środa, 26 lutego 2020

Parabellum - Remigiusz Mróz, czyli magazynek na 3 kule



Remigiusz Mróz pozostaje mistrzem PR, już nie musi się starać, by każda książka trzymała poziom, bo i tak się sprzeda. I pozostaje żal, bo przecież gdyby tego było mniej, ale czytało się bez poczucia straty kasy, to fanów nie byłoby wcale mniej. Facet talent (a może raczej rzemiosło) do tworzenia emocjonujących historii na pewno ma - jego powieści mają konstrukcję niczym nowoczesne seriale, trzymając w napięciu, przerywając w najlepszym momencie, myląc tropy. I widać to już w pierwszych powieściach, czyli historyczno-przygodowo-sensacyjnej trylogii Parabellum.

Naprawdę trudno się od tego oderwać i zaraz po skończeniu jednego tomu, szuka się kolejnego. Wielowątkowość nie stoi wcale w sprzeczności z tempem tej historii, kiedy już myślisz, że bohaterowie mogą odetchnąć z ulgą, ładują się w kolejne kłopoty.

Ponieważ to całość, nie będę pisał o każdym z nich oddzielnie, trzymają równy poziom - może jedynie trzeci trochę rozczarowuje tym, że im bliżej finału, tym bardziej robi się nieprawdopodobnie. No i niektóre wątki niestety nie doczekały się zakończenia.

Najpierw nakreślmy czas i postacie. Sierpień 1939. Chyba wiemy co się zbliża do naszego kraju?
Starszy sierżant Bronek Zaniewski, trochę narwaniec, ale i świetny kompan na własnej skórze doświadczy walki - będzie świadkiem jak do Polski wejdą Słowacy, stanie do walki z oddziałami SS, a potem jeszcze wpadnie w ręce Armii Czerwonej. Jego losy zbierają w jeden życiorys to czego doświadczało wielu Polaków rozgoryczonych klęską i za wszelką cenę pragnących walczyć o swoją ojczyznę. Tyle, że najpierw trzeba wydostać się z niewoli, a nie będzie to łatwe. Dla Zaniewskiego i jemu podobnych jednak nawet koszmarne warunki w obozie koncentracyjnym nie straszne i zaraz zaczyna kombinować ucieczkę.


Jego młodszy brat Staszek, to raczej dużo spokojniejsza dusza. Student medycyny, który szykuje się do małżeństwa, postanawia uciec z Warszawy, by chronić swoją narzeczoną pochodzenia żydowskiego. Zbierają fundusze i wraz z człowiekiem, który obiecał im pomoc próbują przedostać się do Francji, do rodziny. Po pierwsze jednak przedostanie się przez linię frontu nie będzie tak proste jak im się to wydawało, nawet z podrobionymi papierami, a po drugie człowiek, który miał być ich opiekunem okazał się mieć nie do końca czyste intencje. Jego bezwzględność oraz splot różnych okoliczności właduje Staszka i Marię w duże kłopoty.
Do tego dodajmy jeszcze kilka postaci, które też będą bohaterami niektórych rozdziałów - niemieckich oficerów, jednego z Wermachtu, a drugiego z SS. Ich ścieżki przetną się z braćmi Zaniewskimi i staną się oni zwierzyną, obsesją dla ludzi, którzy dotąd nigdy nie przegrywali, dlatego okażą się wyjątkowo zaangażowani w to, by nikt nie mógł powiedzieć, że zagrał im na nosie. Dobry i zły Niemiec? No nie do końca, ale powiedzmy, że mamy do czynienia nie tylko z okrucieństwem, którego Mróz nam nie szczędzi, ale i wyborami moralnymi, pokazującymi jakieś odruchy ludzkich uczuć.
Rozdziały nie są długie, wciąż zmieniamy miejsce i śledzimy inną postać (porzucając ją w najbardziej dramatycznym momencie), a wszystkie wątki w pewnym momencie zaczną się fajnie splatać. Może i chwilami akcja zwalnia (dziwny wątek w domu rodzinnym Leitnera), niektóre elementy są mało przekonujące (czemu najwyższe władze miałaby snuć taką intrygę wokół jednego oficera?), zbyt wiele tu zbiegów okoliczności, to mimo wszystko całość przeczytałem jednym tchem. Podobało mi się chyba nawet bardziej niż Chyłka, a tempo wydarzeń jest równie szybkie jak w cyklu o Forście. Udało się nie tylko pokazać okrucieństwo i koszmar wojny (mimo ograniczonej perspektywy doświadczeń jednostek), ale i wciągnąć nas w fabułę, w której mieszają się elementy awanturniczej przygody, sensacji i kryminału.

2 komentarze:

  1. Zaczytywałam się w książkach Remigiusza Mroza z serii z komisarzem Forstem. Parabellum nie czytałam jeszcze. Jednak teraz na tapecie mam Maxa Czornyja, który według mnie wcale nie jest gorszy. Jeśli nie miałeś okazji po niego sięgnąć, to gorąco Ci polecam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie tylko jedna rzecz za mną, ale pewnie będę nadrabiał

      Usuń