka, kiedy słyszymy znany głos piosenkarki, która wie jak intonować opis własnych przeżyć, gdzie kłaść nacisk, a gdzie i w jaki sposób zakląć. W audiobooku wulgaryzmy (trochę ich jest) stanowią o mocy przekazu, a nie są jedynie przekleństwami.


Tę książkę trzeba przeczytać (a jeszcze lepiej odsłuchać), bo bije z niej szczerość, bo bez nagany obnaża nas samych, bo daje subtelną nadzieję i uśmiech.


Gdybym miała coś powiedzieć autorce po przeczytaniu jej książek rzekłabym tak: - Bierz się Kasiu do roboty, bo czekam na trzecią książkę…

Polecam
MaGa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz