wtorek, 10 sierpnia 2021

WaluśKraksaKryzys - Atak, czyli wolność, swoboda i szczerość

Odrywam się na chwilę od książek i od telewizora (drugi sezon Kruka) i parę słów o muzyce. Najbliższe tygodnie znowu w pracy, więc żeby nie zwariować pewnie będę szukał sobie jakiejś nowej muzy. Radio jakoś nie pozwala na skupienie. A tu sobie coś gra, czasem nawet wychwycę coś fajnego, zapętlę, a pracować można dalej.
I tak właśnie dziś odkryłem Walusia - niby nie debiut, ale dla mnie jednak odkrycie czegoś nowego. Niby już tyle razy krzyczano o wskrzeszeniu autentycznego rockowego buntu, że spokojnie można takie zapowiedzi włożyć między bajki, podobnie jak napisy bestseller na co drugiej książce zagranicznej. Trzeba jednak przyznać, że ten materiał naprawdę ma w sobie coś świeżego, nie czuje się w tym pozowania, ale autentyczność. Nie tyle wściekłość, co raczej bezczelność. Nie tyle bunt, co chwilami bardziej nihilizm. I spora dawka energii.


Szczególnie gitarowe, trochę przesterowane riffy mnie bardzo pozytywnie podkręcały. Z elektroniką mi mniej po drodze, ale tu proste klawisze w ciekawy sposób uzupełniają całość. I nawet jeżeli nie ma kopa, to numery i tak wchodzą w głowę, mają klimat. Spora zasługa w tym nie tylko wokalu, ale i tekstów, dość osobistych, mocnych i w sumie raczej mało optymistycznych. Może właśnie na tym polega sukces tego projektu? W końcu bunt nie powinien być preparowany, tylko pochodzić z głębi trzewi. A tu się to czuje. Zresztą sprawdźcie sami. Garść tekstów (same refreny), kilka linków. Warto zwrócić uwagę na tego człowieka.

https://www.youtube.com/watch?v=GjcIuycMdgM
https://www.youtube.com/watch?v=jVcuyjWo_gY 
https://www.youtube.com/watch?v=ksxaiVj5dWo


***
moje życie jest mocno pojebane
odkąd zamieniłem Skałę na Kraków i Warszawę
sprzedałem furę i przepiłem hajs
tak samo jak gitarę
żeby pić przez cały czas
DNA dla DDA
dziadek tata to i ja
***
bo nie potrafię obiecać
że od siebie dam
złudzenie poczucia
że przeżyć chcę
w zdrowiu i spokoju
w pięknym dużym domu
i zastanawiać się czy coś łączy nas
bo nie potrafię obiecać
że od siebie dam
złudzenie poczucia
że zniszczyć chcę
u twojego boku
krok po kurwa kroku
złymi nawykami
wszystko to co między nami
***
bo co ci powiedzieć
że nie lubię być trzeźwy
wszystko drażni
mam myśli rozbieżne
bo boję się
że umrę kiedy zamknę oczy
a przechodząc nad Wisłą
mam ochotę z mostu skoczyć
nie wiem od czego to wszystko się zaczęło
pewnie każdego kiedyś spotkało coś złego
co jeśli jedna z takich chwil daje odpowiedź
dlaczego dawniej byłem inny 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz