czwartek, 20 września 2018

Zakonnica, czyli czy to jeszcze jest święte miejsce?

Dziś teatr, jeszcze jeden czeka na notkę, książek już w kolejce do opisania z 8, ale dajmy też trochę miejsca na film. Zwiastun był niezły, ale z horrorami w ostatnich latach jakoś tak się dzieje, że zwykle reklama pokazuje to co najlepsze, a gdy rozciągniemy to do półtorej godziny, gubi się nie tylko logika, ale i frajda. To trochę tak jakbyś oglądał bajkę Marvella, gdzie jedynie masz się bawić, a nie myśleć, tyle że z dodatkiem jumpscare'ów. Dałem się namówić znajomym, które horrory uwielbiają, ale są chyba jeszcze bardziej wybredne niż ja. Bo ja naprawdę się chwilami boję, poddaję się nastrojowi. Tyle, że lubię też spójne fabuły, a one głównie zwracają uwagę na klimat.
"Zakonnica" fabularnie łączy się z "Obecnością", jest niejako prequelem, ale to chyba nawet nie jest bardzo istotne. Grunt, że za kamerą trochę czuć brak Jamesa Wana, który wtedy tak wbił w fotele publiczność. Tu czuć jedynie rzemiosło, a zabrakło genialnych pomysłów i duszy.

Zakonnica recenzja filmuChoć przecież teoretycznie w filmie, którego akcja dzieje się w opactwie, duszy nie powinno zabraknąć. Bohaterami są ksiądz egzorcysta, młodziutka postulantka, którą Watykan z jakiegoś powodu kazał mu zabrać na misję oraz chłopak ze wsi, który im pomaga. Ich zadaniem jest zbadać samobójstwo jednej z zakonnic i stwierdzić, czy nie dzieje się nic złego w klasztorze położonym w Rumunii.
photo.titlephoto.titleZakonnica recenzja filmuZakonnica recenzja filmuŚmieszne, że Watykan wysyła z misją, nie udzielając żadnych informacji, ale takich nielogiczności jest tu sporo - bohaterowie muszą sami zebrać informacje o tym iż dawno temu zapieczętowano tu wrota do piekieł, a siostry miały ich pilnować. Klimat najciekawszy jest na samym początku, gdy jeszcze natężenie ataków zła nie jest zbyt wielkie i bardziej wyczekujemy z niepewnością tego co nastąpi. Gdy wszystkie karty są odkryte, cała rzecz polega jedynie na uciekaniu, szarpaniu się i próbach rozpoznania co jest wizją, a co realnością. I pytanie wizją pochodzącą od złego, czy też taką, w której mają szukać wskazówek do walki z diabłem.
Czy jest strasznie? W sumie nawet nie. Po pierwsze co za dużo to niezdrowo, a po drugie jakoś nie udało się wykorzystać większości scen ze straszeniem, nawet tych niby zaskakujących.
Jest dynamicznie, na pochwałę zasługuje na pewno muzyka (Abel Korzeniowski) i niezła miejscówka (scenografie), ale "Zakonnica" jako horror sprawdza się średnio. Bardziej przypomina to "Mumię", gdzie kolejne ataki są dość przewidywalne, a prawdziwej grozy nie ma. Więcej scen rozbawia niż straszy. 
Ot, zabijacz czasu.

2 komentarze:

  1. A to są "moje klimaty" właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam zatem uwadze. Połączenie horroru, fantasy czy przygodówki pełnej humoru w tym przypadku wyszło całkiem całkiem

      Usuń