Tekst autorstwa Sándora Máraiego można już chyba uznać za klasykę. Cudownie że wciąż do niego się powraca, choć niby osadzony jest w świecie, który już nie istnieje. To czasy gdy w ramach jednego wielkiego cesarstwa, nieistotne były różnice narodowościowe, a bardziej liczyło się pochodzenie, majątek, a najbardziej - honor, uczciwość, przyjaźń.
I choć wszystko się tak bardzo zmienia, bohaterowie tej sztuki, wciąż tkwią trochę w przeszłości. Wtedy byli szczęśliwi, a wszystko wydawało się proste. Ale jest jeszcze jeden powód. Wydarzyło się wtedy bowiem coś co zmieniło ich życie. Potem było już tylko trwanie, będące jakby jedynie cieniem tego co wcześniej. Trwanie i czekanie. Z poczuciem, że musi nastąpić taka chwila, by wrócić w to miejsce raz jeszcze i zmierzyć się z pewnymi pytaniami.
To mógłby być świetny monodram. Jan Englert wybrał trochę inną drogę, zapraszając do obsady równie wielkie nazwiska: Maję Komorowską (gra na zmianę z Anną Seniuk) i Daniela Olbrychskiego. Jego bohater ma więc ważne punkty odniesienia, nawet jeżeli wszyscy zdajemy sobie sprawę, że i tak najważniejsze jest to jego zmierzenie się z tym co go dręczy od tylu lat. Jak twierdzi - czekał na to blisko 40 lat. Czuł, że trafi się taka okazja, by głośno zadać pytania dawnemu przyjacielowi, który bez wyjaśnień wtedy zniknął. Jeżeli on by się nie pojawił - pewnie w którymś momencie sam by wyruszył na jego poszukiwania.
Jesteśmy więc świadkami spotkania po latach, ale to nie czas na wspomnienia, dzielenie się tym co wydarzyło się przez ten okres. Ważne dla Henryka jest tylko jedno: odpowiedź na pytanie czemu przyjaciel wyjechał tak nagle przed laty, bez próby jakichś wyjaśnień, przeprosin, próby zażegnania sytuacji. Fakt iż coś było między Konradem i Krystyną, czyli żoną Henryka, jest dla niego dość oczywiste, choć jedynie się tego domyśla. Tamtego dnia jednak wydarzyło się coś jeszcze, co dla niego było wstrząsem i być może stało się też przyczyną ucieczki towarzysza.
Przez tyle lat żyć jedynie roztrząsaniem przeszłości, aż do śmierci żony nosząc w sobie jakiś żal do niej, zadręczając się w milczeniu - jakie to potworne i jednocześnie smutne. I oto następuje chwila, gdy wreszcie może usłyszeń odpowiedzi na swoje pytania... Tylko czy przyniesie mu to ulgę?
To
spektakl, w którym słowo i emocje są najważniejsze - nie ma
spektakularnej akcji, muzyki, gry światłami, zwrotów w fabule,
fajerwerków. Milczenie widowni, skupienie jest bardzo wymowne, bo
naprawdę czuje się, że uczestniczy się w czymś wyjątkowym. Daniel
Olbrychski, który zwykle lubi brylować na scenie, skupiać uwagę na
sobie, tym razem musi usunąć się troszkę na drugi plan. Słucha. Czasem
musi zareagować, jednak jego postać czuje, że tłumaczenie, próba
bronienia się, po tylu latach nic nie przyniesie. Obaj chyba mają
poczucie jakiejś porażki, straty i próbują się z tym pogodzić. Popełnili
błędy i nie są w stanie tego zmienić.
Obecność roli kobiecej
(Maja Komorowska lub od grudnia na zmianę również Anna Seniuk) jest
bardzo symboliczna - to raptem kilka minut, parę zdań. Całą historię
zagarnia dla siebie Jan Englert i robi to fenomenalnie. Bez sięgania po
jakieś wyraziste środki, trochę półtonami, dzięki temu jednak jeszcze
bardziej rozumiemy dramat i cierpienie bohatera. Człowieka, który czuje
się zdradzony i skrzywdzony, ale jeszcze bardziej przez lata sam sobie
zadaje cierpienie nie mogąc przejść nad tym do porządku dziennego,
rozpamiętując i nie potrafiąc przebaczyć.
O namiętności
opowiadać w taki stonowany a jednocześnie poruszający sposób i przykuć
uwagę widza, to zaiste spora umiejętność. Wydawałoby się, że na taki
klasyczny teatr nie ma już w tej chwili zapotrzebowania. W wykonaniu
mistrzów okazuje się, iż jednak jest.
ŻAR - Teatr Polonia, więcej o spektaklu tu
Tekst: Christopher Hampton według Sándora Máraiego
Reżyseria: Jan Englert
Tłumaczenie: Elżbieta Woźniak
Scenografia: Wojciech Stefaniak
Kostiumy: Zuzanna Markiewicz
Asystentka ds. scenografii i kostiumów: Małgorzata Domańska
Reżyseria światła: Waldemar Zatorski
Opracowanie muzyczne i realizacja dźwięku: Tatiana Czabańska–La Naia
Producent wykonawczy: Rafał Rossa
Obsada:
Maja Komorowska/Anna Seniuk, Jan Englert, Daniel Olbrychski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz