
Nazwisko postrzeganego jako lider tej formacji Roberta Friedricha znane jest miłośnikom mocnej muzy. Kiedyś Acid Drinkers, potem m.in. 2Tm2,3 czy KNŻ, a teraz kolejny projekt współtworzony z muzykami, którzy też przecież z niejednego pieca chleb jedli. Robert "Drężmak" Drężek (gitara) i Krzysztof "Kmieta" Kmiecik (gitara basowa) - obaj m.in. ze składu Tymoteusza oraz znany ze współpracy z takimi zespołami jak Armia czy Turbo - Tomasz "Krzyżyk" Krzyżaniak (perkusja). Ale najciekawszy jest wokal - Litza owszem wydziera sie mocno, ale głównie w chórkach, a cieżar wokalny spoczywa w dużej mierze na Przemysławie "Hansie" Frenclu (raper ze składu 52 Dębiec). To zestawienie naprawdę brzmi ciekawie i jest to dowód na to, iż przy ostrej muzie wcale nie trzeba zdzierać gardła, a tekst może być zrozumiały. Połączenie udane nadające temu materiałowi fajny smaczek i kolor, chyba bez niego ta płyta byłaby sporo uboższa.
Zaczyna się od intro - świetne gitary, w tle jakieś klawisze, klimat niczym z jakiejś kapeli progresywanej, która jakiegoś speeda dostała - dobry wstęp, a dalej równie ciekawie. Wiekszośc numerów zbudowana jest na podobnym schemacie - świetne tempo narzucone przez perkusję (po prostu czad!) i bas, fajne solówki na gitarach, tekst podzielony na obu wokalistów przy czym "Hans" śpiewa prawie recytując zwrotki (może miejscami za mało wkłada w to ekspresji, ale za to wszystko można zrozumieć, co jest rzadkością), a Litza bierze na siebie tylko wykrzykiwane w refrenie proste teksty. Punkowska energia, metalowe akcenty, najczęściej proste teksty, a do tego wpada w ucho, bo zwykle chłopaki zadbali o jakąś melodię (może momentami jest aż za przebojowo np. "Trafiony, zatopiony"). Najlepsze przykłady jak dobrze może takie połączenie wyjść - numery takie jak "Niezalogowany", "Jestem głupcem" czy "Autystyczny" (chyba powinien się stać hymnem wszystkich facetów).
10 numerów a na dodatek jeszcze wersje instrumentalne wszystkich numerów. Kawał świetnej ostrej muzy - jest surowo, garażowo, ale co ważne czuje się, że jest w tym niesamowita dawka energii, szczerości, to dynamiczne granie wynik z ich potrzeby serca, a nie wydania "hita" coby radio go grało. Można tu znaleźć elementy i punka, metalu, hardcore, czy trash. Dużo w tym radości, ale czuć też, że ci ludzie chcą dzieląc się tą muzyką coś przekazać - wystarczy posłuchać tekstów, wsłuchać się w takie numery jak "Za wolność" czy "W ciemności"...
Płyta trochę "brudna", ale taki już jej urok - dzięki temu brzmi to świeżo, prawie jak na próbie. A kto nie widział ich na żywo polecam gorąco! Niesamowity czad! Można znaleźć nagrania w sieci.
Ten wymieniony wyżej "Za wolność " zasługuje na szczególną uwagę, bo to element innego ciekawego proejktu - płyty nagranej przez różnych młodych wykonawców w hołdzie i ku pamięci o Powstaniu Wielkopolskim (jedyne wygrane polskie powstanie) - tu więcej o projekcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz