czwartek, 12 sierpnia 2021

Eastern, czyli rozwiązaniem jest karabin

Kompletnie niszowe kino, ale należą się duże brawa za odwagę realizacji takiego pomysłu. Może gdyby to jeszcze trochę podkręcić, dodać klimatu, byłby to świetny seans trochę na pograniczu SF, ale bez tego... Zapamięta się surowość, pomysł, tylko detale za bardzo przypominające realia naszego zwykłego świata, trochę psują przyjemność. Western w realiach Polski? W dodatku z dziewczynami w roli głównej? Można i tak.


Choć zwykle w tym gatunku podstawy takiego systemu wartości oparte są na mężczyznach, to tu zrobiono pewien krok ku prawom kobiet - skoro są jedynymi potomkiniami zdolnymi przejąć honor rodziny, bronić go, to są traktowane na równi z mężczyznami. I tak, choć widać, że ten chory łańcuch "zatargów krwi", gdy każda ujma wymaga mordu, wymyślili faceci, pewna przemiana powoli się w tym świecie już dokonuje. Kobiety są silne i nie chcą w niczym ustępować pola.
Ciekawe w tym pomyśle (choć nie do końca to wyjaśniono) jest usankcjonowanie oficjalnie przez Państwo różnych form zemsty za coś co mogło zostać potraktowane jako skalanie czyjegoś honoru. Albo krew albo wykup.
Ktoś celnie powiązał klimat "Eastern" do filmów Yorgosa Lanthimosa i coś w tym jest. Są tak samo niedopowiedziane, niepokojące, czasem zaskakują obecnością przemocy, która jest traktowana jako coś oczywistego. Piotr Adamski przemyślał sobie wszystko, nawet pewnego rodzaju sztywność czy nawet karykaturalność niektórych scen. I tym wygrywa. To dowód na to, że kino autorskie ma szansę w tym kraju zaistnieć. I tylko trzymać kciuki za to, by tego nie zagubić w pogoni za większym budżetem czy chęcią przypodobania się widzowi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz