środa, 12 grudnia 2018

Nielegalni, czyli prywatnie agenci mają przechlapane

Canal + na pewno sporo zainwestował w ten serial. Niezła obsada, masa lokacji, niezłe tempo... Powieści Severskiego były hitami, więc materiał na sukces wydawał się gotowy. Coś jednak nie do końca poszło tak jak trzeba. To ma być kino szpiegowskie na światowym poziomie? Bo co? Bo mówią obcymi językami i raz na jakiś czas pojawi się w filmie odrobina napięcia albo jednostka specjalna ściągnięta na interwencję?
A gdzie realizm, którym Severski tak się przechwalał? A gdzie jakaś wciągająca akcja? Jeżeli dopiero przy 8 odcinku coś zaczyna się mgliście rysować jako główna rozgrywka trzymająca w napięciu, to znaczy że ktoś coś zawalił. I nie tylko to. Szpiegowanie, które polega na tym, że idziesz 10 krokiem za śledzonym, który podobno jest szpiegiem, ale się nie kapnął... No wolne żarty. Te wszystkie podsłuchy, kryjówki, sztuczki - może jedna na dziesięć rzeczywiście wydaje się czymś nowym i zaskakującym, pozostałe to zagrania na poziomie Hansa Klossa. Zresztą, tam wszystko służyło budowaniu napięcia. Tu prawie nic widza nie trzyma za gardło.

Może za szybko jesteśmy wrzuceni w wir wydarzeń? Ale to chyba nie to. Po prostu poszczególne wątki, choć na papierze przecież połączone, na ekranie nijak do siebie nie pasują, a my oglądając je po prostu się nudzimy. Terroryści z groźną bronią pojawiają się rzadziej niż problemy prywatne bohaterów, więc co tak naprawdę miało być osią fabuły? To nie jest tak, że nie dostrzegam połączeń - po prostu nie zbudzają one większych emocji, jakby każdy wątek był czymś oddzielnym.
Obejrzę pewnie do końca, ale dla mnie oprócz kilku bardzo smakowitych ról (Seweryn, Pławiak), naprawdę nie ma się czym za bardzo zachwycać. Ot sensacyjka, której akcja dzieje się w środowisku służb specjalnych, sprawnie zrobiona, ale żeby padać na kolana to na pewno nie. Nie oczekuję Bonda, wolałbym raczej coś w stylu Le Carre. Nocny recepcjonista pewnie kosztował mniej, ale tam czuło się napięcie. Tu niestety nie. A szkoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz